PMK
Dla PGNiG nie było w ostatnich latach lepszej informacji niż zakończenie budowy terminalu LNG w Świnoujściu. Ten obiekt pozwala bowiem zakupić gaz z każdego zakątka świata.
Skąd gaz przypłynie do Polski zależy jednak od oferowanej ceny tego surowca. A oferentów jest coraz więcej. Możliwe są dwie drogi pozyskiwania tego surowca. Pierwszą są kontrakty długoterminowe, podobne do tego zawartego z Qatar Liquefied Gas Company Limited. W tym przypadku trudno jednak o duże zniżki cenowe, gdyż mowa o imporcie ponad miliardzie m3 gazu.
Negocjacje będą więc żmudne. Oprócz Katarczyków dużą szansę na dostawę LNG do Polski mają Amerykanie, którzy sprzedają coraz więcej tego surowca do Europy. Ostatnia wizyta Donalda Trumpa w Europie pokazała, że zainteresowanie tym kierunkiem jest spore. Innym partnerem do kontraktów długoterminowych może być Iran. Pozostali eksporterzy LNG znajdują się ciut za daleko w stosunku do Polski.
Przynajmniej jeśli pod uwagę bierzemy kontakty długoterminowe. Co innego rynek spotowy – umów krótkoterminowych. Na nim Polska może pozyskiwać LNG z tak egzotycznych kierunków jak Angola czy Argentyna. Rynek spotowy niesie jednak za sobą szereg zagrożeń: nigdy nie ma pewności czy statek z dostawą dotrze, choćby z powodu walki importerów. Ten rynek jest także podatny na wszelkie zmiany w światowej gospodarce.
Warto też zaznaczyć, że rynek spotowy LNG w przyszłości będzie dynamicznie rósł. Wciąż jednak kluczowymi graczami na rynku pozostaną Katar, USA i Australia. Z tych dwóch pierwszych krajów z pewnością Polska pozyska gaz kontraktami spotowymi.
Port morski – zainwestujesz albo wypadniesz z rynku. 80 mld euro potrzebne od zaraz
Turcja ogłasza blokadę handlową z Izraelem
Iran będzie korzystał z portów morskich na Kubie
Elektryczny holownik Damen: dwa holowania na jednym ładowaniu, bateria pełna w 2 godziny
Burmistrz Hamburga do portowców: nie wikłajcie się w przemyt narkotyków
Duński port ze zgodą na pogłębienie, bliżej do stania się bazą NATO