Niemal rok w naprawie spędził najdroższy okręt w historii Royal Navy. Jak poinformowały służby prasowe brytyjskich sił morskich, lotniskowiec odzyskał sprawność po czasie spędzonym w naprawach i aktualnie jest w drodze do USA.
Jeszcze pod koniec lipca informowaliśmy, że okręt został wypuszczony z suchego doku w Rosyth na rzekę Forth, co dawało nadzieję na rychły powrót do służby. W sierpniu ubiegłego roku miała na nim miejsce poważna usterka wału prawej śruby napędowej, przez co na wiele miesięcy trafił do stoczni. Wpisywało się to w długotrwały okres napraw, który zajmował większość czasu jego służby, do jakiej został pierwotnie wprowadzony w 2019 roku.
Przedłużające się naprawy wynikały także z wykrycia podobnych usterek z wałem po lewej stronie, a chcąc uniknąć kolejnej awarii dowództwo sił morskich zdecydowało o kolejnych pracach, przez co powrót do regularnej służby przełożono na jesień br. Ponadto znacząco wzrosły koszty eksploatacji tego kolosa, którego budowa i tak kosztowała 4 mld dolarów.
Za naprawę wału był w dużej mierze odpowiedzialny koncern Babcock, w ramach 10-letniej umowy wsparcia podpisanej w 2022 roku. Konkretny koszt naprawy wyniósł podobno 25 milionów funtów i został opłacony z budżetu Royal Navy, ponieważ gwarancja na tego typu prace nie została uznana za opłacalną w czasie, gdy lotniskowiec był jeszcze w budowie. Równolegle firma BAE Systems przeprowadziła zaplanowane wcześniej prace związane z przywracaniem funkcji okrętowych, które w innym razie miałyby zostać wykonane dopiero w Portsmouth, przedłużając próby morskie przed powrotem do regularnej służby.
Po przybyciu na amerykańskie wody lotniskowiec ma operować na wschodnim wybrzeżu USA, współpracując z US Navy w celu w celu testów dotyczących operacji z użyciem dronów szturmowych, startów i lądowań myśliwców F-35, a także zwiększania doświadczenia w związku z użytkowaniem samolotów MV-22 Osprey.
- Wszyscy jesteśmy podekscytowani powrotem HMS Prince of Wales do linii. Będzie pierwszym operującym z takim wykorzystaniem dronów, co stanie się ogromnym osiągnięciem. Utrzyma nas w czołówce sił morskich, gdy będziemy przygotowywać się do kolejnego dużego rozmieszczenia Lotniskowcowej Grupy Uderzeniowej w 2025 roku - powiedział dowódca lotniskowca, kmdr Richard Hewitt.
Skrzydło lotnicze będzie testować drona Mojave, który może przenosić pociski, rakiety lub bomby o masie ponad 680 kg i został zaprojektowany do lądowania i startu z krótkich pasów startowych lub pokładów lotniczych. Specjaliści Royal Navy będą również testować system dronów do uzupełniania zapasów na pokładzie, z możliwością przenoszenia do 100 kilogramów towarów na raz. Jeśli się powiedzie, skróci to czas kosztownych lotów śmigłowcem.
HMS Prince of Wales (R09) był budowany w latach 2011-2019, jako drugi lotniskowiec obok HMS Queen Elisabeth (w służbie od 2017 roku). Ma długość 280 metrów i pełną wyporność 65 000 ton. Osiąga prędkość 25 węzłów, z zasięgiem blisko 25 000 min morskich. Załoga jednostki liczy ponad 1600 osób. Jego uzbrojenie stanowią trzy zestawy artyleryjskie Phalanx CIWS 20 mm i trzy działka obrony DS30M Mark 2 30 mm. Jako platforma dla jednostek powietrznych, posiada miejsce dla 65 śmigłowców i samolotów, takich jak F-35 Lightning II, Chinook CH47, Apache AH64, Merlin HM2 i HC4 oraz Wildcat HMA2 i AH1.
Efektowne wysadzenie byłego tankowca podczas amerykańsko-filipińskich ćwiczeń
W Niemczech ochrzczono nową korwetę, FGS Karlsruhe
W Strefie Gazy zakończyła się budowa pływającego portu dla pomocy humanitarnej
Obfite efekty działań brytyjskiego patrolowca. Okręt zatrzymał transporty narkotyków o łącznej wartości pół miliarda funtów
„Orka” na finiszu. Do ogłoszenia przetargu zostały tygodnie
Kontenery, kreda, kokaina. Międzynarodowy kartel narkotykowy rozbity w Polsce