• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Komandosi z całego świata chcą testować te płetwy. Wymyślił je... fryzjer z Gdyni

pc/PAP

25.01.2017 13:10 Źródło: własne
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Komandosi z całego świata chcą testować te płetwy. Wymyślił je... fryzjer z Gdyni

Partnerzy portalu

Komandosi z całego świata chcą testować te płetwy. Wymyślił je... fryzjer z Gdyni - GospodarkaMorska.pl

Innowacyjne, trwałe i zachwyca się nimi cały świat. To płetwy dla jednostek specjalnych. Pomysł na nie powstał jednak nie w wojskowym laboratorium, a w Gdyni. I to... w zakładzie fryzjerskim. O sprawie napisała „Gazeta Wyborcza”.

Twórcą tego wynalazku jest gdyński fryzjer Mariusz Szymański. Dzięki niemu komandosi będą mieli po prostu łatwiej. Płetwy Szymańskiego są bowiem lżejsze, trwalsze i mniejsze. Ważą jedynie 1,5 kg i składają się jak nożyczki. Płetwy zbudowane są min. z tytanu i hydroaluminium. Został w nich zamontowany mechanizm, które pozwala je składać po wyjściu na brzeg – płetwy chowa się w specjalnych zasobnikach w kombinezonie. Aby je otworzyć, wystarczy zaledwie jeden ruch – to znacznie ułatwia komandosom wykonywanie zadań.

Jak czytamy w „Gazecie Wyborczej”, siły specjalne amerykańskiej marynarki Navy SEALs czy polska Formoza dzisiaj stosują nieporęczne i ciężkie gumowe płetwy. Płetwonurek musi je przypinać do kombinezonu i nie rozstaje się z nimi do końca misji. Ważą też ponad 3 kilogramy i trochę przypominają gumowe samochodowe dywaniki.

Płetwami zainteresowane są wszystkie liczące się jednostki specjalne świata: z Chin, Rosji, USA, krajów UE czy z Izraela. W grudniu Mariusz Szymański podpisał pierwszy poważny kontrakt.

– Płetwy testują od wielu miesięcy komandosi z całego świata. (...) Najszybciej przekonała się do nich najważniejsza polska jednostka specjalna, która w grudniu zamówiła dużą partię. Już nie do testów – mówi Mariusz Szymański, wynalazca nowatorskich płetw.

Płetwy wyprodukowane przez firmę Exofin będą kosztowały około 500 złotych.

To nie pierwszy taki wynalazek trójmiejskiego fryzjera. Wcześniej zbudował on bojowy pojazd podwodny Błotniak. Nawiązuje on do tajnego projektu z połowy lad 70, nad którym pracowali wojskowi konstruktorzy z Polski, ZSRR i NRD. Miał to być załogowy okręt podwodny, sterowany przez nurka przebywającego w kabinie zalanej wodą. Jednostki te mogłyby zanurzać się na siedem metrów, pozostając niewidzialne dla wroga. W latach 70. wyprodukowano pięć sztuk tych okrętów, jednak żadna z wersji nie nadawała się do pływania. Do pomysłu z sukcesem wrócił Mariusz Szymański. Jego Błotniak był wykorzystywany przy budowie gazoportu, w trakcie pomiarów wykonywanych przez Marynarkę Wojenną oraz podczas misji komandosów Formozy.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.