Cena za czarter masowca do przewozu rudy żelaza wzrosła dwukrotnie w przeciągu ostatniego miesiąca. To efekt większych zakupów tego surowca w Chinach oraz zmniejszającej się floty statków.
Najwięcej na transporcie rud zarobili armatorzy masowców typu capesize (ponad 150 tys. ton nośności), które w ubiegły piątek zarabiały aż 18,250 dolarów dziennie. To niesamowity skok w porównaniu do zeszłego miesiąca, gdy te stawki wynosiły 8,369 dolarów za dzień.
Przyczyną tak gwałtownego wzrostu zarobków jest wzmożona aktywność światowych koncernów wydobywczych: Rio Tinto Group, BHP Billiton Ltd. oraz Vale SA. Każda z tych firm zwiększyła swoją produkcję, by wygryźć konkurentów. Dodatkowo zwiększył się import rud do Chin z Brazylii i osiągnął najlepszy wynik od grudnia zeszłego roku.
- Obecny wzrost zarobków masowców to efekt wzmożonego importu żelaza z Brazylii do Chin – potwierdza Eirik Haavaldsen, analityk z norweskiej fimy Pareto Securities AS. - Chiny w końcu zaczęły ponownie skupować żelazo, co dało pracę wielu statkom – dodaje.
Chiny to największy importer żelaza na świecie. Jednak w lipcu ich rezerwy tego surowca wynosiły tylko 79,35 mln ton – najmniej od listopada 2013 roku. Kwestią czasu był więc wzrost importu w Państwie Środka, choć eksperci przewidywali ten moment raczej pod koniec roku.
Drugim powodem wzrostu zarobku masowców jest rekordowa liczba złomowań tych jednostek. W pierwszym półroczu armatorzy złomowali średnio 3,3 mln tonażu miesięcznie, aż o 2 mln ton więcej niż w zeszłym roku. Rekordowym miesiącem okazał się kwiecień, gdy na złom trafiło aż 5,36 mln tonażu.
Rynek masowców znajdował się w poważnym kryzysie od lutego. Od tego czasu indeks BDI, który śledzi zarobki masowców, utrzymywał się poniżej 600 pkt – najniżej w historii. Odwrócić trend w przyszłości miało właśnie złomowanie jednostek. Obecny rok ma szanse być pod tym względem rekordowym. Jeżeli obecna średnia się utrzyma, o wiele przebije wynik z 2012 roku, kiedy zezłomowano łącznie 33,4 mln tonażu.
- Jednak rekord nie musi wcale zostać pobity. Popyt na usługi masowców powoli rośnie. A to może ograniczyć liczbę złomowań – powiedział Peter Sand z Baltic and International Maritime Council (BIMCO).
W obecnym roku armatorzy pozbywali się najczęściej masowców handysize (10-35 tys. ton) – zezłomowano aż 104 tych jednostek. Na złom trafiło także sporo capesizów (pow. 80 tys. ton), bo aż 68. Ogółem zezłomowano już 262 masowców.
Polski sektor transportu wodnego podkreśla znaczenie współpracy w obszarze badań i rozwoju
Nabrzeże Hanzy– nowa nazwa Nabrzeża Wyspy Spichrzów w Gdańsku
Rynek kontenerowy nadal w dołku
Oceanarium w kołobrzeskim porcie – nowa, całoroczna atrakcja?
Hongkong wypada z czołówki najbardziej zatłoczonych portów świata
Jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. nieruchomości portowych