• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Pół wieku pod biało-czerwoną banderą. Wyjątkowy jubileusz ORP Piast

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Pół wieku pod biało-czerwoną banderą. Wyjątkowy jubileusz ORP Piast

Partnerzy portalu

Fot. Służby Prasowe 3. FO

Jeden z okrętów ratowniczych polskiej Marynarki Wojennej obchodził 50-tą rocznicę podniesienia bandery. W służbie jest od 1974 roku. W tym czasie wykonywał wiele zadań na rzecz sił zbrojnych, acz od wielu lat częściej można zobaczyć go w stoczni, niż w morzu.

To jeden z dwóch dużych okrętów ratowniczych, które wchodzą w skład Dywizjonu Okrętów Wsparcia 3. Flotylli Okrętów. Drugim jest ORP Lech. Ich punktem stacjonowania jest Port Wojenny Gdynia. Ich głównym przeznaczeniem jest udzielanie pomocy załogom zatopionych okrętów podwodnych, niemniej mogą także prowadzić działania nie tylko na rzecz innych jednostek morskich sił zbrojnych, ale też statków. Dzięki swojemu wyposażeniu możgą brać udział w długich i złożonych operacjach ratowniczych pracach podwodnych, badaniach dna morskiego, a także zadaniach patrolowych.

Niosąc pomoc na morzu


ORP Piast wraz z ORP Wodnik był jednym z pierwszych okrętów polskiej Marynarki Wojennej, które po przemianach ustrojowych w 1989 roku brał udział w międzynarodowej misji pod auspicjami USA. Na przełomie 1990 i 1991 roku były częścią polskiego kontyngentu operującego na wodach Zatoki Perskiej w czasie konfliktu w Iraku, w ramach operacji wojskowej Pustynna Burza (Desert Storm). Był to także pierwszy polski okręt, który w 1993 roku wziął udział w międzynarodowych manewrach na Bałtyku pk. Baltops.

Okręty typu Piast (proj. 570/I), ORP Piast (281) i ORP Lech (282) zostały zbudowane w Stoczni Północnej w Gdańsku w latach 1972-1974. Choć należą do tego samego typu, nieznacznie się między sobą różnią, gdyż prototypowy ORP Piast jest nieznacznie większy. Ich specyfikacje to 73,4 metra długości (ORP Lech – 72,6 metra), 12 metrów szerokości (ORP Lech – 11,9 metra), zanurzenie 4,4 metra (ORP Lech – 4,1 metra) i wyporność wynosząca 1886 ton (ORP Lech – 1810 ton). Oba okręty osiągają prędkość 16 węzłów, a napęd główny stanowią dwa spalinowe wysokoprężne silniki Zgoda-Sulzer 6TD48 o mocy 1325 kW każdy.

W ówczesnej Stoczni Północnej zbudowano jeszcze dwa okręty tej serii. Trzeci trafił do służby w siłach morskich NRD pod nazwą Otto von Guericke, który w 1991 roku sprzedano marynarce Urugwaju i zaczął służbę pod nazwą Vanguardia. Czwarta jednostka, nazwana Andrija Mohorovičić, trafiła do sił morskich Jugosławii, a po jej rozpadzie w 1991 roku do Marynarki Wojennej Chorwacji. Obie znajdują się wciąż w służbie.

Jednostki należące do Dywizjonu Okrętów Wsparcia 3. FO dysponują zaawansowanym systemem do poszukiwania obiektów na dnie morza HOMAR-P, w tym sonary boczne (ACSON-100) i sonary holowane (KATRAN-100). Mają w wyposażeniu urządzenia i systemy umożliwiające prowadzenie prac podwodnych do głębokości 60 metrów w sprzęcie powietrznym oraz do głębokości 100-120 metrów w sprzęcie mieszankowym. Ich głównym zadaniem jest udzielanie pomocy zatopionym okrętom podwodnym, zasilanie ich w sprężone powietrze o wysokim (20 MPa), średnim (3 MPa) i niskim (1 MPa) ciśnieniu. Dodatkowo z dzwonu nurkowego istnieje możliwość krótkotrwałego zanurzenia do głębokości 120 m dwóch nurków wyposażonych w aparaty mieszankowe o półzamkniętym i otwartym obiegu czynnika oddechowego. W wyposażeniu okrętów są również węże do prowadzenia wentylacji przedziałów okrętów podwodnych powietrzem oddechowym, napełniania ich zbiorników magazynowych, a także szasowania balastów. Dysponują też sprzętem umożliwiającym podłączenia narzędzi pneumatycznych i wykorzystanie pontonów wydobywczych o sile wyporu do 10 ton. Okręty posiadają także windę holowniczą typu „Norwinch” o uciągu 30 ton. Posiadane systemy łączności zapewniają komunikację z dzwonem nurkowym i nurkami nurkującymi z niego i z burty, oraz przebywającymi w komorze dekompresyjnej. Zamontowane systemy odtwarzania obrazu umożliwiają podgląd i rejestrację podwodnych specjalistów w każdym przedziale komory dekompresyjnej, w dzwonie nurkowym oraz na stanowiskach pracy pod wodą.

Bolączki i kontrowersje


Pomimo modernizacji i doposażania, z racji wieku coraz bardziej odstają jednak odstają od nowszych okrętów ratowniczych innych państw. Bardzo daje się tu we znaki niemożność lądowania śmigłowca, przez co transport poszkodowanych jest utrudniony i staje się skomplikowaną procedurą. Biorąc pod uwagę znaczenie ciągłej eksploatacji obu jednostek, ich potencjalny remont również stałby się czasochłonny i kosztowny, a przy tym wciąż nie byłyby zdolne do prowadzenia działań w takim zakresie jak okręty zaproponowane w ramach programu "Ratownik". Dotyczy to również ich zdolności przebywania w morzu, warunków, jak i możliwości instalowania większych, bardziej zaawansowanych systemów. Innym, kontrowersyjnym problemem jest ciągnący się od lat przedłużający się remont ORP Piast, trwający od... 2016 roku, przez co pozostaje niechlubnym rekordzistą. Zdaniem wielu krytyków w tym czasie byłoby możliwe spokojnie zaprojektować i zbudować nowoczesny okręt do działań ratowniczych. Wśród problemów stojących przed realizacją programu "Ratownik" jest wciąż znajdujący się w miejscu program "Orka", mający na celu dostarczenie nowoczesnych okrętów podwodnych. Z racji na plany przetargowe, ogłoszone w ubiegłym roku, istnieje nadzieja, że jeśli zostanie wybrany wykonawca drugiego z tych przedsięwzięć, wtedy będzie mogła rozpocząć się budowa nowego okrętu ratowniczego, tym bardziej że projekt już istnieje.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.