• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Huti grożą, że posiadają pociski hipersoniczne i będą atakować statki na Oceanie Indyjskim

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Huti grożą, że posiadają pociski hipersoniczne i będą atakować statki na Oceanie Indyjskim

Partnerzy portalu

Jemeńscy bojownicy grożą, że będą atakować statki nie tylko na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej. Przywódca ugrupowania, Abdul Malik al-Houthi zapowiedział w telewizyjnym przemówieniu, że operacje skierowane przeciwko statkom będą się eskalować, aby utrudnić nawet trasę morską prowadzącą do Przylądka Dobrej Nadziei w Republice Południowej Afryki.

Działania szyickich rebeliantów w Jemenie przeciwko rządowi trwają od 2014 roku. W wyniku tego udało im się opanować zachodnią część państwa, w tym istotny port Al-Hudajda. Ponadto przejęli znaczną część wyposażenia i kadry marynarki wojennej i straży wybrzeża. Stale są także wspierani przez Iran, który wspomaga szyickie ugrupowania w państwach muzułmańskich. Gdy w październiku 2023 roku wybuchły walki w Strefie Gazy spowodowane atakiem bojowników Hamasu na izraelskich obywateli, Huti wypowiedzieli wojnę rządowi Izraela i rozpoczęli wpierw nieudane ataki rakietowe na państwo, a miesiąc później zagrozili statkom na trasie prowadzącej przez Kanał Sueski. Ich pierwszym ruchem było zajęcie z użyciem śmigłowca rorowca Galaxy Leader, notabene zbudowanego w Gdańsku. Statek wciąż pozostaje w ich rękach, tak jak załoga złożona głównie z obywateli filipińskich.

Wykorzystując stałe wsparcie z Iranu, Huti rozpoczęli regularne ataki na statki i okręty w rejonie Morza Czerwonego i Zatoki Adeńskiej, wywołując największy od dekad kryzys żeglugi. Ciągnące się od kilku miesięcy ataki z terytorium Jemenu spowodowały, że firmy takie jak Evergreen, Maersk, CMA CGM, OOCL i ONE zdecydowały się na alternatywną, dłuższą trasę między Azją i Europą, opływając Przylądek Dobrej Nadziei należący do Republiki Południowej Afryki. W efekcie tego przybycie statków do terminali potrafi się opóźnić o tydzień lub dwa, a dodatkowo rosną związane z tym koszty. Doprowadziło to również do zakłócenia łańcucha dostaw w wielu państwach, także w Polsce.

- Naszym głównym celem jest zapobieganie przejściu statków związanych z izraelskim wrogiem nie tylko przez Morze Arabskie, Morze Czerwone i Zatokę Adeńską, ale także Ocean Indyjski w kierunku Przylądka Dobrej Nadziei. Jest to ważny krok i zaczęliśmy wdrażać nasze operacje z nią związane - powiedział Abdul Malik al-Houthi.

Co istotne, Huti mają być w posiadaniu pocisków hipersonicznych, acz nie brakuje tu sceptycznych opinii na ten temat i podejrzewa się blef ze strony ugrupowania. Nie zmienia to faktu, że może dążyć do uzyskania takiej broni, co stanowi ogromne zagrożenie dla żeglugi. Światowe mocarstwa rozwijają obecnie broń hipersoniczną, postrzeganą jako sposób na zdobycie przewagi nad każdym przeciwnikiem ze względu na jej prędkość, przekraczającą pięciokrotnie prędkość dźwięku, a także jej manewrowość. Trudno określić, skąd Jemeńczycy mają posiadać tak nowoczesną broń, jako że państwami, które ją rozwijają, są Australia, Chiny, Francja, Japonia, Niemcy, Korea Południowa, Korea Północna, Rosja i USA. Można więc podejrzewać, że jak w przypadku dronów i pocisków przeciwokrętowych głównym dostawcą jest Iran, który komponenty mógłby otrzymywać od Rosji, a potencjalnie też Korei Północnej. Można mieć zastrzeżenia co do zaangażowania Chin, których gospodarka ucierpiała z powodu zmian tras żeglugowych, a alternatywnej trasy używa hongkoński przewoźnik OOCL.

Aby przeciwdziałać zagrożeniu ze strony Huti, uruchomiono misję pod auspicjami USA pk. "Prosperity Guardian", a także operację EUNAVFOR Aspides rozpoczętą przez Unię Europejską. Mają one jednak charakter wybitnie defensywny, skupiając się na ochronie statków. Poza niszczeniem instalacji lądowych w Jemenie "w ramach samoobrony", z powodu braku zdecydowanych działań międzynarodowych, nie udało się jak dotąd doprowadzić do zneutralizowania zagrożenia i zatrzymania dalszych ataków. Problemem pozostaje niemożność ukrócenia przemytu irańskiej broni dla bojowników, choć zdarzają się zatrzymania nawodnych jednostek transportujących nielegalnie komponenty dla rakiet i dronów. Międzynarodowa koalicja nie może, z racji braku poparcia dla tej inicjatywy, jawnie wesprzeć rząd w Jemenie walczący od dekady z rebeliantami, czy też samodzielnie zniszczyć zdolność Huti do prowadzenia działań przeciwko żegludze.

Zapowiedź ataków na statki obecne na Oceanie Indyjskim stanowi nowe zagrożenie, które dotąd właściwie nie było tak brane pod uwagę. Z racji na to, że trasą prowadzącą nieopodal Przylądka Dobrej Nadziei porusza się dwie trzecie statków na trasie Azja-Afryka, może to doprowadzić do pogłębienia kryzysu żeglugi. W razie spełnienia gróźb, będzie to oznaczało też wzrost zaangażowania międzynarodowych sił morskich w regionie, celem ochrony statków, wśród których są największe, mające 300-400 metrów długości kontenerowce. Jednocześnie może to przelać czarę goryczy władz wielu państw i wymusić realne działania, dążące do neutralizacji zagrożenia ze strony Huti. Choć obecnie zdecydowana większość ich rakiet i dronów jest zestrzeliwana, udało im się uszkodzić kilkanaście statków, a dwa z nich, Rubymar i Trude Confidence, właściwie wyeliminować z żeglugi. W przypadku tego drugiego pojawiły się też pierwsze osoby ranne i ofiary śmiertelne wśród członków załogi. Dotąd nie ucierpiał żaden okręt obecny na newralgicznym akwenie.

Fot. Depositphotos

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.