• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Trwa eskalacja pożaru statku z 3 tysiącami aut

kw

26.07.2023 12:24

Partnerzy portalu

Fot. Twitter.com / @SpriterTeam

Holenderska straż przybrzeżna poinformowała, że ​​pożar na panamskim statku Fremantle Highnjay wymyka się spod kontroli. 200-metrowy statek, który płynął z Bremerhaven w Niemczech do Port Said w Egipcie, przewoził 2857 samochodów, w tym 25 elektrycznych. Jeden członek załogi zginął, a co najmniej 16 zostało rannych.

Do wypadku doszło ok. 50 km na północ od wyspy Ameland. Pożaru na statku wciąż nie opanowano. Służby poinformowały, że mimo eskalacji ognia nie ustaje  akcja ratunkowa. Pływający pod banderą Panamy statek Fremantle Highway zmierzał z Niemiec do Egiptu z transportem 2857 samochodów na pokładzie, z których 25 to auta elektryczne. Zapalenie się jednego z nich było przyczyną pożaru - podała agencja Reutera, powołując się na rzecznika holenderskiej straży przybrzeżnej.

Stale trwa akcja w ramach SAR. Służby poinformowały o "wielu poszkodowanych". Podano informację, że zmarł jeden członek załogi, a 16 innych trafiło do szpitala z problemami oddechowymi w wyniku dostania się do płuc szkodliwego dymu. Wyspecjalizowany holownik Hunter ma awaryjne połączenie z transportowcem i dzięki temu utrzymuje go w kontrolowanej pozycji, mimo silnych prądów i wiatru. Jednocześnie sztab specjalistów gorączkowo opracowuje plan działania, aby maksymalnie ograniczyć szkody i straty.

Jak informowaliśmy wcześniej, do pożaru miała doprowadzić awaria jednego z samochodów elektrycznych, który samoczynnie się zapalił, po czym doszło do dalszej eskalacji. Załoga Fremantle Highnjay najpierw sama próbowała ugasić pożar. Gdy ten wyrwał się spod kontroli, wezwano strażaków z Rotterdamu, którzy mieli zostać przywiezieni na statek helikopterem. Pożar rozprzestrzenił się jednak tak szybko, że zespół nie zdążył się rozlokować i powstrzymać rozprzestrzenianie się ognia.

Jakiś czas temu pisaliśmy o tym, że jedna z dwóch głównych norweskich linii promowych postanowiła zaprzestać przewożenia pojazdów z silnikami elektrycznymi. Winnymi miały być właśnie coraz to częstsze wypadki w postaci pożarów akumulatorów w samochodach.

Właściciele linii promowej Havila Kystruten zdecydowali się na całkowity zakaz transportu e-pojazdów na podstawie zleconej analizy ryzyka. Została wykonana przez agencję konsultingową specjalizującą się w zarządzaniu ryzykiem i kryzysem w ogóle, a w szczególności w ocenie ryzyka katastrof, takich jak pożary. W raporcie dla firmy stwierdzono, że pożary samochodów elektrycznych wymagałyby ponadnormatywnej akcji ratunkowej, biorąc za przykład znane przypadki oraz okoliczności. W tym przypadku byłaby mowa o nawet "samoczynnych" wybuchach pożarów, spowodowanych przez elektrycznego wyposażenia oraz działania na nie warunków wokół nich. Ponadto zdaniem ekspertów załodze może zabraknąć środków, aby ugasić wysokoenergetyczne źródło ognia, inaczej niż w przypadku konwencjonalnych wypadków. Do tego szacowane szkody są trudne do wyliczenia, a dochodzą jeszcze czynniki w postaci eskalacji wypadków, czy też zagrożenia dla zdrowia i życia członków załogi oraz pasażerów.

Jako przykład podawano wówczas Pożar Felicity Ace. Czy kolejna katastrofa na taką skalę ponownie wywoła temat do tablicy i wpłynie na podobne decyzje wśród innych przewoźników?

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.