Sąd apelacyjny wydał wyrok dożywotniej kary więzienia dla kapitana, który w kwietniu 2014 roku spowodował zatonięcie południowokoreańskiego promu Sewol i śmierć 304 osób.
To kolejny proces kapitana oraz załogi promu, który zatonął w ubiegłym roku. Pierwotnie sąd pierwszej instancji wydał dla kapitana wyrok 36 lat kary pozbawienia wolności. Dzisiaj kara została zaostrzona i sąd w mieście Gwangju orzekł, że kapitan Lee Jun-Seok winny jest zabójstwa. Mężczyzna resztę życia spędzi w więzieniu.
Pozostała część załogi (14 osób), usłyszała wyroki od 18 miesięcy do 12 lat pozbawienia wolności.
Pasażerowie, którzy wyszli cało z katastrofy zeznawali w sądzie, że w momencie tonięcia nie padł komunikat o ewakuacji. Było wręcz przeciwnie! Z głośników dobiegały polecenia nakazujące pozostanie w miejscu, mimo że prom tonął. Kapitan wyparł się tych oskarżeń twierdząc, że wydał polecenie o natychmiastowej ewakuacji.
Rodziny ofiar krytykowały rząd Korei Południowej za sposób prowadzenia akcji ratunkowej oraz informowania ich o przyczynach i przebiegu tragedii. W zeszłym tygodniu rząd poinformował o planach podniesienia wraku promu, który spoczywa u południowo zachodnich wybrzeży Korei Płd. Operacja ma kosztować ok. 137 mln dolarów i potrwa kilkanaście miesięcy.
Wśród 475 pasażerów i członków załogi na pokładzie byli uczniowie szkół średnich z Incheon, którzy płynęli w ramach szkolnej wycieczki na położoną w Cieśninie Koreańskiej wyspę Czedżu. Prom MV Sewol wywrócił się do góry dnem podczas zwrotu o 45 ° w prawo. Prowadzone dochodzenie dowiodło, żę pod wpływem nagłego manewru przesunął się ładunek na pokładzie, pozbawiając jednostkę stateczności. Doszło do ostrego przechylenia a następnie zatonięcia statku. Prom spoczął na 73 metrach.
W akcji ratunkowej brało udział 87 jednostek wodnych i 18 samolotów. Do przeszukiwania wraku zaangażowano prawie 160 płetwonurków straży przybrzeżnej i marynarki wojennej. Według przedstawiciela służb ratunkowych woda w miejscu, gdzie doszło do wypadku, miała temperaturę około 12 stopni Celsjusza. Była na tyle zimna, by spowodować hipotermię po przebywaniu w niej od 1,5 godziny do 2 godzin. Wielu zaginionych odnaleziono w zatopionym wraku, choć akcję poszukiwawczą utrudniało wysokie ciśnienie panujące pod wodą, prądy morskie, pogoda oraz rozmiary statku.
Idą zmiany w Porcie Gdynia. Demontaż Bühlera na Nabrzeżu Indyjskim
Zmiany w Chińsko-Polskim Towarzystwie Okrętowym S.A. "Chipolbrok"
Unimot przygotowuje dodatkową infrastrukturę importową dla LPG
W Baltimore otwarto trzecią, tymczasową trasę w pobliżu zniszczonego mostu
MI przygotuje projekt rozporządzenia ws. planu zagospodarowania przestrzennego wód portu morskiego w Dziwnowie
Port Elbląg liczy na większy przeładunek