2024 rok przyniósł po raz kolejny dużo wydarzeń, którymi żyła branża morska w Polsce. Te, które mieściły się w gestii polskiego rządu, a w szczególności Ministerstwa Infrastruktury, podsumowujemy w rozmowie z odpowiedzialnym za kwestie morskie Sekretarzem Stanu w tymże resorcie Arkadiuszem Marchewką.
Zbliżamy się do roku pana działalności w Ministerstwie
Infrastruktury w Departamencie do spraw Gospodarki Morskiej i Żeglugi
Śródlądowej. To był bardzo intensywny czas, zapadło wiele decyzji. Jakie
były te najważniejsze decyzje, które musiał pan podjąć w tym roku, i
które miały największy wpływ na gospodarkę morską Polski?
Rzeczywiście
ten rok był bardzo intensywny i dotyczył realizacji różnego rodzaju
przedsięwzięć. Po pierwsze odblokowaliśmy środki z Krajowego Planu
Odbudowy, dzięki czemu rozpoczęły się już inwestycje związane z portami i
inwestycjami służącymi branży offshore. Komisja Europejska zatwierdziła
pomoc publiczną w wysokości 900 mln zł na budowę terminala
instalacyjnego w Gdańsku. Podpisane zostały już umowy, wydano pozwolenie
na budowę, wszystko ruszyło do przodu. Co więcej, realizujemy działania
związane z modernizacją infrastruktury w portach, które mają być
portami serwisowymi: Ustka, Łeba i Darłowo. Tam już ogłoszono przetargi
chociażby na remonty falochronów. W Darłowie w końcu wyremontowany
zostanie ponad stuletni falochron. Drugi obszar to sprawy inwestycyjne.
W każdym z kluczowych dla gospodarki narodowej portów podjęto i podjęliśmy bardzo ważne decyzje. Zacznę od zachodu. Port w Świnoujściu – tutaj podjęto już szereg działań, podpisaliśmy kilka umów, które są jednym z elementów realizacji portu kontenerowego w Świnoujściu. Przejęliśmy ten projekt z ponad rocznym opóźnieniem, dlatego że przed wyborami w 2023 roku, kiedy poprzedni rząd przyjmował tę uchwałę, ona już jako harmonogram była opóźniona o ponad rok. Nadrabiamy te straty. Podpisaliśmy już kilka najistotniejszych umów. Dwa tygodnie temu m.in. podpisana została umowa na wywiad ferromagnetyczny, czyli badanie dna morskiego tam, gdzie będzie realizowany 70-kilometrowy tor wodny. Wartość tej umowy to 13 mln zł. Robi to Urząd Morski. Jeśli chodzi o port, to już są podpisane umowy m.in. na badania związane z basenem portowym, infrastrukturą, czy miejscem, gdzie będzie budowana infrastruktura drogowa i kolejowa.
Przenosimy się teraz do portów trójmiejskich. W Gdańsku podjęliśmy decyzję o tym, że powstanie tam największy terminal zbożowy w stu procentach w polskich rękach, który zrealizuje spółka Port Gdański Eksploatacja należąca do Zarządu Morskiego Portu Gdańsk. Prawda jest taka, że przez 8 lat mówiono o tym, że powinien zostać stworzony terminal produktów agro, później port zbożowy. Nic z tego nie wyszło. My w pierwszym roku podjęliśmy konkretne decyzje i chcielibyśmy, aby na przełomie 2026-2027 ten terminal osiągnął zdolność przeładunkową 2 milionów ton zboża rocznie, co sprawi, że będzie to największy terminal produktów agro w porcie w Gdańsku. Ale w Gdańsku wydarzyły się też inne ważne rzeczy. Oczywiście wspomniany terminal instalacyjny dla morskich farm wiatrowych, ale też rozpoczęcie rozbudowy Baltic Hub, czyli kolejny krok konkretny w rozbudowie największego portu kontenerowego w Polsce.
W Gdyni kilka miesięcy temu podpisaliśmy umowę na budowę falochronu dla portu zewnętrznego. Jest to również bardzo ważne przedsięwzięcie. Prowadzimy prace, które mają w przyszłym roku wskazać konkretne rozwiązania, które przyspieszą budowę Drogi Czerwonej.
