Nawet 28 bezzałogowych statków powietrznych miały zestrzelić amerykańskie, brytyjskie i francuskie siły morskie działające na Morzu Czerwonym. W ostatnim czasie jemeńscy bojownicy, którzy od listopada ub. r. prowadzą działania przeciwko żegludze w rejonie, dokonują zwielokrotnionych ataków z użyciem rakiet i dronów. Choć zdecydowana większość z nich kończy się niepowodzeniem, w ostatnim czasie udało im się pierwszy raz skutecznie zniszczyć dwa statki.
Jak podaje dowództwo sił amerykańskich, US Navy oraz państwa partnerskie zestrzeliły co najmniej 28 bezzałogowych statków powietrznych (nieco wcześniej podawano liczbę 15) między godziną 4:00 a 8:20, 9 marca. Drony stanowiły "bezpośrednie zagrożenie dla statków handlowych oraz okrętów marynarki wojennej USA i sił koalicyjnych w regionie", a ich zestrzelenie nastąpiło w ramach "samoobrony". W ataku nie zostały uszkodzone żadne okręty ani jednostki cywilne. Huti dokonali także nieudanego ataku na masowiec M/V Propel Fortune pływający pod banderą Singapuru, a wystrzelone rakiety spadły do wody. Nie zgłoszono wtedy żadnych obrażeń ani uszkodzeń na statku.
W trakcie działań na Morzu Czerwonym skuteczne trafienia odnotowała Marynarka Wojenna Francji (Marine nationale). Działająca w ramach prowadzonej od początku marca misji EUNAVFOR Aspides, pod auspicjami Unii Europejskiej, fregata typu Aquitaine Languedoc (D653) miała zestrzelić cztery drony wystrzelone przez Huti. W ten sposób Francja daje swój "wkład w swobodę żeglugi statków cywilnych w ramach tranzytu na tym obszarze".
Obok tego od grudnia trwa misja pk. "Prosperity Guardian" pod auspicjami USA i o podobnym charakterze.
#MerRouge | Destruction de 4 drones hostiles en provenance du Yémen par des moyens maritimes, sous commandement 🇪🇺 @EUNAVFORASPIDES, et aériens.
— Armée française - Opérations militaires (@EtatMajorFR) March 9, 2024
▶️ Contribution à la liberté de navigation des bâtiments civils en transit dans la zone pic.twitter.com/a2uW0bRG7P
Swój sukces zaliczyła również fregata typu 23 HMS Richmond, działająca od wielu tygodni w rejonie Morza Czerwonego i Zatoki Adeńskiej. Co istotne, pierwszy raz w ramach działań obronnych skutecznie użyła ona morskiego systemu obrony powietrznej Sea Ceptor, wyposażonego w rakiety przeciwlotnicze CAMM. Przypomnijmy, że 14 stycznia Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. podpisała umowę z koncernem MBDA umowę na dostawy tego uzbrojenia na budowane wielozadaniowe fregaty programu "Miecznik".
Poprzez działanie przeciwko Huti okazało się możliwe sprawdzenie tego systemu w praktyce, co stanowi istotne doświadczenie dla marynarzy oraz źródło wiedzy na przyszłość. Stąd niekiedy pojawia się kontrowersyjne twierdzenie, że z racji na znaczny stopień nieskuteczności działań jemeńskich bojowników zagrożony obszar stał się niejako "poligonem" dla międzynarodowych sił morskich, sprawdzających umiejętności i wyszkolenie marynarzy, a także skuteczność systemów i uzbrojenia, jaki mają w wyposażeniu ich okręty.
Last night’s shooting down of Houthi drones by @HMS_Richmond was the first surface-to-air engagement and use of Sea Ceptor missiles by a @RoyalNavy Type 23 frigate. pic.twitter.com/1uprUMl40f
— Ministry of Defence 🇬🇧 (@DefenceHQ) March 9, 2024
Ostatnie tygodnie wiążą się ze zwiększeniem działań Huti na newralgicznym obszarze, powodując od listopada ub. r. największy kryzys w światowej żegludze od dekad. Choć celem przeciwdziałania tej sytuacji rozpoczęły się jeszcze w grudniu misja pk. "Prosperity Guardian" pod auspicjami USA i podobna operacja "Aspides" pod egidą Unii Europejskiej, z racji na ich obronny charakter wciąż nie udało się wyjść z impasu. W efekcie tego wiele czołowych firm zrezygnowało z obsługi trasy prowadzącej przez Kanał Sueski, powodując straty dla gospodarki Egiptu. Decyzja o wyborze trasy opływającej Afrykę spowodowała wzrost kosztu transportu morskiego i zaburzenia łańcucha dostaw, co ma ogromny wpływ na wiele sektorów gospodarki, zaburzając też działalności terminali w portach morskich.
W ciągu ostatnich kilku tygodni bojownicy odnieśli swoje jak dotąd największe sukcesy. 18 lutego udało im się trafić masowiec Rubymar, który niedługo potem zatonął, a znajdujący się na nim ładunek nawozu stanowi ogromne zagrożenie dla środowiska morskiego w regionie. Był to pierwszy statek wyeliminowany przez Huti od początku ich działalności w listopadzie ub. r., nie licząc porwanego rorowca Galaxy Leader. Z kolei 6 marca pierwszy raz udało im się nie tylko zniszczyć cywilną jednostkę nawodną, ale też doprowadzić do ofiar wśród załogi. W wyniku uderzenia rakietowego na amerykański masowiec MV True Confidence zginęło dwóch marynarzy, a sześciu kolejnych zostało rannych. Niedługo potem jeden z poszkodowanych zmarł, zwiększając tym liczbę ofiar do trzech.
Huti deklarują, że nie zakończą ataków na statki, dopóki trwa konflikt między Hamasem i izraelską armią w Strefie Gazy. Choć walki rozpoczęli w październiku Palestyńczycy, bojownicy domagają się wstrzymania działań przez Siły Obronny Izraela. Nie wiadomo, czy rzeczywiście będą gotowi do zrealizowania swoich obietnic. Drugim problemem są dostawy broni rakietowej i dronów z Iranu, a skuteczne zahamowanie tego procederu mogłoby znacząco się odbić na zdolnościach Huti do działań przeciwko żegludze.
W Strefie Gazy zakończyła się budowa pływającego portu dla pomocy humanitarnej
Obfite efekty działań brytyjskiego patrolowca. Okręt zatrzymał transporty narkotyków o łącznej wartości pół miliarda funtów
„Orka” na finiszu. Do ogłoszenia przetargu zostały tygodnie
Kontenery, kreda, kokaina. Międzynarodowy kartel narkotykowy rozbity w Polsce
Kolejne drony Huti zostały zestrzelone przez okręty
Ukraińskie siły obronne zniszczyły rosyjską łódź motorową