• <

„Wodór w polskiej energetyce a braki regulacyjne” – wywiad z radcą prawnym Mateuszem Romowiczem

06.06.2022 20:10
Strona główna Prawo Morskie, Finanse Morskie, Ekonomia Morska „Wodór w polskiej energetyce a braki regulacyjne” – wywiad z radcą prawnym Mateuszem Romowiczem

Partnerzy portalu

„Wodór w polskiej energetyce a braki regulacyjne” – wywiad z radcą prawnym Mateuszem Romowiczem - GospodarkaMorska.pl
Fot. Legalmarine

Żaneta Kłostowska: Panie mecenasie, jak pan ocenia stan regulacji prawnych w Polsce w kontekście polskiej strategii wodorowej do roku 2030 z perspektywą do roku 2040?

Mateusz Romowicz: Szczerze powiedziawszy, trudno ocenić coś, czego w istocie jeszcze nie ma. Pomimo coraz większego szumu medialnego wokół tematu wodoru w energetyce, polski ustawodawca nie robi praktycznie nic w tym zakresie.

Taka postawa decydentów dziwi o tyle, że we wspomnianej przez panią strategii przyjęto określony plan osiągnięcia jednego z kluczowych celów dla strategii wodorowej w Polsce, którym jest stworzenie stabilnego otoczenia regulacyjnego. Uwzględnienie aspektu legislacyjnego jako jednego z głównych celów tej strategii należy poczytać za pozytywny aspekt, ale tylko do czasu, jeśli ten cel będzie faktycznie realizowany w praktyce, co na obecnym etapie nie ma po prostu miejsca.

Co ciekawe przyjęto, że już w III kwartale 2021 roku miało dojść do stworzenia ram regulacyjnych funkcjonowania wodoru jako paliwa alternatywnego w transporcie. Z kolei w IV kwartale 2022 roku miał zostać opracowany legislacyjny pakiet wodorowy, który miał tworzyć fundamenty prawne dla tego rynku. Niestety nic z tych rzeczy się nie zadziało.

W związku z tym legislacyjnie nadal jesteśmy mocno opóźnieni i w mojej opinii również kolejny etap tj. opracowanie legislacyjnego pakietu wodorowego określającego szczegóły funkcjonowania rynku, implementującego prawo UE w tym zakresie oraz wdrażającego system zachęt do produkcji niskoemisyjnego wodoru (lata 2022-2023), będzie nierealny do zrealizowania.

Tak, ale przecież doszło do zawarcia porozumienia sektorowego w zakresie wodoru. Czy to porozumienie nie stanowi pewnego wypełnienia ww. celów?

Niestety nie. Tak jak przy porozumieniu sektorowym, które dotyczy morskiej energetyki wiatrowej, mamy w tym przypadku do czynienia z dokumentem bardzo „miękkim” prawnie. Osobiście oba te porozumienia traktuję bardziej jako wielostronne listy intencyjne umożliwiające biznesowe zorganizowanie się nowo tworzących się sektorów w Polsce tj. wind offshore i wodoru. Jakkolwiek byśmy nie próbowali poczytywać tych porozumień za pozytywne inicjatywy, to ich moc prawna jest znikoma. Nie mają one przede wszystkim charakteru powszechnie obowiązujących regulacji, które tworzyłyby właśnie „stabilne otoczenie regulacyjne”.

Co więcej, pamiętajmy, że o wodorze odnawialnym (tym najbardziej zielonym) nie możemy mówić w oderwaniu od morskiej energetyki wiatrowej, która z założenia ma zasilać elektrolizer energią elektryczną właśnie z tego źródła energii odnawialnej.

Niestety morska energetyka wiatrowa w dalszym ciągu czeka na szereg aktów prawnych, które uporządkowałyby jej działanie właśnie w zakresie regulacyjnym, co w dużym stopniu jest skorelowane z bezpieczeństwem tych infrastruktur tj. wiatrowej na morzu i wodorowej.

W dalszym ciągu brakuje kompleksowego aktu prawnego, który regulowałby kwestie polskiej morskiej energetyki wiatrowej, że o wodorze nie wspomnę. W mojej ocenie polski ustawodawca, analizując faktycznie podejmowane działania, po prostu nie dostrzega kwestii wodoru.

Dość mocna teza. Śledząc ostatnie doniesienia, można odnieść wrażenie, że nie jest aż tak źle. Czy mógłby pan podać przykłady na jej poparcie?

