Niewiele wskazuje na to, że działania podejmowane przez Wielką Brytanię i USA usuwają zagrożenie, jakie stanowią jemeńscy rebelianci Huti. Ogranicza się ich zasoby, jednak na razie koalicjanci nie odstraszają Jemeńczyków - ocenia w niedzielę brytyjska telewizja Sky News.
Naloty Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych niewątpliwie degradują zdolność wspieranych przez Iran bojowników Huti do atakowania statków na Morzu Czerwonym, ale niewiele wskazuje na to, że te działania ich odstraszają - twierdzi Sky News.
Stany Zjednoczone i Wielka Brytania przeprowadziły w sobotę ataki na 36 celów w Jemenie, uderzając w m.in. w magazyny broni i wyrzutnie rakietowe. Sekretarz obrony USA Lloyd Austin powiedział, że uderzenie odbyło się także przy wsparciu Australii, Bahrajnu, Kanady, Danii, Holandii i Nowej Zelandii.
Londyn i Waszyngton po raz pierwszy przeprowadziły wspólne naloty na cele rebeliantów 11 stycznia po tym, jak bojownicy zignorowali wielokrotne ostrzeżenia, aby zaprzestać atakowania statków przepływające przez Morze Czerwone i Zatokę Adeńską.
Deklarowanym celem operacji było powstrzymanie przyszłych ataków - przypomina Sky News. "Od jej rozpoczęcia Huti nadal stanowią jednak zagrożenie dla statków" - dodaje brytyjska stacja. (
jbw/ zm/
Dramat na pokładzie Steny. Na ratunek wezwano śmigłowiec Marynarki Wojennej
4
Dwa niszczyciele min na Mierzei Wiślanej. Kanał dostępny dla okrętów
Polski wiceadmirał z wizytą w litewskiej Marynarce Wojennej
Naval Group zbuduje czwartą fregatę dla Grecji. Zamówienie potwierdzone
Umowa USA i Korei Pd. wywoła efekt nuklearnego domina?
Lotniskowiec Royal Navy i jego myśliwce oddane pod dowództwo NATO
Port w Noworosyjsku wznowił działanie po ataku ukraińskich dronów
NATO ćwiczyło zwalczanie okrętów podwodnych. „Playbook Merlin 25” na szwedzkich wodach