• <
PGZ_baner_2025

Brytyjskie i amerykańskie siły morskie odparły kolejny, duży atak Huti na Morzu Czerwonym

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Brytyjskie i amerykańskie siły morskie odparły kolejny, duży atak Huti na Morzu Czerwonym
Fot. US Navy

Wciąż niespokojnie na Morzu Czerwonym. Jemeńscy bojownicy Huti, wspierani przez Iran, otwarcie zadeklarowali wojnę siłom międzynarodowej koalicji. 9 stycznia, około godziny 21:15 czasu miejscowego, przypuścili kolejny atak z użyciem bezzałogowych pojazdów (UAV), przeciwokrętowych pocisków manewrujących oraz przeciwokrętowego pocisku balistycznego. Ich celem były zarówno okręty, jak i statki korzystające z morskiej trasy prowadzącej przez Morze Czerwone i Zatokę Adeńską. 

Jak podały amerykańskie dowództwo, siłom morskim udało się zestrzelić łącznie 18 dronów, dwa przeciwokrętowe pociski manewrujące i jeden przeciwokrętowy pocisk balistyczny. W akcji wzięły udział samoloty F/A-18, które wystartowały z pokładu lotniskowca USS Dwight D. Eisenhower (CVN 69), amerykańskie niszczyciele rakietowe typu Arleigh Burke USS Gravely (DDG 107), USS Laboon (DDG 58), USS Mason (DDG 87) i brytyjski niszczyciel rakietowy typu 45 HMS Diamond (D34). Nie zgłoszono żadnych wrogich trafień, ani tym samym ofiar oraz szkód.

Był to 26 atak Houthi od 19 listopada, gdy bojownicy rozpoczęli ataki na komercyjne szlaki żeglugowe na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej. Miało to poważny wpływ na światową żeglugę, gdyż czołowe firmy z branży morskiej zrezygnowały z korzystania z trasy prowadzącej przez Kanał Sueski, co wpływa na długość transportu i łańcuch dostaw. Na tym obszarze dziennie poruszają się dziesiątki statków transportowych, w tym kontenerowce i zbiornikowce. 

Przypomnijmy, że 3 stycznia 14 krajów, w tym USA, wydało wspólne oświadczenie, podkreślając że Huti ponoszą odpowiedzialność za konsekwencje, jeśli w dalszym ciągu stwarzają zagrożenie dla życia ludzkiego, światowej gospodarki oraz utrzymywania swobodnego przepływu towarów i niezakłóconego handlu na kluczowych trasach morskich w regionie. 18 grudnia sekretarz obrony USA Lloyd Austin oficjalnie ogłosił rozpoczęcie międzynarodowej operacji pk. "Prosperity Guardian", wielonarodowej misji bezpieczeństwa, która odbywa się pod patronatem Połączonych Sił Morskich (CMF) i jej dowództwa w postaci Grupy Zadaniowej 153. Jej zadaniem ma być utrzymanie bezpieczeństwa w rejonie Morza Czerwonego, Zatoki Adeńskiej jak i w całym regionie oraz utrzymanie niezakłóconej żeglugi. Szereg państw zgłosiło gotowość do udziału w tej misji, deklarując chęć wysłania przynajmniej jednego okrętu. Swój udział zadeklarował 9 stycznia Singapur podkreślając, że jest to część wysiłków mających na celu zapewnienie swobody żeglugi na tej kluczowej globalnej morskiej linii komunikacyjnej. W tym państwie ma swoją siedzibę, wywodząca się z Japonii, firma Ocean Network Express (ONE), jeden z gigantów branży żeglugowej, który także zadeklarował, że wprowadza alternatywne trasy omijające Morze Czerwone.

​Poprzedni atak Huti odbył się 6 stycznia, gdy wystrzelone z Jemenu rakiety zostały strącone przez USS Laboon. Po tym, jak 31 grudnia amerykańskie śmigłowce zatopiły trzy łodzie bojowników i zabijając 10 członków i załóg na Morzu Czerwonym w trakcie ich ataku na kontenerowiec Maersk Hangzhou, jemeńscy rebelianci wydali oświadczenie o „rozpoczęciu nowego konfliktu z amerykańskim wrogiem”.

nauta_2024

Dziękujemy za wysłane grafiki.