Oczywiście, żaden problem. Ja tych przykładów mógłbym podać bardzo wiele, ale podam poglądowo jedynie trzy akty prawne, które są zdecydowanie niedostosowane do uruchomienia sektora wodorowego w Polsce. Co więcej, zgodnie z moją wiedzą nie pojawiły się żadne projekty aktów prawnych, które wypełniłyby te gigantyczne luki prawne w tym zakresie.

Zacznijmy może od ustawy „prawo energetyczne”, która nie definiuje pojęcia wodoru i nie jest jasne czy może on być uznany za paliwo gazowe, czy może za coś innego. Prawnie ma to bardzo duże znaczenie w praktyce obrotu.  Co więcej, biorąc pod uwagę obecne regulacje prawne, możemy tylko domniemywać, że prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie przesyłu wodoru siecią gazową wymaga koncesji. Biorąc pod uwagę bezpieczeństwo energetyczne Polski, to raczej nie jest przestrzeń na domniemania, tylko na bardzo precyzyjne i jasne regulacje. Jeśli mamy zacząć inwestować w wodór i tworzyć całkowicie dla nas nowy sektor energetyczny, ustawa ta wymaga również zmiany definicji magazynu energii, gdyż przy obecnym kształcie przepisów również w tym zakresie pojawią się problemy. W przedmiotowym akcie prawnym brakuje również jednoznacznego określenia czy wodór podlega zasadom wynikającym z tej ustawy, w tym przede wszystkim zasadzie rozdziału działalności dystrybucyjnej od wytwórczej i sprzedaży energii do odbiorców końcowych, czy też nie.

Kolejnym przykładem poważnych braków regulacyjnych w odniesieniu do wodoru jest ustawa o odnawialnych źródłach energii. Ten akt prawny w dalszym ciągu nie definiuje ani nie reguluje kwestii dotyczących wodoru. W ustawie tej brak jest również regulacji dotyczących instalacji do wytwarzania wodoru z OZE.

Z kolei ustawa prawo wodne w żadnej mierze nie reguluje kwestii wytwarzania wodoru, tak więc z perspektywy tej regulacji, nie ma czegoś takiego jak wodór wytwarzany w drodze elektrolizy wody, docelowo w oparciu o energię elektryczną z OZE.

Faktycznie sytuacja nie wygląda najlepiej, biorąc pod uwagę, że zgodnie z przyjętą strategią wodorową w Polsce do końca 2023 roku powinniśmy przygotować cały legislacyjny pakiet wodorowy. Czy myśli pan, że te założenia są realne?

Biorąc pod uwagę, jak przebiegają (a w sumie nie przebiegają) prace legislacyjne dla sektora wind offshore uważam, że te plany legislacyjne, osadzone w takiej perspektywie czasowej, odnośne wodoru są oczywiście nierealne. Jak najbardziej rozumiem, że oba tematy są bardzo nośne tj. wiatr i wodór, szczególnie w obliczu polityki UE wyrażonej m.in. w komunikacie „Nowa strategia przemysłowa dla Europy” oraz pakiecie Fit for 55. Zdaję sobie również sprawę z tego, że prawo często nie nadąża za zmianami i nowymi technologiami, ale z drugiej strony, jeśli nie podejmuje się przemyślanych i zorganizowanych działań regulacyjnych, to doprowadzamy do sytuacji, w której sami kreujemy sytuację, w której tak poważne sfery związane z bezpieczeństwem energetycznym Polski pozostają nieuregulowane.

Tytułem przykładu: od kwietnia 2021 roku praktycznie nic legislacyjnie nie zmieniło się w zakresie morskiej energetyki wiatrowej w Polsce, natomiast ilość konferencji, sympozjów i dyskusji wręcz poraża. Nie twierdzę, że te inicjatywy nie są dobre. Pokazują one świetnie jak prężnie i dynamicznie działa biznes i nauka w Polsce. Życzyłbym jednak sobie, aby nasz ustawodawca dotrzymał im kroku, ale niestety jak widać, nic takiego się nie dzieje. Moje zdziwienie budzi również fakt, iż ta pasywność ustawodawcy nadal się utrzymuje, a przecież sytuacja na rynku energii po wybuchu wojny na Ukrainie (która trwa już ponad 3 miesiące) powinna stać się bardzo dobrym motywatorem do dalszych działań. Pamiętajmy również o jednej bardzo ważnej kwestii, otóż instalacje wodorowe i wiatrowe, z uwagi na fakt, iż będą produkowały energię elektryczną, będą uznawane za infrastrukturę krytyczną. Niestety, jeśli chodzi o to, co w tym zakresie dzieje się na wodzie, również mamy bardzo dużo organizacyjnych, faktycznych, kompetencyjnych, ale i regulacyjnych braków.