Oprócz tego nadzorujemy dwie stocznie: Stocznię Szczecińską Wulkan i Morską Stocznię Remontową Gryfia. Zacząłem swoje urzędowanie od rozpoczęcia bardzo szczegółowych audytów. Natrafiliśmy na bardzo niemiłe niespodzianki. Poprzednicy zostawili nam kontrakty z rentownością minus 80%. Straty na tych kontraktach wynoszą po 100 milionów złotych. Miała być budowa wielkiego doku, który miał być ukończony w 2022 roku. Nic z tego się nie udało. Poprzednicy zostawili wielkie straty i rozgrzebane budowy, a my tak to układamy na nowo, aby stocznia Gryfia otrzymała nowy dok, a stocznia Wulkan wyszła na prostą. Jesteśmy na dobrej drodze. Mogę powiedzieć, że pracujemy nad dokapitalizowaniem Funduszu Rozwoju Spółek, który właśnie nadzoruje te przedsięwzięcia, po to, by wyposażyć je w kolejne działania proinwestycyjne dla tych dwóch stoczni. Skończymy ten dok.
Są
oczywiście jeszcze działania Urzędów Morskich. Tutaj mogę powiedzieć, że
doszliśmy do porozumienia na przykład z samorządem Elbląga. Nie
szantażowaliśmy ich, tak jak nasi poprzednicy, że ostatni kilometr toru
podejściowego do portu w Elblągu zostanie pogłębiony, ale tylko wtedy,
kiedy miasto odda port państwu. Koniec z tym szantażem. Doszliśmy do
porozumienia. Ostatni kilometr toru podejściowego został wpisany jako
infrastruktura dostępowa do portu. Prowadzimy działania, które mają
zrealizować dużo istotniejszy zakres niż planowano pierwotnie, dlatego
że chcemy, aby szerokość w dnie tego toru podejściowego wynosiła 36
metrów, po to, aby mogły bez asysty holowników wpływać tam 100-metrowe
statki. To będzie kolejny etap naszych prac, który planujemy zakończyć w
roku 2027. Można więc powiedzieć, że tych działań było wiele i w każdym
zakresie coś ważnego się wydarzyło.
Bardzo ważny temat to
rola portów w zakresie bezpieczeństwa energetycznego, która w ostatnich
latach znacznie wzrosła. Kluczowe znaczenie dla całego regionu ma
terminal LNG w Świnoujściu, który w tej chwili jest już po rozbudowie,
ale mamy też konkretne działania, jeśli chodzi o budowę terminalu FSRU w
Gdańsku. Mamy również rozbudowę o kolejne stanowisko przeładunkowe
Naftoportu. Jak pan ocenia rolę polskich portów i te inwestycje w
zakresie bezpieczeństwa energetycznego i gospodarczego państwa?
Polskie
porty są filarem naszego bezpieczeństwa, zarówno tego ekonomicznego,
energetycznego, ale też militarnego. I rzeczywiście w każdym z tych
portów realizowane są istotne inwestycje, które nasze bezpieczeństwo
energetyczne wzmacniają. Patrząc na Świnoujście – tak, na ukończeniu
jest rozbudowa gazoportu, Gaz-System jest na etapie odbioru wszystkich
prac, więc zdolność przeładunkowa portu w Świnoujściu zdecydowanie się
zwiększy. Już teraz zaspokaja on prawie 40% tego, co zużywają
gospodarstwa domowe, więc ten potencjał zostanie jeszcze zwiększony.
Co istotne również, dwa tygodnie temu zostało oddane do użytku nowe stanowisko w terminalu. Tym stanowiskiem możemy nie tylko wprowadzać gaz do naszego systemu, ale także możemy go przekazywać czy eksportować dalej do innych krajów europejskich, co wzmacnia nasze bezpieczeństwo, ale też naszych sąsiadów i całe bezpieczeństwo unijne. To konkretne działania, które przez ostatnie miesiące przynoszą wymierne efekty.
