W Danii rozgorzała dyskusja na temat konieczności kontroli pracowników portów i terminali pod kątem bezpieczeństwa po ujawnieniu, że grupa zatrudnionych w jednym z terminali ma powiązania z gangiem motocyklowym Hells Angels.

Maersk, który jest właścicielem terminali APM w porcie w duńskim Aarhus przeprowadził wewnętrzną kontrolę, której wyniki ujawniły, że 30 spośród około 400 zatrudnionych w firmie APM Terminals ma powiązania z Hells Angels, klubem motocyklowym uznawanym za organizację przestępczą.

Informacje te wywołały szereg komentarzy w duńskiej branży morskiej. Sprowokowały także dyskusję na temat konieczności baczniejszej kontroli lub selekcji pracowników portowych i terminalowych pod względem bezpieczeństwa. Sam Maersk wyszedł z propozycją, by zwiększyć w tym zakresie wymagania dla zatrudnianych w porcie, wzorem tych stosowanych na lotniskach, a także w porcie w Göteborgu. Duńskie media opisujące sprawę posuwają się do określeń mówiących o „kontrolowaniu portu w Aarhus całkowicie lub częściowo przez kryminalistów”. Podkreślają także, że społeczeństwo powinno wiedzieć, czy osoby powiązane ze światem przestępczym mają w portach dostęp do sprzętu wojskowego.

O sprawie powiadomiony został duński minister sprawiedliwości. Jego resort poinformował media, że ministerstwo traktuje informacje poważnie, jednak to firmy same ponoszą odpowiedzialność za zatrudnienie pracowników, za których będą mogły ręczyć.

Na początku lipca, w szeroko komentowanej rozmowie z „Politico”, Catherine De Bolle, szefowa Europolu – unijnej agencji zajmującej się zwalczaniem przestępczości – powiedziała, że przestępcy zinfiltrowali jeden z europejskich portów, w którym panuje wysoki stopień korupcji. Nie wymieniła jednak portu z nazwy, nie ujawniła także kraju, w jakim się znajduje.

Hells Angels to międzynarodowy klub motocyklowy. W Stanach Zjednoczonych uznawany jest za organizację przestępczą, trudniącą się m.in. handlem narkotykami.