Dramatyczna akcja ratunkowa na pokładzie statku wycieczkowego Disney Dream, o której pisaliśmy kilka dni temu ponownie rozpaliła dyskusję na temat technologii wykrywania osób za burtą (MOB – man overboard) w branży rejsów. 5-letnia dziewczynka spadła z czwartego pokładu statku, a jej ojciec bez wahania skoczył za nią do wody, co zakończyło się ich szczęśliwym uratowaniem.
Choć tym razem wszystko skończyło się dobrze, eksperci ds. bezpieczeństwa podkreślają, że takie zakończenia są niezwykle rzadkie. Według danych amerykańskiej Straży Przybrzeżnej, mniej niż 19% znanych przypadków MOB kończy się skuteczną akcją ratunkową.
- Zbyt wiele osób straciło życie tylko dlatego, że nikt nie zauważył, iż ktoś wypadł za burtę – aż było za późno. Koordynowałem setki takich przypadków i w większości zgłoszenie następowało po wielu godzinach, a nawet dniach od zaginięcia. Skuteczna akcja ratunkowa w takich warunkach jest niemal niemożliwa - powiedział Matt Mitchell, były szef Biura Polityki Poszukiwań i Ratownictwa Straży Przybrzeżnej USA, a obecnie dyrektor ds. ratownictwa w firmie Zelim, która oferuje systemy wykrywania i śledzenia osób za burtą oparte na sztucznej inteligencji.
Na pokładzie Disney Dream zastosowano system ostrzegający o wypadnięciu osoby za burtę, który umożliwił szybką reakcję załogi – uruchomiono alarm, zwodowano łódź ratunkową i wrzucono do wody kamizelki ratunkowe. Jednak, jak zauważyła pasażerka Laura Amador, nawet szybka reakcja nie eliminuje trudności.
- Statek poruszał się tak szybko, że ludzie w wodzie natychmiast stali się maleńkimi punktami, które zniknęły z pola widzenia.
Mimo że już w 2010 roku uchwalono ustawę Cruise Vessel Security and Safety Act, nakazującą wyposażenie statków wycieczkowych w technologię wykrywania MOB, jej wdrożenie pozostaje ograniczone. Mitchell wskazał, że w 2011 roku Straż Przybrzeżna wydała pismo, w którym zaleciła niewymuszanie tego obowiązku, dopóki odpowiednia technologia nie stanie się powszechnie dostępna – co, jak się okazuje, do dziś nie uległo zmianie.
- Dziś, kiedy technologia ZOE od firmy Zelim jest już dostępna i przetestowana w realnych warunkach, nie ma wymówki, by zwlekać. To nie są już koncepcje czy prototypy. Te systemy działają, są zatwierdzone i mogą ratować życie - argumentuje Mitchell.
Mitchell podkreśla, że linie wycieczkowe nie powinny czekać na nakazy ze strony władz, by wprowadzać lepsze środki bezpieczeństwa.
- To szansa, by okazać przywództw. Gdy następnym razem ktoś wypadnie za burtę, czy statek będzie zgłaszał nieznany czas i miejsce zdarzenia, czy też natychmiastowy alarm, śledzenie na żywo i skuteczne odzyskanie pasażera? To zależy od decyzji przewoźnika - podkreśla.
Dramat na pokładzie Steny. Na ratunek wezwano śmigłowiec Marynarki Wojennej
Polski wiceadmirał z wizytą w litewskiej Marynarce Wojennej
Naval Group zbuduje czwartą fregatę dla Grecji. Zamówienie potwierdzone
Umowa USA i Korei Pd. wywoła efekt nuklearnego domina?
Lotniskowiec Royal Navy i jego myśliwce oddane pod dowództwo NATO
Port w Noworosyjsku wznowił działanie po ataku ukraińskich dronów
NATO ćwiczyło zwalczanie okrętów podwodnych. „Playbook Merlin 25” na szwedzkich wodach