Patrząc dalej na wschód, mówiąc chociażby o terminalu FSRU, to na początku przyszłego roku planujemy już podpisanie umowy na budowę tej infrastruktury portowej, czyli mówiąc wprost – falochronu, który będzie ten terminal osłaniał. Wartość tej inwestycji to około 800 mln zł. Planowana jest również rozbudowa Naftoportu o kolejne stanowisko do przeładunku ropy naftowej. Te działania, które również będą realizowane w 2025 roku, to wspólna inwestycja Naftoportu oraz Zarządu Morskiego Portu Gdańsk.
Działania związane z bezpieczeństwem energetycznym
są bardzo dobrze widoczne w polskich portach, są też filarem naszej
transformacji energetycznej. Ale to nie wszystko, bo porty czy
gospodarka morska odgrywają również bardzo istotną rolę przy budowie
pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej. Podpisaliśmy umowy na budowę
prawie kilometrowego pirsu, do którego będą przypływać największe
gabaryty, największe konstrukcje do pierwszej w Polsce elektrowni
jądrowej. Będą transportowane drogą morską i przez ten pirs prosto na
plac budowy elektrowni. To również duże przedsięwzięcie – kilometr w
stronę morza od lądu, 5 metrów w górę od tafli wody. To bardzo istotna
inwestycja realizowana przez Urząd Morski w Gdyni.
Skoro
rozmawiamy o portach, warto podsumować przeładunki. Wiemy, że mieliśmy
do czynienia z agresją Rosji na Ukrainę i konsekwencjami tego, jeśli
chodzi o sankcje, import surowców. Mieliśmy duży pik w przeładunkach
związanych z energetyką – węgla i innych surowców energetycznych, ropy
naftowej, ale też zboża. Lata 2022-23 były szczególne. Zarządy
wszystkich największych portów notowały rekordy przeładunków. Jak pan
ocenia wyniki polskich portów w tym roku?
Sytuacja związana z przeładunkami w największych polskich portach jest stabilna. Wyniki
finansowe polskich portów są wyższe średnio o 20% w każdym z nich. Jeśli
popatrzymy teraz z kolei na przeładunki, to nie ma tak dużych
przeładunków węgla, który został sprowadzony w poprzednich dwóch latach i
po prostu zalega. To trzeba powiedzieć jasno: zalega. W 2024 roku
przeładowaliśmy blisko 8 milionów ton węgla mniej, bo nie jest on już w
takich ilościach do Polski sprowadzany. Można więc powiedzieć, że
gdybyśmy tę anomalię, którą zafundował nam poprzedni rząd, zostawili z
boku i porównali pozostałe grupy ładunkowe, to te trzy największe
polskie porty przeładowały ponad milion ton więcej niż w 2023 roku.
Sporo
jest też inwestycji infrastrukturalnych okołoportowych, niezwiązanych
bezpośrednio z portami: to infrastruktura drogowa i kolejowa. Warto
podkreślić, że zmienia się cały układ transportowy Polski. Następuje
polepszenie dostępu od strony lądu do portów i aglomeracji, które są ich
naturalnym otoczeniem. Jednym z wyzwań jest z pewnością Droga Czerwona,
która od lat jest inwestycją zapowiadaną, a jednocześnie wszyscy
uważają, że jest to inwestycja pilna, która już powinna zostać
uruchomiona.
Pełna zgoda. Jeżeli myślimy o rozwoju portu w
Gdyni to nie może się on odbyć bez realizacji bardzo ważnej inwestycji,
jaką jest Droga Czerwona. Ona została pierwotnie przygotowana w
realizacji w trzech etapach i nie ukrywam, że wszystkie decyzje związane
z pozwoleniami środowiskowymi i dokumentacją projektową to są
działania, które zajmują trochę czasu. Musimy przyspieszyć ten proces. W
Ministerstwie Infrastruktury prowadzimy zintensyfikowane prace aby
zrealizować tę inwestycję nie w etapach, a całościowo. Myślę, że w
pierwszym kwartale 2025 roku przedstawimy konkretne rozwiązania w tej
sprawie, bo wiemy, że ten czas po prostu upływa i nie można długo
czekać. Dołożymy wszelkich starań, aby jak najszybciej rozpocząć proces
budowy tej drogi.
Zgadzam się z tym, że porty nie mogą
funkcjonować bez dobrego dostępu transportowego od strony lądu. Mam na
myśli zarówno drogi, jak i infrastrukturę kolejową. W tym zakresie
również realizujemy działania, które wzmacniają ten potencjał.
