W związku z wyciekiem mazutu do Morza Czarnego i skażenia wód oraz nabrzeży rosyjska policja na okupowanym od 2014 roku Krymie zatrzymała kapitanów statków Wołgonieft 212 i Wołgonieft 239. Potencjalnie może to oznaczać potraktowanie ich jako „kozłów ofiarnych” jako winnych katastrofy z grudnia br.
W trakcie sztormu, który miał miejsce w połowie grudnia tego roku, doszło do złamania i zatopienia dwóch starych tankowców, zbudowanych w latach 60-tych i 70-tych, uznawanych za wykorzystywane jako element „floty cieni”. Jeden marynarz stracił życie, pozostałych udało się uratować. Służby ratunkowe potwierdziły, że tankowce przewoziły około 9200 ton oleju opałowego, co spowodowało wyciek ropy na Morzu Czarnym. Plamy na wodzie sięgają zarówno rosyjskiego wybrzeża Morza Czarnego, jak i ukraińskiego, znajdującego się pod okupacją od czasu agresji Rosji w lutym 2022 roku. W efekcie miało ucierpieć także od 2 000 do 10 000 ptaków oraz niezliczona ilość ryb i ssaków morskich. Specjaliści przewidują też ogromne straty dla branży rybołówstwa oraz sektora turystycznego, jako że skażeniu uległy popularne wśród turystów regiony.
Czytaj więcej: Wypadek na Morzu Czarnym. Dwa rosyjskie tankowce złamały się na pół. Groźba katastrofy ekologicznej
Obecnie trwa akcja sprzątania nabrzeży z toksycznych substancji, do czego zaangażowano ponad 10 000 pracowników do reagowania kryzysowego oraz wolontariuszy, jak donosi rosyjska agencja prasowa TASS. Jak wskazują międzynarodowe media, bardzo często nie mają oni odpowiedniego sprzętu i są zmuszeni pracować w zagrażającym zdrowiu środowisku, a często worki z mazutem zmieszanym z wodą morską są… zakopywanie w ziemi, nieopodal wybrzeża. W dodatku niektóre składniki ciężkiego oleju opałowego mają tendencję do osadzania się na dnie i pozostają tam przez lata. Skażenie ma utrzymywać się nawet ponad dekadę.
Rosyjskie władze podały, że w weekend kapitanowie obu jednostek zostali aresztowani i oskarżeni o popełnienie przestępstwa. Jeden z nich miał zostać wręcz zabrany ze szpitala, jako że był hospitalizowany z powodu zatrucia wodą morską zmieszaną z olejem napędowym w wynikiu wycieku. Miało to miejsce na Półwyspie Krymskim, który od 2014 roku jest okupowany przez Rosję, a większość społeczności międzynarodowej nie uznała tej „aneksji”. Najprawdopodobniej zostaną potraktowani jako główni winni całego incydentu, który rzecznik Kremla Dimitrj Pieskow w rozmowie z dziennikarzami określił sytuację jako „krytyczną”, a także wskazując na „nieuniknione konsekwencje środowiskowe”.
Co istotne, jak miał przekazać Rosyjski Związek Zawodowy Marynarzy, wina miała znajdować się tak po stronie kapitanów, jak i armatorów, jako że oba tankowce były nie tylko bardzo stare i zużyte, to również nieprzeznaczone do żeglugi morskiej, a bardziej do poruszania się po przybrzeżnych akwenach oraz rzekach (jako jednostki rzeczno-morskie). Co istotne „nie był to pierwszy taki incydent”, co miało oznaczać, że już wcześniej w ten sposób wykorzystywano tego rodzaju jednostki do transportu towarów. Należy wziąć pod uwagę, że dla Rosji działa wiele starszych statków w ramach tzw. „floty cieni”, a jak podkreślają komentatorzy i eksperci, stanowią ogromne zagrożenie dla środowiska morskiego ze względu na swój często opłakany stan i brak normalnie występujących międzynarodowo wymogów czy certyfikatów dopuszczających do żeglugi.
Do zrzucenia winy na kapitanów tankowców, mówiąc o ich „błędach” miał dołączyć także prezydent Rosji Władimir Putin, podkreślający, że zdarzenie jest katastrofą ekologiczna i że przekazano mu, że zdaniem specjalistów to zatrzymani są winni sytuacji poprzez naruszenie przepisów i nieschronienie się z powodu sytuacji na morzu. Inną sprawą, którą nie dzielą się akurat rosyjskie władze, jest fakt w ogóle dopuszczenia tych statków do żeglugi, w tym na pełnym morzu. Niezależne rosyjskie media podają, że jeden aresztowanych kapitanów miał zgłaszać problemy z zapewnieniem bezpiecznego transportu oleju napędowego w odpowiedniej temperaturze i prosić armatora o przerwanie żeglugi. Najprawdopodobniej jednak zarówno on, jak i drugi kapitan zostaną potraktowani jako „kozły ofiarne”, co może wskazywać, jak będą przebiegać działania rosyjskich władz w obliczu innych katastrof, do jakich mogłoby dojść w wyniku wypadków w związku z eksploatacją starych tankowców. Z racji na ich ilość choćby na Morzu Bałtyckim można się obawiać, że w razie wystąpienia podobnego incydentu dojdzie do katastrofy ekologicznej, w wyniku której ucierpią sektory gospodarki wszystkich krajów regionu.
Fot. Depositphotos
Od 01.01.2019 roku sprzedaż nieruchomości przed upływem 5 lat bez podatku?
Uwaga! Od 1.08.2020 r. nowe zasady rejestracji jachtów!
Reguły INCOTERMS 2010 w praktyce
Morski list przewozowy – charakter prawny i funkcje w transporcie morskim
Wypełnianie Deklaracji Ładunku Niebezpiecznego krok po kroku
Od 09.07.2018 roku nowe terminy przedawnienia roszczeń majątkowych
Rozliczenia marynarzy: „zasada 183 dni” w 2020 roku, a opodatkowanie marynarza w Polsce
Reguły Hasko-Visbijskie w nowoczesnym transporcie morskim
3
Konwencja MLI a Dania – czy cokolwiek zmieni się w 2021 roku?
Rekonstrukcja rządu - likwidacja Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej
Zasady reprezentacji w spółkach prawa handlowego
Nie będzie elektrowni jądrowej nad Zatoką Botnicką. Finowie wypowiedzieli umowę Rosjanom
Nowe stanowisko organów podatkowych w kwestii eksploatacji w transporcie międzynarodowym statków z sektora offshore
Co z tą „Orką”? Poselska interpelacja prezentuje wątpliwości wokół transparentności wyboru oferenta
Czarter na podróż – przewóz ładunku do portu przeznaczenia
Zmiany w Zarządzie Energi S.A. Magdalena Kamińska będzie pełnić obowiązki prezesa
MSC przerejestruje statki pod indyjską flagę
Konosament – „Bailment” – jako tajna broń systemu common law
Gospodarka morska ważnym tematem w programach największych partii politycznych