Tajska Marynarka Wojenna potwierdziła, że bomba którą podłożyli piraci na pokładzie tajskiego tankowca Lapin okazała się niewypałem.
Według pirotechników, którzy zbadali, a następnie zniszczyli bombę, była ona wyposażona ww zapalnik elektryczny oraz baterię, nie zawierała jednak żadnych substancji wybuchowych.
8 uzbrojonych napastników wtargnęło na poklad tankowca w piątek, 13 lutego, gdy jednostka znajdowała się na wodach Malezji. Mężczyźni wypompowali ze statku paliwo i przed jego opuszczeniem podłożyli na mostku kapitańskim przedmiot przypominający domowej roboty bombę.
Eksperci twierdzą, że miało to na celu zyskania na czasie podczas ucieczki, poprzez wywołanie strachu u członków załogi.
Gdy tylko napastnicy opuścili statek, kapitan skierował się na wody Tajlandii i zwrócił się o natychmiastową pomoc do Marynarki Wojennej oraz oddziału policji zajmującej się wypadkami na morzu.
Służby ratownicze ruszyły na pomoc by zbadać i rozbroić podejrzany ładunek, jednakże ze względów na panująca warunki i brak światła interwencję trzeba było wstrzymać do następnego dnia.
Żaden z 15 członków załogi nie odniósł obrażeń. Statek cumuje obecnie w okolicach Ban Pak Bara w Satun (Tajlandia).
Aresztowano 45 osób blokujących przeniesienie azylantów na barkę
Estonia i sojusznicy NATO przeciwko rosyjskiej blokadzie Bałtyku
Kapitan statku skazany na 4 lata więzienia za zaniedbania, które doprowadziły do śmierci 34 osób
Amerykański port dla pomocy humanitarnej w Gazie zacznie działać w ten weekend
Zakłócenia GPS na Bałtyku. Problemy dla statków i samolotów
Huti atakują z użyciem bezzałogowych pojazdów nawodnych