Zaczynając znowu od strony zachodniej: mówi się oczywiście o budowie
infrastruktury, która będzie służyć ładunkom, które przypłyną do
terminala kontenerowego w Świnoujściu. W najbliższych dwóch latach
planujemy z Krajowego Planu Odbudowy przeznaczyć ponad 200 mln zł na
likwidację wąskich gardeł na tzw. Nadodrzance, czyli linii kolejowej C-E
59. Druga informacja jest taka, że PKP PLK już wybrała wariant
inwestycyjny remontu linii pomiędzy Szczecinem a Świnoujściem, a
przecież te kontenery też będą przybywać drogą kolejową. Poza tym myślę,
że w pierwszym kwartale 2025 roku zostaną zakończone działania
inwestycyjne na drodze S3 w okolicach Troszyna, tam gdzie ta droga nie
jest skończona. Co więcej, po ostatniej wizycie premiera Donalda Tuska i
całego rządu i ich spotkaniu z rządem czeskim w Pradze, podjęto
decyzję, że Czesi będą budować swoją część S3, więc można powiedzieć, że
będziemy mieli autostradę na Skandynawię: do terminala promowego,
kontenerowego i naszego portu. Prowadzimy również działania w ramach
przygotowań do rozwoju infrastruktury kolejowej w porcie w Gdańsku. Wraz
z ministrem Malepszakiem jesteśmy w stałym kontakcie z zarządem portu.
Te działania muszą być skoordynowane w ministerstwie. Wydawałoby się, że
infrastruktura morska i kolejowa to coś zupełnie innego, ale nie. Porty
to miejsca, w których ta infrastruktura się ze sobą styka, one bez
siebie nie mogą po prostu funkcjonować.
Mamy też szereg
wydarzeń dotyczących nowych inwestorów w portach. Bardzo ciekawy jest
projekt polskiego konsorcjum firm, które będzie uruchamiać na wyspie
Ostrów Grabowski w Szczecinie terminal masowy z zapleczem produkcyjnym.
Będzie to cementownia, stąd bardzo duża część ładunku, który będzie
obsługiwany przez ten terminal, to będzie właśnie cement. Będzie to duży
wkład zupełnie nowego wolumenu dla portu Szczecin – dzięki tej
inwestycji mogą pojawić się nawet 2 mln ton dodatkowych ładunków. Oprócz
tego spółka pracownicza Bulk Cargo podjęła decyzję o pozyskaniu nowego
inwestora. Firma Rhenus Port Logistics, która była dotychczas
udziałowcem Bulk Cargo, dość mocno zwiększyła ilość udziałów i podejmuje
decyzje dotyczące kolejnych inwestycji w tym terminalu.
To
prawda. Inwestycje, które są realizowane na terenie polskich portów mają
również istotne znaczenie dla polskiej gospodarki. Przykład, o którym Pan powiedział, czyli nowa inwestycja w porcie w Szczecinie, gdzie
powstanie terminal cementowy, też jest niezwykle istotny. Potwierdzam,
zdolności przeładunkowe tego terminala mają wynieść 2 mln ton. Będzie to
terminal wyposażony w najnowocześniejsze urządzenia między innymi do
transportu, ładowania surowca bezpośrednio do wagonów kolejowych czy
ciężarówek. Jest to więc bardzo istotny krok w stronę rozwoju potencjału
portu i, co ważne, będzie to inwestycja realizowana również w 100%
przez firmę z polskim kapitałem, więc myślę, że te wszystkie opowieści
opozycji o tym, że firmy zagraniczne przejmują porty to tylko i
wyłącznie polityczna gra i kopanie po kostkach.
