• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Węgiel – jeśli nie z Rosji, to skąd?

jm

05.05.2022 23:15

Partnerzy portalu

Węgiel – jeśli nie z Rosji, to skąd? - GospodarkaMorska.pl
Terminal węglowy w porcie Hay Point w Australii

W połowie kwietnia prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego. Ustawa wprowadza zakaz przywozu do Polski i tranzytu przez terytorium kraju węgla i koksu pochodzących z Rosji i Białorusi. Tym samym wielu polskich importerów zostało zmuszonych do poszukiwania nowych kierunków dostaw.

Rocznie Polska zużywa około 8,3-10,8 milionów ton węgla z Rosji. Jest to 84 procent łącznego importu tego surowca do kraju. Nasze ogólne zapotrzebowanie jest jednak o wiele większe, ale dużą jego część pokrywa krajowa produkcja. Zakaz importu węgla z Rosji i Białorusi wywoła lukę, której polskie spółki węglowe nie będą w stanie pokryć od razu. Importerzy rozsyłają zatem zapytania w różne kierunki.

Jednym z największych eksporterów węgla na świecie jest Australia i tam też – według naszych informacji – powędrowało sporo zapytań o dostawy do Polski. Poważnie rozważani są jednak także inni dostawcy.

– Statki z węglem mogą przybywać jeszcze na pewno z Kolumbii i Ameryki Północnej. Sam węgiel w imporcie może także pochodzić z Kazachstanu. Jaką trasą on do nas dotrze, czy z południa, czy na przykład przez porty Pribaltiki, trudno jest jeszcze określić – mówi Piotr Warchoł, zastępca dyrektora marketingu Bulk Cargo – Port Szczecin, operatora, który w Szczecinie zajmuje się przeładunkami właśnie między innymi węgla. Warchoł dodaje, że importerzy pracują nad zapewnieniem dostaw z tych trzech kierunków.

Inni eksperci z branży potwierdzają, że podstawowym źródłem prawdopodobnie pozostanie Kolumbia. Tamtejszy węgiel cieszy się w Polsce dobrą renomą na rynku detalicznym. Dodają jednak jeszcze Indonezję, która jest jednym z wiodących producentów węgla na świecie, potwierdzają także zainteresowanie dostawami z Ameryki Północnej i Australii, choć tutaj już na potrzeby energetyczne. Kierunek kazachski określają jako niepewny – jeden z naszych rozmówców stwierdził, że o węglu z Kazachstanu słyszy się od dłuższego czasu, ale wciąż nie wiadomo jak będzie z jego dostawami.

Żaden z tych węgli nie będzie nowością w polskich terminalach portowych zajmujących się przeładunkami ładunków masowych. Co ciekawe, w Polsce był już nawet także węgiel z Norwegii, który jednak nie przyjął się na rynku tak dobrze.

Branżowi eksperci pozostają spokojni w kwestii zastąpienia węgli z Rosji i Białorusi, jednakże zastrzegają, że surowiec kupowany w innych krajach niekoniecznie musi posiadać te same parametry.

– Rosyjski węgiel jest dobrej jakości. Ma niskie współczynniki siarki, niskie popioły. Zastąpić go nie będzie prosto – potwierdza Piotr Warchoł z Bulk Cargo w Szczecinie. – Problem będzie z zamienieniem węgli koksujących i antracytów. To inny rodzaj węgla, używany w hutach. Klienci mają twardy orzech do zgryzienia, skąd ten węgiel teraz ściągnąć – mówi. Dodaje także, że w chwili obecnej widać już, że import antracytu czy konkretnych rodzajów węgli przyhamował. – Widać, że kontrahenci po prostu szukają innych rynków, na których mogą je nabyć – mówi.

Jeden z naszych rozmówców z Trójmiasta stwierdził, że aby optymalnie wykorzystać węgiel pochodzący z innych źródeł, konieczne może być przemodelowanie struktury zaopatrzeń. Według niego zakłady, które potrzebują węgla określonej jakości, który do tej pory pochodził z Rosji, mogłyby korzystać z tożsamego surowca np. produkcji polskiej. Musiałby on zostać przekierowany z zakładów, które mogą bez problemu przejść na węgiel o innych parametrach i z innych źródeł. Jak powiedział nasz rozmówca, „jest to kwestia ułożenia dostaw, niełatwa, ale do zrobienia”. Ten sam ekspert uspokaja jednak, że ludzie, którzy się zajmują tą kwestią zawodowo, będą wiedzieli jakie surowce można wykorzystać dla danych potrzeb. Pomóc w tym może także mieszanie różnych gatunków surowców, żeby uzyskać mieszankę o odpowiedniej kaloryczności.

