Wypadki z udziałem trzech starych, rosyjskich tankowców doprowadziły do wycieku tysięcy ton paliwa, które rozlało się po akwenie Morza Czarnego. Pojawiły się doniesienia wskazujące, że fale nanoszą na brzeg szkodliwą substancję. Wyciek stanowi ogromne zagrożenie dla czarnomorskiej fauny i flory, a także rybołówstwa i turystyki. Sytuację pogarsza trwająca na Ukrainie wojna.
Do pierwszego z wypadków z udziałem dwóch statków, tankowców Wołgonieft 212 i Wołgonieft 239, doszło 14 grudnia, gdy zdaniem rosyjskich mediów oraz agencji transportowej Rosmorrechflot kadłub pierwszej jednostki uległ przełamaniu i zatonął, natomiast drugi miał ugrzęznąć na mieliźnie. W efekcie do wody dostały się tysiące litrów oleju napędowego i mazutu, czyli ciężkiego oleju opałowego.
Czytaj więcej: Wypadek na Morzu Czarnym. Dwa rosyjskie tankowce złamały się na pół. Groźba katastrofy ekologicznej
Awaria dotknęła tez kolejny, rosyjski zbiornikowiec. 17 grudnia Wołgonieft 109, choć w tym przypadku nie potwierdzono, by doszło do kolejnego wycieku. Co istotne, wszystkie te statki to starsze jednostki zbudowane w latach 60-tych i 70-tych, których stan miał pozostawiać wiele do życzenia.
Jak podały zarówno rządowe jak i niezależne rosyjskojęzyczne media, a także profile na portalu Telegram, ropopochodna substancja zmieszana z morską wodą miała osiąść na ukraińskim i rosyjskim wybrzeżu (w Kraju Krasnodarskim). Władze Rosji wysłały służby celem usunięcia jej z plaż, co stanowi ogromne wyzwanie z racji na to, że ślady mają znajdować się na dziesiątkach kilometrów wybrzeża. Ponadto sytuacje utrudnia pogoda oraz nanoszenie przez fale kolejnych zanieczyszczeń na brzeg.
Russian Telegram channels report that a third Volgoneft vessel carrying 4,000 tons of mazut, has reported leaking in one of the tanks.
— Anton Gerashchenko (@Gerashchenko_en) December 17, 2024
So far, mazut hasn't leaked into the sea. It's unclear whether another environmental disaster can be avoided. https://t.co/AV2TZje59l pic.twitter.com/hxmmTWisuO
Sytuacja stanowi poważne zagrożenie dla środowiska naturalnego, gospodarki morskiej (szczególnie rybołówstwa) oraz turystyki, które i tak mocno ucierpiały z powodu działań wojennych na Morzu Czarnym prowadzonych od lutego 2022 roku. Obecność obiektów niebezpiecznych, jak zakotwiczone miny morskie, poruszane przez prądy morskie, może wpływać na tempo oraz bezpieczeństwo akcji ratunkowych i związanych z czyszczeniem pozostałości po wycieku. Zagrożeniem w tym względzie byłby choćby pożar substancji ropopochodnej na powierzchni wody w wyniku np. eksplozji ładunku wybuchowego.
Fakt, że wypadki dotyczyły starych statków transportowych każe się zastanowić, czy podobne sytuacje mogą dotyczyć także innych zbiornikowców z niesławnej „floty cieni” używanej przez Rosję do omijania sankcji. W tym celu są używane wiekowe jednostki, niekiedy pozbawione uprawnień i bez przeglądów, służące do dostarczania produktów ropopochodnych unikając obostrzeń i sankcji choćby w kwestii limitów cen ropy naftowej. Choć wiele krajów zaczęło monitorować statki i nakładać na nie sankcje za prowadzenie nielegalnej działalności, nie zraża to rosyjskich władz i podmiotów. Ponadto z podobnej „floty cieni” ma korzystać także Iran. Zdaniem specjalistów do podobnych incydentów, z racji na stan i wiek wielu tych tankowców, może dojść na innych akwenach, co także może wpłynąć katastrofalnie dla środowiska, gospodarki morskiej oraz funkcjonowania infrastruktury krytycznej.
Fot. Depositphotos
Dramat na pokładzie Steny. Na ratunek wezwano śmigłowiec Marynarki Wojennej
Polski wiceadmirał z wizytą w litewskiej Marynarce Wojennej
Naval Group zbuduje czwartą fregatę dla Grecji. Zamówienie potwierdzone
Umowa USA i Korei Pd. wywoła efekt nuklearnego domina?
Lotniskowiec Royal Navy i jego myśliwce oddane pod dowództwo NATO
Port w Noworosyjsku wznowił działanie po ataku ukraińskich dronów
NATO ćwiczyło zwalczanie okrętów podwodnych. „Playbook Merlin 25” na szwedzkich wodach