Jeśli chodzi o sprawy związane z firmą Bulk Cargo to prawda, że grupa Rhenus jest udziałowcem już od kilku lat i już za czasów poprzedniego rządu posiadała około 45% udziałów. Ja osobiście dostałem pismo podpisane przez 190 pracowników Bulk Cargo, przez przedstawicieli związków zawodowych, którzy wręcz wspierają tę inwestycję, mówiąc, że spółka potrzebuje dokapitalizowania po to, żeby zainwestować w park maszynowy, w urządzenia do przeładunku. A inwestor deklaruje inwestycje na poziomie 200 mln zł w majątek, który przez ostatnich kilkanaście lat bardzo podupadł na swojej jakości. Jestem przekonany, że rolą państwa jest wspieranie rozwoju działalności gospodarczej. Przecież jeżeli ta firma zwiększy swoje przeładunki i da miejsca pracy, to skorzystają na tym zarówno lokalni mieszkańcy, jak i społeczność, jak i port, bo jeśli będzie więcej przeładunków realizowanych w tym terminalu to opłaty, które firma płaci do portu, będą większe. Więc myślę, że takie opowiadanie przez niektórych polityków, żeby robić wszystko, żeby prywatny biznes znacjonalizować, jest po prostu nieodpowiedzialne.
Jeśli chodzi o sprawy związane z jakimikolwiek wątpliwościami co do jakiegoś pogorszenia bezpieczeństwa to sprawdziliśmy to, skonsultowaliśmy z każdymi służbami. Tam nie ma żadnych przesłanek, które mówiłyby o tym, że jest jakiekolwiek zagrożenie dla bezpieczeństwa. Wręcz odwrotnie – zrealizowanie tych inwestycji i zwiększenie dzięki temu przeładunków wpłynie pozytywnie na sytuację całego portu w Szczecinie, dlatego, że port będzie na tym po prostu zarabiał.
Ogłosiliśmy w Gdańsku
przetarg na terminal nazywany Deepwater. To ten, na którym rzekomo miał
powstać kiedyś terminal produktów rolno-spożywczych. Napisaliśmy ten
przetarg od nowa, port „wyprostował” ten teren, bo on był w bardzo
dziwny sposób okrojony. Oddaliśmy to w przetarg transparentny, równy dla
wszystkich. Ci, którzy będą mieli pomysł, jak zagospodarować jeden z
najważniejszych terminali w porcie Gdańsk i zaproponują za to
najkorzystniejszą dla portu i dla Skarbu Państwa cenę, będą mogli tam
zrobić to, co będą chcieli. Jeżeli miałby być to terminal produktów
agro, jest to możliwe. Jeżeli to będzie miała być inna funkcja, też jest
to możliwe. Kto da lepszą ofertę i będzie płacił portowi, czyli
Skarbowi Państwa, najlepszą cenę, ten będzie mógł tam to robić. I tak
powinny być prowadzone działania biznesowe w portach, bo naszą rolą jest
stworzenie warunków do prowadzenia działalności gospodarczej, a nie
wskazywanie palcem przez polityka, która firma co ma gdzie robić.
Wrócę
do przemysłu stoczniowego – nie rozmawialiśmy jeszcze na temat bardzo
ważnego projektu, czyli budowy polskich promów Ro-Pax w Gdańskiej
Stoczni Remontowa. Projekt nabrał tempa. Pierwszy prom jest już na
etapie prac wykończeniowych. Jak pan ocenia ten projekt zarówno pod
względem realizacji, jak i potencjału i wpływu na polskich armatorów?
