Paweł Kuś
Jedna z najbardziej wpływowych agencji ratingowych na świecie – Fitch Ratings, zmieniła swoją prognozę dla światowej żeglugi ze stabilnej w tym roku na negatywną w 2016 roku.
Eksperci z Fitcha przewidują niski wzrost światowego handlu i dalsze spowolnienie gospodarcze we wschodzących gospodarkach. Spowoduje to ich zdaniem zaostrzenie problemu nadpodaży jednostek, co przełoży się na niskie stawki frachtu i mniejsze zarobki armatorów.
Kryzys nie dotknie jednak równo wszystkich segmentów żeglugi. Niższą koniunkturę odczują mocniej amatorzy masowców i kontenerowców, dużo lepiej poradzą sobie za to właściciele tankowców i metanowców.
Według Fitch głównym powodem tej sytuacji jest spowolnienie w Chinach i zmiana tamtejszej gospodarki. Państwo Środka odgrywa kluczową rolę dla światowej żeglugi, gdyż odpowiada za dwie trzecie światowego importu żelaza oraz 20 proc. importu węgla.
- Przewidujemy, że tonaż floty kontenerowej wzrośnie o 9 proc. w tym roku i 6 proc. w przyszłym. To dużo więcej niż wzrost popytu, który wyniesie w tym roku 2 proc., a w przyszłym od 3 do 4,5 proc. - czytamy w raporcie Fitch.
Armatorzy oczywiście będą starać się ograniczyć straty poprzez cięcie kosztów. Pomogą w tym niskie ceny paliw, praktykowanie slow steamingu, odwołanie części serwisów i wycofanie ze służby zbytecznych jednostek. Według Fitch to jednak za mało, by odwrócić tendencję na rynku. Pomóc mogłoby tylko nagłe ożywienie gospodarcze.
Kryzysy powodują wzrost kosztów w żegludze, ale frachty znów spadają. Analiza rynku frachtowego i czarterowego (tygodnie 8-11/2024)
Paliwo uzyskane z orzechów nerkowca szansą na uczynienie żeglugi bardziej "zieloną"?
Pierwszy duży kontenerowiec na metanol już w Europie
Bezpiecznie do portu mimo niepogody
Biden chce jak najszybciej otworzyć port Baltimore i odbudować most Key
Śmiertelny wypadek na terenie portu w Gdyni