Czy mógłby pan przybliżyć problem instalacji wodorowych w kontekście bezpieczeństwa energetycznego Polski?

Gwoli wyjaśnienia, warto pamiętać, że w oparciu o ustawę o zarządzaniu kryzysowym instalacje do produkcji wodoru, będą uznawane za infrastrukturę krytyczną. Wynikać to będzie z faktu, iż będą to urządzenia i instalacje wchodzące w skład systemu zaopatrzenia Polski w surowce energetyczne, które z oczywistych względów mają znaczenie strategiczne dla państwa.

Jak już wielokrotnie wskazywałem, stacje produkcji wodoru powinny zostać ujęte w przyjmowanym przez Radę Ministrów, Narodowym Programie Ochrony Infrastruktury Krytycznej, którego celem jest stworzenie warunków do poprawy bezpieczeństwa ww. infrastruktury, co wynika z rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie planów ochrony infrastruktury krytycznej.

Co ciekawe, stacja do produkcji wodoru nie została nawet ujęta ustawie o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych jako element składowy takiej farmy wiatrowej, co również budzi moje spore zdziwienie w obliczu ambitnie prezentowanych planów wodorowych dotyczących Polski.  

Również w Ustawie o bezpieczeństwie morskim brakuje uwzględnienia stacji do produkcji wodoru jako instalacji mającej wpływ na bezpieczeństwo żeglugi na polskich obszarach morskich.

Kolejnym bardzo ważnym aspektem dotyczącym każdej infrastruktury na wodzie, szczególnie takiej, która nie jest przy brzegu, jest fakt, iż Polska nie posiada Straży Wybrzeża, tak więc stacje do produkcji wodoru, gdyby powstały, byłyby chronione przez prywatne firmy. Od razu ubiegnę pytanie dotyczące możliwości ochrony tej infrastruktury przez Marynarkę Wojenną. To nie leży w jej kompetencji, chyba że wybuchnie wojna lub zmianie ulegną przepisy.

W takim układzie panie mecenasie, gdzie według pana jesteśmy legislacyjnie, jeśli chodzi o zielony wodór czerpany z energii elektrycznej pozyskiwanej z OZE?

Jeśli miałbym to przedstawić obrazowo, to myślę, że w skali od 1 do 10, gdzie 1 to całkowity brak regulacji, a 10 to pełne uregulowanie tego sektora, jesteśmy gdzieś w okolicach mocnej „jedynki”.

Zdaje sobie sprawę, jak to brzmi, ale kiedy zacząłem zgłębiać aspekty prawne dotyczące problematyki wodoru - negatywnie się zaskoczyłem. Sytuacja nie wygląda najlepiej od strony prawnej i mam uzasadnione obawy, że wiele regulacji powstanie „na kolanie” przy presji czasu, co oczywiście gwarantuje nam niską jakość legislacyjną takich aktów prawnych i liczne dalsze nowelizacje, które jedynie pogłębią chaos.

Wiele osób zarówno w odniesieniu do morskiej energetyki wiatrowej, jak i wodoru twierdzi, że biznes „i tak sobie jakoś poradzi”. Oczywiście, biznes bardzo często stawał na wysokości zadania i spełniał pokładane w nim nadzieje, natomiast w mojej ocenie są to zbyt ważne sektory, abyśmy oparli je o naszą typową „bylejakość” i „jakoś to będzie”.

Sektory te powinny zostać uregulowane w sposób mądry i przemyślany, tak abyśmy jednakowo nie utracili szans w sferze łańcucha dostaw, ale również, abyśmy zachowali odpowiedni poziom bezpieczeństwa energetycznego Polski, który szczególnie w obecnych, niepewnych czasach jest arcyważny.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmowę przeprowadziła redaktor Żaneta Kłostowska


Mateusz Romowicz – Radca Prawny

Kancelaria Radcy Prawnego
Legal Consulting-Mateusz Romowicz
www.kancelaria-gdynia.eu
prawo-korporacyjne.pl
www.kancelaria-odszkodowania.eu

Partnerzy portalu

legal_marine_mateusz_romowicz_2023

Dziękujemy za wysłane grafiki.