Jeżeli
miałbym porównywać to do sytuacji na morzu, to muszę powiedzieć, że
jest duży sztorm, ale perspektywy są dobre. Kiedy rozpoczęto budowę
promów w Gdańsku byłem przekonany, że po szopce ze stępką już nic złego
nie może się wydarzyć. Ale jedną z pierwszych informacji jaką otrzymałem
przychodząc do ministerstwa było to, że stocznia od ponad 10 miesięcy
nie dostaje pieniędzy i projekt wisi na włosku, dlatego że jego
założenia były tak źle zaprogramowane, że tam się po prostu nic nie
spinało. Musieliśmy podjąć szereg działań ratujących ten projekt. On ma
niezwykle istotne znaczenie nie tylko dla stoczni, która buduje te
promy, ale dla całej gospodarki morskiej, dlatego że od realizacji tego
przedsięwzięcia, czyli wyposażenia naszych armatorów w nowe promy,
zależy przyszłość. W czasie, kiedy premier Morawiecki pukał młotkiem w
kawałek blachy, czyli w stępkę, zapowiadając budowę wielkiego promu,
konkurencja zaczęła już budowę swoich jednostek. Straciliśmy przez złe
decyzje 7 lat. Teraz konkurencja dla naszego Unity Line i PŻB, czyli
Polferries, jest bardzo agresywna. Nie dość, że liczba ładunków, czyli
ciężarówek, przewożonych na Bałtyku zmniejsza się, to jeszcze udział
polskich armatorów w tym torcie też maleje. Wygląda to mniej więcej w
ten sposób, że w czasie, kiedy rozpoczęto budowę tych promów, udział
naszych armatorów na zachodniej flance wynosił ponad 80%. Przez to, że
nasi poprzednicy zaniechali, czy po prostu źle przygotowali ten proces,
dzisiaj ten udział spadł poniżej 70%. Ja naprawdę mam poczucie, że mamy
misję ratunkową i musimy zrobić wszystko, by odzyskać pozycję
konkurencyjną, aby nasi armatorzy znów mieli dominującą pozycję na
Bałtyku. Przecież realizujemy działania, jak chociażby wspomniana droga
S3 – toczą się prace na terminalu promowym w Świnoujściu, zaraz Czesi
zbudują swoją część S3, budujemy tak naprawdę trasę na Skandynawię, a
mamy statki, które mają średnio ponad 25 lat.
Liczę na to, że ten projekt będziemy w stanie zakończyć pozytywnie. Myślę, że 2025 rok, szczególnie jego połowa, będzie dla projektu kluczowa. Są już wprowadzane zmiany w całym biznesplanie, będziemy potrzebować dodatkowego wsparcia. Kiedy ono się zadzieje, to wtedy będę mówił więcej o szczegółach, ale jesteśmy na dobrej drodze, żeby ten projekt uratować, choć nie jest to zadanie proste.
Kolejny temat to
offshore wind. Jesteśmy w przededniu wydarzeń, na które wszyscy od
długich lat czekali – rozpoczynają się fizyczne prace nad instalacją
morskich turbin wiatrowych na polskich wodach Bałtyku. Widać to też po
całej otoczce biznesowej – są nowe inwestycje w porcie Gdańsk, w porcie
Gdynia pojawiła się ostatnio spektakularna jednostka, która będzie brała
udział w tych inwestycjach. Są inwestycje w porcie Świnoujście i w
porcie Szczecin. I są to konkrety: w Gdańsku fabryka wież wiatrowych i
terminal instalacyjny T5, w Świnoujściu terminal instalacyjny, w
Szczecinie dwie fabryki komponentów dla offshore wind. Inwestorów jest
bardzo dużo i faktycznie rok 2025 może być rokiem morskiej energetyki
wiatrowej, bo inwestycje wchodzą w strategiczną fazę. Ale w branży
stoczniowej i w branży tej mniejszej żeglugi pojawiają się alarmujące
głosy jeśli chodzi o local content, szczególnie w tym aspekcie dla
mniejszych firm, dla mniejszego biznesu, który też widzi tam potencjał i
miejsce dla siebie.
Otworzył się nowy rozdział w gospodarce
morskiej: morska energetyka wiatrowa. Od nas oczywiście zależy, jak ten
rozdział zostanie napisany. Inwestycje w portach, zarówno te w portach
instalacyjnych, czyli w Świnoujściu i w Gdańsku, w portach serwisowych w
Ustce, Łebie i Darłowie, są już realizowane. Mają po prostu służyć
temu, aby wykorzystać potencjał związany z branżą offshore. Planujemy na
to przeznaczyć kilkaset milionów euro z Krajowego Planu Odbudowy, więc
te inwestycje przyspieszą.
