• <
PGZ_baner_2025

Japonia idzie w eksport okrętów? Australia kupi fregaty typu Mogami

05.08.2025 06:04 Źródło: Ministerstwo Obrony Japonii
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Japonia idzie w eksport okrętów? Australia kupi fregaty typu Mogami
Fot. MW Japonii

Dla wielu zainteresowanych tematyką okrętową wieści z Australii mogą być zaskakujące. Choć temat pojawiał się wcześniej, to już stało się pewne, siły morskie Australii wzbogacą się o fregaty produkcji japońskiej. Po tym sukcesie można oczekiwać, że Kraj Kwitnącej Wiśni zdecyduje się na dalszą „ekspansję” w tym segmencie branży morskiej.

Resort obrony Australii poinformował, że władze zdecydowały się na wybór oferty Mitsubishi Heavy Industries. Kontrakt zakłada dostarczenie 11 fregat typu Mogami. Innymi firmami starającymi się o pozyskanie umowy były między innymi niemiecki TKMS oraz południowokoreański Hyundai Heavy Industries.

Nowe okręty zastąpią zbudowane w latach 90-tych jednostki typu Anzac, oparte na niemieckiej serii eksportowej MEKO. Władze Australii planują gruntowną restrukturyzację floty, by była bardziej zdolna do działań w ramach komponentów narodowych jak i międzynarodowych. Celem jest zwiększenie liczby okrętów bojowych z 11 do 26. W międzyczasie trwa budowa pierwszej z sześciu fregat typu Hunter, opartej na brytyjskim typie 26. Największym i najdroższym przedsięwzięciem jest pozyskanie okrętów podwodnych z napędem jądrowym w ramach programu AUKUS, przy współpracy z USA i Wielką Brytanią. To przedsięwzięcie zakłada, że nim zostaną zbudowane, przy udziale australijskiej branży morskiej, zupełnie nowe jednostki, kraj pozyska okręty typu Virginia produkcji amerykańskiej.

- To ogłoszenie jest kolejnym przykładem skupienia rządu premier Albanese na inwestowaniu w zdolności, których potrzebujemy teraz i w przyszłości, aby sprostać strategicznym potrzebom Australii. Zmodernizowana fregata typu Mogami pomoże zabezpieczyć nasze morskie szlaki handlowe i północne podejścia, jako część większej i bardziej śmiercionośnej floty okrętów nawodnych. Rząd realizuje te zobowiązania w szybkim tempie, w ramach naszego stałego zaangażowania w ciągły rozwój przemysłu stoczniowego w zachodniej części kraju. Napędzając miejsca pracy, inwestycje i infrastrukturę na nadchodzące dekady. Dziękujemy Mitsubishi Heavy Industries i TKMS, a także rządom Japonii i Niemiec za ich zaangażowanie i współpracę w trakcie całego procesu zamówień – przekazał wicepremier Australii, minister obrony Richard Marles.

- Dzisiaj robimy kolejny krok w kierunku stworzenia znacznie większej i bardziej śmiercionośnej marynarki wojennej, wyposażonej w fregaty stealth, które uspokoją naszych sojuszników i odstraszą naszych przeciwników. Zmodernizowana fregata typu Mogami to najlepsza opcja dla naszej Marynarki Wojennej, zwiększająca jej zdolność do wychodzenia na morze. Dzięki niej nasze fregaty ogólnego przeznaczenia będą mogły wystrzelić nie 32 pocisków przeciwlotniczych, a 128, dając naszym marynarzom najnowocześniejszą broń i systemy bojowe, których potrzebują, aby przetrwać w coraz bardziej złożonym środowisku. Ta decyzja zapadła kilka miesięcy przed pierwotnie zaplanowanym terminem, wzmacniając nasze zobowiązanie do szybkiego dostarczenia zdolności bojowych przy niższym całkowitym koszcie dla podatników. Spełnia ona nasze zobowiązanie do dostarczenia czterokrotnie większej liczby okrętów wojennych w ciągu najbliższych 10 lat w porównaniu z planem odziedziczonym przez poprzedni rząd koalicyjny – przekazał minister przemysłu obronnego Pat Conroy.

Zgodnie z planem pierwsze trzy fregaty, określone jako „ogólnego przeznaczenia”, tj. wielozadaniowe, zostaną zbudowane w Japonii, celem przyspieszenia całego przedsięwzięcia. Ich koszt ma wynieść 6,5 mld dolarów amerykańskich. Pierwsza z nich ma trafić do Australii już w 2029 roku i rozpocząć służbę w 2030 roku, po wdrożeniu i przeszkoleniu załogi. Obok nowoczesności i atutów okrętów nie dziwi, że znaczenie miała też szybkość prac stoczniowych, a te w przypadku japońskiej branży potrafią zaskoczyć. Dotychczas budowane okręty tej serii dla Japońskich Morskich Sił Samoobrony powstawały w ciągu 3-4 lat, co świadczy o wysokim stopniu organizacji i automatyzacji prac.

