• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Sri Lanka i Indie wysyłają okręty na Morze Czerwonego. Presja w Niemczech rośnie

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Sri Lanka i Indie wysyłają okręty na Morze Czerwonego. Presja w Niemczech rośnie

Partnerzy portalu

Fot. US Navy

Coraz więcej krajów wysyła okręty wojenne do ochrony statków handlowych na Morzu Czerwonym. Kroki takie zapowiedziały ostatnio Indie i Sri Lanka. Wahają się Niemcy – tamtejszy rząd jest naciskany przed przemysł.

Coraz więcej krajów podejmuje kroki w celu zapewnienia bezpieczeństwa statkom cywilnym na Morzu Czerwonym, które są atakowane przez bojówkarzy Huti z Jemenu. Na akwenie lada moment poza okrętami USA, Wielkiej Brytanii, Danii czy Francji, pojawią się także jednostki innych krajów.

W ostatnich dniach reakcję na zagrożenie ze strony Huti zapowiedziały Indie. Tamtejsze ministerstwo obrony podało, że indyjskie okręty będą zapewniały eskortę indyjskim kontenerowcom. Marynarka podała, że w środkowej i północnej części Morza Arabskiego rozmieszczone zostały grupy zadaniowe składające się z fregat i niszczycieli. Do akcji wysłane zostały także patrolowce, a obserwacja z góry prowadzona jest za pomocą dronów.

Gotowość do wysłania okrętu wojennego do walki z Huti zapowiedziała także Sri Lanka. O planie poinformował rzecznik tamtejszej marynarki, kpt. Gayan . Nie podano jednak żadnych dat realizacji rozmieszczenia jednostki. Niezbędna do tego jest dyrektywa prezydenta. Wickramasuriya podał także, że początkowo w ramach kierowanej przez USA operacji „Prosperity Guardian” rozmieszczony zostanie jeden okręt Sri Lanki, ale w razie potrzeby możliwe jest skierowanie dodatkowych sił.

Do inicjatywy nie przystąpiły natomiast Niemcy. W europejskich mediach pojawiły się komentarze, że to kolejny – po poszczególnych sytuacjach związanych z wojną na Ukrainie, np. dostawami broni – przykład, kiedy Niemcy nie potrafią szybko podjąć odpowiedniej decyzji. A do tej niemieckich polityków wezwała właśnie największa organizacja zrzeszająca niemiecki przemysł – BDI.

Jak relacjonuje Reuters, duża część niemieckich koncernów o zasięgu globalnym, takich jak BASF, Bayer, Siemens czy Thyssenkrupp, jest uzależniona od sprawnie funkcjonujących łańcuchów dostaw, z których wiele biegnie przez Morze Czerwone. Tą drogą przechodzić ma około 10% niemieckiego importu i eksportu. Obsługują go m.in. niemieccy przewoźnicy – Niemcy mają 10,7% rynku kontenerowców.

„Zabezpieczenie morskich szlaków handlowych leży nie tylko w interesie niemieckiej gospodarki, ale jest fundamentalną częścią naszego bezpieczeństwa narodowego” – przekazał Reutersowi Wolfgang Niedermark, członek zarządu BDI. „Niemiecki rząd musi teraz bez wahania wziąć na siebie odpowiedzialność i podjąć niezbędne kroki wraz ze swoimi sojusznikami, aby chronić obecnie zagrożone szlaki morskie w Kanale Sueskim i Morzu Czerwonym przed trwającymi atakami, także militarnymi”.

Tymczasem niemiecki rząd nie podjął wciąż decyzji o ewentualnym wsparciu projektu „Prosperity Guardian” i skierowaniu na Morze Czerwone okrętu wojennego. Wcześniej niemieccy politycy twierdzili, że nie chcą angażować się w misję militarną nie mającą oficjalnego poparcia ani NATO, ani UE. W późniejszym czasie pojawiły się informacje, że Berlin „analizuje” możliwość udziału.


Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.