• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Gorąco na Bliskim Wschodzie. Amerykański okręt zaatakowany na Morzu Czerwonym

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Gorąco na Bliskim Wschodzie. Amerykański okręt zaatakowany na Morzu Czerwonym

Partnerzy portalu

US Navy

Służby prasowe Pentagonu podały, że niszczyciel typu Arleigh Burke USS Carney (DDG-64) został zaatakowany w trakcie wykonywanych zadań. Ostrzał rakietowy miał spaść także na dwa izraelskie statki. To ponowny akt agresji ze strony rebeliantów Huti, którzy prowadzą działania przeciwko izraelskiej żegludze w tym rejonie.

Jak podały amerykańskie władze, atak miał się rozpocząć o godz. 10.00 w jemeńskim Sanie i trwać pięć godzin. W tym czasie okręt US Navy miał zestrzelić przynajmniej jednego drona. Jak na razie nie wiadomo, czy broń rebeliantów dosięgnęła celu, a także czy statki oraz niszczyciel w jakikolwiek sposób ucierpiały.

Rzecznik Huti miał podać, że atak był wymierzony w statki transportowe Unity Explorer i Number Nine. Jest to efekt solidaryzowania się ugrupowania z walczącym przeciwko Izraelowi Hamasem w Strefie Gazy. Rebelianci już wcześniej próbowali dokonywać ataków na izraelskie terytorium, ale ich drony oraz rakiety były zestrzeliwane przez amerykańskie okręty. Kolejnym aktem eskalacji było zajęcie 19 listopada statku Galaxy Leader, obsługiwany przez brytyjskie i japońskie przedsiębiorstwa. Towarzyszyła temu zapowiedź bardziej zdecydowanej działalności zbrojnej przeciwko wszelkim jednostkom morskim powiązanym z Izraelem i jego obywatelami. Tydzień później, 26 listopada, próbowali zająć tankowiec do przewozu ropy naftowej Central Park. zarządzany przez izraelską firmę. W tym przypadku jednak w krótkim czasie udało się go uwolnić w wyniku akcji amerykańskich komandosów. Los rorowca Galaxy Leader i jego załogi pozostaje nieznany, gdyż trafił do kontrolowanego przez Huti jemeńskiego portu Al-Hudajda. Większość z liczącej 22 osoby załogi stanowią obywatele Filipin, w związku z czym prezydent tego kraju, Ferdinand Marcos Jr. opuścił konferencję klimatyczną COP28 w Dubaju, by zająć się kwestią ich uwolnienia. W związku z tym zwołał specjalny zespół, który ma za zadanie wysłać do Teheranu delegację. Chce w ten sposób by wspierający rebeliantów Iran zaangażował się w pomoc dla 17 filipińskich marynarzy, potencjalnie też pozostałych członków załogi statku, pochodzących z Bułgarii, Ukrainy i Meksyku. 

Z racji na antyizraelską działalność oraz groźbę kolejnych akcji, amerykańskie władze decydują, czy uznać ponownie wspierany przez Iran ruch Huti do listy organizacji terrorystycznych. Dzisiejszy atak może przyspieszyć tę decyzję. Pentagon podał, że Siły Powietrzne USA dokonały nalotu na placówki proirańskich bojówek w Iraku, zabijając oraz raniąc kilkoro ich członków. Był to odwet za atak na siły USA w bazie Ain al-Asad. 

Eskalacja działań na Morzu Czerwonym może teraz oznaczać, że potencjalnie koalicja międzynarodowa z głównym udziałem Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i USA rozpocznie działania przeciwko Huti, którzy zyskali poparcie części sił morskich Jemenu, dzięki czemu są zdolni do prowadzenia działań nawodnych. Posiadają też realne siły zbrojne, wyekwipowane i umundurowane, zdolne do m.in. ataków rakietowych. Samo zajęcie Galaxy Leader było wyjątkowe, gdyż zostało przeprowadzone z użyciem śmigłowca. W razie uznania Huti za organizację terrorystyczną konsekwencją uprawomocnienia takiego stanu rzeczy byłoby ściganie i karanie aktów poparcia jego działalności, a także pracy bądź współpraca na rzecz tego ugrupowania. Jego członkowie również za sam fakt przynależności podlegaliby ściganiu tak jak członkowie grup przestępczych. Ponadto istniejące na terenie USA (i potencjalnie nie tylko tam) mienie podlegałoby zarekwirowaniu przez władze. Prawdopodobnie może się okazać, że koalicja państw działających w tym rejonie rozpocznie realne działania wymierzone w rebeliantów, wspierając jemeński rząd walczący z nimi od blisko dekady.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.