Jeśli chodzi o sprawę local contentu, to tak, zgodzę się z tym, bo obserwuję to od kilku miesięcy, że rzeczywiście ta szansa, która stoi przed polską gospodarką morską, musi być też szansą dla lokalnych firm. Nie może być tak, że te nasze wielkie koncerny energetyczne, które realizują te działania, będą wykorzystywać do tego firmy tylko z zagranicy, bo spełniają jakieś konkretne kryteria. Myślę, że przy realizacji drugiej fazy, bo pierwsza została już lata temu zaprogramowana i ciężko jest już cokolwiek w tej sprawie zrobić, trzeba podjąć takie działania, które będą w sposób znaczący wzmacniały rolę polskich przedsiębiorstw w tym procesie. My jako Ministerstwo Infrastruktury mamy dostać od Urzędów Morskich analizy zagospodarowania kolejnych miejsc na Bałtyku pod rozwój morskich farm wiatrowych, więc na pewno będzie co robić. Nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o stawianie tych wielkich wiatraków na morzu, ale jednocześnie o kwestie związane z ich obsługą, czyli budowę statków CTV, funkcjonowanie w portach serwisowych, dostarczanie załóg, które będą w kolejnym obsługiwały morskie farmy wiatrowe. Musimy wspólnie z Ministerstwem Aktywów Państwowych, które nadzoruje czy to PGE, czy Orlen, ustalić taką strategię, aby skorzystały na tym również nasze lokalne firmy.
Mnie najbardziej boli przykład Świnoujścia. Proszę
zobaczyć, jesteśmy na ukończeniu tego portu instalacyjnego. Wszystko
idzie zgodnie z planem. Z końcem tego roku inwestycja ma być zakończona.
Nie ma tam żadnego opóźnienia. Od momentu, kiedy został przejęty plac
budowy, wszystko idzie zgodnie z planem. A w 2023 roku, w maju,
podpisano ostateczną umowę, że realizacja tych działań będzie z portu
duńskiego na Bornholmie w Roenne. Zupełna nieodpowiedzialność, bo jak
można wydawać miliony złotych na realizację inwestycji w polskim porcie,
wykorzystując między innymi pieniądze unijne właśnie w tym celu, i
podpisywać umowę na realizację tych działań w porcie zupełnie gdzie
indziej, za granicą? Więc my teraz robimy wszystko, by nadrobić ten
czas. Pracujemy nad przygotowaniem projektu pod drugi etap rozwoju
rozwoju rozbudowy portu instalacyjnego w Świnoujściu i będziemy zabiegać
o środki unijne w tej sprawie.
Dużą aktywność ministerstwo
wykazywało jeśli chodzi o edukację morską. To jest unikalny obszar,
bardzo cenny z punktu widzenia gospodarki morskiej. Mamy Uniwersytet
Morski w Gdyni, mamy Politechnikę Morską w Szczecinie i tu też pewne
działania w ministerstwie w związku z wsparciem tych uczelni zostały
podjęte.
To wsparcie dotyczy zwiększenia środków finansowych,
które zostały zaplanowane dla uczelni. Mamy generalnie na przyszły rok w
budżecie zaplanowaną rekordową kwotę na gospodarkę morską, bo to jest 2
miliardy złotych, 37% więcej niż w roku 2024. Znajdują się tam również
finanse dla uczelni. Na działalność bieżącą dla naszych dwóch uczelni,
Politechniki Morskiej i Uniwersytetu Morskiego, przeznaczymy dodatkowo
50 mln zł więcej, co będzie dla nich znaczącym zastrzykiem, dzięki czemu
będą mogły rozwijać działalność naukową, remontować akademiki.
Rada Ministrów podjęła też decyzję o dodatkowym finansowaniu w wysokości 50 mln zł projektu, jakim jest Polski Ośrodek Szkoleniowy Ratownictwa Morskiego, który realizuje Politechnika Morska w Szczecinie. W sumie w ciągu 2024, 2025 i 2026 roku przeznaczymy na ten projekt ponad 100 mln zł. Uczelnia będzie miała najnowocześniejszą bazę i narzędzie do tego, aby szkolić adeptów w zakresie bezpieczeństwa na morzu i offshore. To są inwestycje w człowieka, bo dobrze wykwalifikowana kadra oczywiście wpływa na to, jak ta część gospodarki się rozwija.
Rektorzy uczelni zgłaszają potrzebę zbudowania nowej floty akademickiej. Uniwersytet Morski w Gdyni chce zbudować następcę Daru Młodzieży. Politechnika Morska chce pozyskać statek naukowo-badawczy. Te działania chcemy rozpocząć w tym roku po to, aby dobrze zdefiniować potrzeby uczelni, aby zapewnić jak najlepszy poziom i jak najwyższą jakość kształcenia studentów na naszych uczelniach, które są naszymi wizytówkami.