W branży wspomina się także o tym, że oczy importerów powinny się zwrócić w stronę Afryki, przede wszystkim na RPA. Tamtejszy sektor górniczy próbuje stanąć na nogi po kilku latach politycznego chaosu. Terminal węglowy Richards Bay Coal Terminal w Republice Południowej Afryki jest jednym z głównych portów węglowych świata. Analitycy wskazują, że RPA może zwiększyć swoje możliwości eksportowe o ponad 10 milionów ton rocznie.

Zainteresowanie zwiększeniem eksportu potwierdzają także Amerykanie. Według danej tamtejszej Agencji Informacji Energetycznej (EIA) produkcja węgla w 2022 roku wzrośnie o około 4 procent, czyli ponad 25 milionów ton przy jednoczesnym spadku krajowej konsumpcji o około 7 milionów ton. Nadwyżka ma pójść na eksport i zwiększyć zapasy energetyczne krajowych elektrowni.

Z kolei Australia już cieszy się zyskami z rosnącego eksportu – w kwietniu odnotowano już 12-procentowy wzrost sprzedaży wobec zakładanych w styczniu, przed wojną w Ukrainie, przychodów. Rządowy raport kwartalny dotyczący zasobów i energii podał, że od końca czerwca 2021 do końca czerwca 2022 Australia ma zarobić około 319 miliardów dolarów amerykańskich na eksporcie surowców i energii. Według dokumentu dochody ze sprzedaży węgla energetycznego wzrosną niemal trzykrotnie, a z węgla koksującego ok. 2,5 raza. Takie wyniki są przewidywane przy jedynie niewielkim zwiększeniu wolumenu eksportu, niemal wyłącznie poprzez wzrost cen.

W 2020 roku Chiny zawiesiły import węgla z Australii i zwróciły się w stronę Indonezji, która stała się źródłem aż 70 procent surowca eksportowanego do Chin. Jednakże Indonezyjczycy zmagają się z własnymi problemami – w styczniu tego roku władze kraju wprowadziły tymczasowy zakaz eksportu węgla, by uzupełnić jego krajowe zasoby i uniknąć przerw w dostawach energii elektrycznej. Eksport indonezyjskiego węgla został wznowiony, ale jednocześnie urzędnicy unijni wskazują, że w większości przypadków tamtejszy surowiec jest niższej jakości niż węgiel wykorzystywany w zakładach na terenie UE.

W zeszłym roku w trzech największych portach morskich w Polsce, czyli Gdańsku, Gdyni i Szczecinie-Świnoujściu przeładowano łącznie 8,9 milionów ton węgla i koksu, z czego większość przeznaczona była na krajowy rynek. Nie są znane szczegóły na temat pochodzenia tego surowca, jednak biorąc pod uwagę, że według danych Eurostatu w 2021 roku do Polski trafiło łącznie 12,2 miliona ton węgla, z czego 8,3 miliona ton pochodziło z Rosji, można zakładać, że ten kierunek dominował również w portach. Same porty nie są w stanie zgodnie z prawem zakazać importu rosyjskiego czy białoruskiego surowca, muszą się podporządkowywać przepisom krajowym i unijnym. Z obsługi jego importu mogli jednak zrezygnować prywatni portowi operatorzy, jak stało się to w porcie w Elblągu, zanim jeszcze pojawiła się ustawa wprowadzająca zakaz przywozu i tranzytu przez Polskę węgla i koksu z Rosji i Białorusi.

Nasi operatorzy i zarządcy ładunków zdecydowali, że nie będą obsługiwać transportu importu rosyjskiego węgla, czyli jego zakupu – powiedział Gospodarce Morskiej Arkadiusz Zgliński, prezes Portu Elbląg. – W pełni popieram decyzję operatorów, pomimo, że wiąże się to z konsekwencjami ekonomicznymi, zarówno dla importerów, jak i zarządu portu.

Fot. Depositphotos

bulk_cargo_port_szczecin

Partnerzy portalu

Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna
port_gdańsk_390x100_2023

Dziękujemy za wysłane grafiki.