U.S. Navy w zeszłym tygodniu odzyskała jeden ze swoich rozbitych helikopterów, z głębokości 19075 stóp pod powierzchnią Północnego Pacyfiku.

Sikorsky Seahawk dwusilnikowy śmigłowiec, rozbił się u wybrzeży Okinawy w Japonii w zeszłym roku podczas operacji desantowej prowadzonej z okrętu dowodzonego przez USS Blue Ridge (LCC-19). Załoga lotnicza była w stanie uciec z MH-60S przed jego zatonięciem.

Odpowiadając na prośbę US Pacific Command Fleet, inspektor Naval Sea Systems Command (NAVSEA) ds. Ratownictwa i nurkowania (SUPSALV) w ubiegłym roku zlokalizował i udokumentował wrak śmigłowca leżącego na dnie Oceanu Północnego Pacyfiku, z wykorzystaniem sonaru bocznego.

W tym miesiącu na prośbę Navy Safety Center SUPSALV powrócił na miejsce zdarzenia z CURV 21. wraz ze zdalnie sterowanym pojazdem podwodnym (ROV) – który spełnia wymagania dotyczące prac głębinowych, do maksymalnej głębokości 20000 stóp.

17 marca zespół po przybyciu na miejsce katastrofy rozpoczął działania. Z głębokości 19075 stóp Wyciągnięto MH-60S, a tym samym pobito rekord głębokości odzyskiwania wraków lotniczych z obszarów morskich i oceanicznych.

Okręt transportujący wrak śmigłowca uda się do Fleet Activities Yokosuka, aby przekazać MH-60S do USA, informuje marynarka wojenna.

„Ogólnie rzecz biorąc, operacja ta przebiegała szybko i zakończyła się pełnym sukcesem” – skomentował Bryan Blake, kierownik programu Deep Ocean w firmie SUPSALV. „Nasze wysiłki sprostały wymaganiom Marynarki Wojennej, dotyczącym poszukiwań głębinowych i wydobycia wraków. Możliwość odzyskania śmigłowca oraz udostępnienia go w celu ustalenia przyczyny wypadku jest ogromnym plusem. Pomoże to zapewnić w przyszłości bezpieczeństwo w lotnictwie morskim” - dodał.