Absolwenci tych uczelni są wysoko wykwalifikowanymi
fachowcami, którzy stanowią o potencjale naszej polskiej gospodarki
morskiej na całym świecie.
Jakie plany ma ministerstwo na
aktywność związaną z bardzo dużą ilością wydarzeń, które się zapowiadają
w 2025 roku, między innymi w związku z prezydencją Polski w Unii
Europejskiej. Na pewno do takich imprez można zaliczyć Kongres Morski w
Szczecinie, będzie wspólne stoisko portów na targach Transport Logistic w
Monachium. Okres prezydencji zakończy Kongres Polskie Porty 2030 w
Sopocie.
Przejmujemy prezydencję w Unii Europejskiej i
chcemy również, aby sprawy związane z gospodarką morską były jednymi z
najistotniejszych tematów, które będą poruszane. W tym celu będzie
realizowany Kongres Morski w Szczecinie. Odbędzie się tam debata
ministrów odpowiedzialnych za gospodarkę morską na temat polityki
unijnej prowadzonej w ramach tego obszaru gospodarki, więc to bardzo
istotne wydarzenie. Dotyczy to również Kongresu Polskie Porty, który w ubiegłym roku
cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem, była na nim rekordowa liczba
uczestników, a także bardzo interesujące i ciekawe panele. Po raz kolejny
planuję tam być, bo mamy o czym rozmawiać, mamy powody, aby wsłuchiwać
się w głos środowiska, bo przecież to środowisko gospodarki morskiej
tworzą przede wszystkim ludzie z pasją, z mądrymi pomysłami i
wykorzystanie jej dla nas, jako ministerstwa odpowiedzialnego za ten
obszar, jest bardzo istotne.
Jakie największe wyzwania dla
gospodarki morskiej, dla pracy ministerstwa, widzi pan w 2025 roku?
Jakie są priorytetowe cele, które chcecie zrealizować?
Zacznę
od planów, które są już zatwierdzone: mamy rekordowe środki finansowe
na gospodarkę morską, tam będą dodatkowo realizowane takie działania jak
program poprawy żeglowności do mniejszych portów, bo one też mają
istotne znaczenie. Każdego roku będziemy mieli przeznaczone 50 mln zł na
realizację tych inwestycji. Następne działanie to oczywiście realizacja
najważniejszych inwestycji infrastrukturalnych w portach, czyli
kontynuacja działań związanych z budową portu kontenerowego w
Świnoujściu, dostosowanie nabrzeży do głębokości 12,5 metra w porcie w
Szczecinie, realizacja działań związanych z kolejnym etapem portu
instalacyjnego w Świnoujściu. Jeśli chodzi o Gdańsk, realizacja działań
związanych z infrastrukturą służącą terminalowi regazyfikacyjnemu FSRU. W
porcie w Gdyni chcielibyśmy już wyłonić podmiot, który będzie
realizował działania związane z budową portu zewnętrznego.
Działań w zakresie portowym jest wiele. Modernizacja linii kolejowych, dróg dojazdowych, budowa terminala zbożowego. W sumie tylko w Porcie Gdańskim Eksploatacji, na Nabrzeżu Szczecińskim i Wiślanym, na remont nabrzeży, infrastruktury kolejowej, drogowej, budowę nowych placów manewrowych planujemy w ciągu najbliższych lat wydać prawie 400 mln zł, więc te działania również w 2025 roku będą realizowane. Gospodarka morska jest na dobrym kursie.
Dziękuję za rozmowę.
00:04:03
Rekordowy tunel dnie Bałtyku połączy Niemcy i Danię w 2029 roku (wideo)
00:04:15
Największe kontenerowce świata - przegląd
Grupa OTL podsumowuje III kwartał. Trudna sytuacja rynkowa
Znamy laureatów IV edycji Grantu Dzielnicowego Busole organizowanego przez Baltic Hub
Hapag-Lloyd: biznes urósł, ale zyski mocno spadły
Wietnamskie porty na liście rankingu Lloyd’s List. Refleksje po Port Gdańsk Business Mixer w Wietnamie
Prezydent Świnoujścia popiera rozwój portu, ale nie utworzenie Przylądka Pomerania
Porzucony w Basenie Północnym w Świnoujściu kuter zatonął