Fregata typu Mogami JS Yūbetsu, fot. MW Japonii


Wielozadaniowa fregata typu Mogami w wersji JMSDF ma 132,5 metra długości i 16,3 metra szerokości, a jej pełne obciążenie wynosi 5 500 ton. Prędkość maksymalna przekracza blisko 30 węzłów. Na tej jednostce średniej wielkości liczebność podstawowej załogi będzie wyjątkowo niska, zaledwie 90 marynarzy, gdy na większości nawet nowoczesnych okrętów tej klasy i rozmiarów potrafi wynosić między 150 a 200 osób. To dowodzi wysokiego stopnia automatyzacji wyposażenia znajdującego się na pokładzie, co w ostatnim czasie staje się trendem wyznaczanym właśnie przez japońskie siły morskie. Z racji nasycania technologią wymaga to wyspecjalizowanej kadry, co też tłumaczy, że nawet rok okręt spędzi na próbach morskich, nim rozpocznie regularną służbę. Wyjątkowy jest także dwusilnikowy napęd okrętu, na który składa się turbina gazowa Rolls-Royce MT30 oraz dwa silniki MAN Diesel V28/33DD STC.

Za nowoczesnym wyposażeniem idzie też szeroka gama różnorodnego uzbrojenia i narzędzi służących do prowadzenia działań na morzu, jak choćby system radarowy NOLQ-3E. Fregata posiada także działo morskie 127 mm MK-45 Mod 4, dwie wyrzutnie zdolne do wystrzelenia ośmiu pocisków przeciwokrętowych typu 17, wyrzutnie HOS-303 do torped 324 mm typu 97 lub typu 12 i cztery sześciolufowe wyrzutnie pasywnych środków zakłócających Mk 137 SRBOC. Ma także zdolność stawiania min Mk-41. Okręt posiada w swoim wyposażeniu także śmigłowiec SH-60L wraz z obsługą.

Dla australijskich władz kluczowe jest też zaangażowanie rodzimej branży stoczniowej w to przedsięwzięcie. Stąd w to i inne przedsięwzięcia zostanie zainwestowanych w ciągu dekady 55 mld dolarów australijskich, tj. ok. 35 mld dolarów amerykańskich. Zapewnić to ma także 10 000 miejsc pracy w branży okrętowej i technologicznej.

Z racji na zagrożenia w rejonie Indo-Pacyfiku, szczególnie ekspansji ze strony Chin, Australia stopniowo zwiększa swoje wydatki na obronność. Teraz ma osiągnąć 2,4 PKB, co zdaniem wielu specjalistów wciąż stanowi zbyt mało, porównując z krajami NATO dążącymi do osiągnięcia 5% do 2035 roku. To rodzi pytanie, czy australijski przemysł zbrojeniowy sprosta wymaganiom i planom rozwojowym, niemniej zyskać na tym ma krajowa gospodarka.

W połowie lipca rozpoczęły się największe ćwiczenia sił zbrojnych Australii pk. „Talisman Sabre”, rozgrywające się na kilku akwenach oraz obszarach lądowych, w tym pierwszy raz na Papui-Nowej Gwinei. Obok utrzymywania ciągłości szkolenia i gotowości, ćwiczenia mają służyć rozwijaniu partnerstwa międzynarodowego.

Sukces japońskiej stoczni w postępowaniu może wskazywać, że podmioty z tego kraju jak i rząd w Tokio zdecyduje się iść za ciosem i starać się o kolejne kontrakty zagraniczne. Przez dekady, choć rodzimy przemysł zbrojeniowy rozwijał się dynamicznie, mimo obowiązującej po II wojnie światowej pacyfistycznej konstytucji, Japonia raczej ostrożnie podchodziła do eksportu broni czy ogólnie technologii militarnych. Już wcześniej eksportowała choćby jednostki nawodne dla straży wybrzeża różnych państw. Biorąc pod uwagę sprzedaż pełnomorskich, zdolnych do ataków rakietowych okrętów można więc oczekiwać, że fregaty typu Mogami będą oferowane także innym potencjalnym odbiorcom, a po drodze dołączą także inne okręty z „katalogu” japońskich koncernów. Dla podmiotów z innych państw świadczy to, że na międzynarodowym rynku mogą też mieć do czynienia z kolejnym konkurentem.

nauta_2024

Dziękujemy za wysłane grafiki.