Poseł Andrzej Kobylarz (Kukiz’15) złożył dziś (12.06) interpelację do Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, w której domaga się nowelizacji przepisów dotyczących wystawiania nowych książeczek żeglarskich (marynarskich). Obecnie marynarze wyrabiają nowe dokumenty w tym samym Urzędzie Morskim, w który wydano pierwotny egzemplarz.

 - Obecnie posiadacze książeczek zmuszeni są do podróży do Urzędu Morskiego oddalonego nawet o kilkaset kilometrów od ich miejsca pracy – tłumaczy poseł Kobylarz. – Jeżeli ktoś pływa np. do Federacji Rosyjskiej, to tamtejsze służby każdorazowo stemplują książeczkę. Powoduje to szybkie zapełnianie jej stron i konieczność częstego odnawiania dokumentu. I tak marynarz pracujący na statku, który pływa na trasie Elbląg-Kaliningrad, zmuszony jest brać nawet dwa dni wolnego, żeby odnowić książeczkę w Szczecinie, jeżeli w tamtejszym Urzędzie wyrabiał ją po raz pierwszy – wyjaśnia parlamentarzysta zasiadający w sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.

W Elblągu funkcjonuje delegatura Urzędu Morskiego w Gdyni, ale marynarze pływający na co dzień z tego portu, nie mogą odnowić w niej swoich książeczek. Zmuszeni są podróżować do Gdyni, Słupska lub Szczecina. – Przecież to absurd, żeby w dobie Internetu i ułatwionego przepływu informacji między poszczególnymi Urzędami, konieczne było jeżdżenie do tego, w którym książeczkę wyrabiało się po raz pierwszy – wskazuje poseł Kobylarz. – Nawet delegatura Urzędu powinna mieć możliwość wystawiania tego dokumentu. Obecne przepisy sprawiają, że zmusza się marynarzy do podróży po całej Polsce, co wiąże się z kosztami przede wszystkim dla armatorów. Takiemu pracownikowi należy zapewnić dzień lub dwa wolnego i delegację. Mam nadzieję, że Minister Gróbarczyk weźmie to pod uwagę i ministerialni urzędnicy szybko przygotują rozwiązanie, które pozwoli na sprawną wymianę dokumentu w najbliższym miejscu pracy Urzędzie – tłumaczy pomysł parlamentarzysta Kukiz’15.