Stawki frachtowe na szlaku Azja – Północna Europa (w tym DCT Gdańsk) zanotowały w tym tygodniu kilkukrotny wzrost. Obecnie armatorzy kontenerowców zarabiają 879 dolarów za TEU (wzrost o 60 proc.). To najlepszy wynik od 27 lutego tego roku.

Warto przypomnieć, że jeszcze w środku czerwca zarobki armatorów oscylowały wokół 205 dolarów za TEU. Są dwa powody takiej podwyżki stawek. Armatorom w końcu udało się częściowo przeforsować GRI - globalne podwyższenie stawek na rynku kasowym. K Line, Yang Ming i CMA CGM podwyższyli swoje stawki do tysiąca dolarów, MOL do 850 dolarów, Maersk do 1150 dolarów za TEU. Większości z nich udało się przeforsować minimum połowę wartości podwyżki.

Drugim powodem wzrostu stawek jest spadek tonażu na serwisach pływających szlakiem Azja-Północna Europa. W ostatnim tygodniu czerwca na taki krok zdecydowały się alianse 2M oraz Ocean Three. A warto pamiętać, że armatorzy wchodzący w skład tych sojuszy stanowią 70 proc. całej floty kontenerowców na tym szlaku. 2M, czyli Maersk Line i MSC, zamieniły na swoim serwisie Condor/AE9 (Barcelona, Północna Europa) jednostki 9,5 tys. TEU na mniejsze o nośności 6,5 tys. Do tego statki obu armatorów całkowicie omijają śródziemnomorskie porty.

Z kolei alians O3 całkowicie usunął jedną ze swoich nitek MEX1, na której dotąd pływały jednostki o nośności 9 tys. TEU. Ogółem cięcia armatorów spowodowały w lipcu spadek tonażu o 7,5 proc. Krok podjęty przez alianse 2M i O3 był jak widać potrzebny, biorąc pod uwagę duży napływ nowych jednostek w I i II kwartale tego roku. Doszło do tego, że armatorzy wykorzystywali tylko 80 proc. statków ze swojej floty.

Obecny wzrost stawek nie oznacza jednak stałego ożywienia na rynku. Popyt na usługi kontenerowców wciąż będzie słaby w ciągu najbliższych miesięcy.