• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Francuskie media o „nieśmiałym” poparciu międzynarodowym dla Kijowa

pc

27.11.2018 15:05 Źródło: PAP
Strona główna Prawo Morskie, Finanse Morskie, Ekonomia Morska Francuskie media o „nieśmiałym” poparciu międzynarodowym dla Kijowa

Partnerzy portalu

Francuskie media o „nieśmiałym” poparciu międzynarodowym dla Kijowa - GospodarkaMorska.pl

Francuscy komentatorzy, pisząc we wtorek o incydencie w Cieśninie Kerczeńskiej, odrzucają twierdzenia Moskwy o ukraińskiej "prowokacji" i ubolewają, że "poparcie wspólnoty międzynarodowej dla Kijowa jest zbyt nieśmiałe".

Francuskie stacje radiowe i telewizyjne informują, że "Ukraina i Rosja podjęły najostrzejszą od lat próbę sił, co wywołuje niepokój Zachodu". Przypominają, że siły rosyjskie w niedzielę ostrzelały i zajęły trzy ukraińskie okręty wojskowe, co doprowadziło do wprowadzenia stanu wojennego w regionach przygranicznych Ukrainy.

Dziennik "Le Monde" przypomina, że "nawet w najgorszych chwilach konfliktu w Donbasie w latach 2014-15, gdy armia rosyjska interweniowała na terytorium swego sąsiada, Ukraina nie podjęła takiej decyzji".

Z kolei kijowski korespondent radia RFI mówił, że "trudno pojąć, w jaki sposób stan wojenny może pomóc w rozwiązaniu sedna problemu, czyli przeciwstawić się rosyjskiej agresji na Morzu Czarnym".

Podobnie jak inni francuscy obserwatorzy dziennikarz "Le Monde" "ważnym punktem" ustawy o stanie wojennym nazywa "klauzulę gwarantującą, że wybory na prezydenta odbędą się zgodnie z planem 31 marca przyszłego roku". Następnie, cytując ukraińskiego prezydenta Petra Poroszenkę, że "stan wojenny nie oznacza wypowiedzenia wojny", tłumaczy, że "Ukraina nie ma sił, które pozwoliłyby na eskalację konfliktu z Rosją".

Informując, że dyskusja o wprowadzeniu stanu wojennego "do czerwoności rozgrzała salę parlamentu", "Le Monde" dodaje, że "napięcie wynikało również z nieufności opozycji, która podejrzewa prezydenta o chęć wykorzystania niedzielnych wydarzeń do celów wyborczych".

Francuscy komentatorzy przypominają, że sondaże są bardzo niekorzystne dla prezydenta, który pragnie walczyć o drugą kadencję. Była premier Julia Tymoszenko wyprzedza go w nich o 10 punktów procentowych.

"Stan wojenny dobrze pasuje do wizerunku naczelnego wodza, jak pragnie być widziany prezydent przed kampanią wyborczą" – twierdzi wykładowczyni socjologii politycznej Ioulia Shukan, cytowana przez "Le Monde". "Jednocześnie negocjacje z parlamentem i ustępstwa, na jakie musiał pójść (Poroszenko), niewątpliwie go osłabiają" – ocenia specjalistka.

Francuscy obserwatorzy jednocześnie odrzucają twierdzenia Moskwy o "prowokacji ukraińskiej" przy Morzu Azowskim. Przypominając, że w umowie rosyjsko-ukraińskiej z 2003 r. morze to uznano za strefę swobodnej żeglugi, niedzielny atak nazywają "kolejnym wykroczeniem (Rosji) przeciw umowom międzynarodowym".

A według komentatora tygodnika "Le Point" mężczyzna przedstawiany w rosyjskiej telewizji jako kapitan jednej z ukraińskich jednostek, "powtarzając rosyjską wersję o rzekomej prowokacji Kijowa", "ruszał oczami tak, jakby czytał podsunięty mu tekst".

"Le Monde" pisze ponadto o bardzo aktywnym poszukiwaniu poparcia przez Kijów i zauważa, że "kontrastuje ono z dosyć nieśmiałym poparciem ze strony wspólnoty międzynarodowej". Dziennikarz krytykuje NATO i UE, które nie Rosję, ale "obie strony wezwały do powściągliwości".

Francuskie media, ubolewając nad słabą odpowiedzią na rosyjską agresję, cytują francuskie MSZ, które ogłosiło, że "biorąc pod uwagę to, co jak dotąd wiadomo o wydarzeniach, nic nie może usprawiedliwić użycia siły przez Rosję".

"Szachistą" z kolei nazywa prezydenta Rosji komentator tygodnika "L’Express", który pisze, że rosyjski prezydent Władimir Putin "wypróbowanym ruchem pionka postanowił zająć środek szachownicy".

Dziennikarz zapowiada, że "niczego nie zmienią poruszenie w Kijowie, obrady NATO, sesje Rady Bezpieczeństwa ONZ i potępienia UE; Moskwa postanowiła przekroczyć następną granicę".

"Od czasu, gdy zajęła Krym, Rosja panuje nad trzema z czterech wybrzeży Morza Azowskiego. Tylko północne, ze strategicznym portem w Mariupolu, pozostało przy Ukrainie. A Mariupol ma strategiczne znaczenie dla aprowizacji separatystycznego regionu Donbasu. Jego zajęcie dopełniłoby schematu, o którym marzy Putin od początku konfliktu z Ukrainą: oderwania Donbasu i umożliwienia tam rozwoju gospodarki uciekającej spod orbity Kijowa" – czytamy na stronie internetowej "L’Express".

Zarówno "L'Express", jak i "Le Monde" bardzo duże znaczenie przypisuje temu, że Rosja, "która dotąd kategorycznie zaprzeczała jakiemukolwiek udziałowi w konflikcie ukraińskim, oficjalnie przyznała się do użycia siły".

Partnerzy portalu

legal_marine_mateusz_romowicz_2023

Dziękujemy za wysłane grafiki.