• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Dowódca rosyjskiej marynarki wojennej odwołany ze stanowiska po utracie kolejnego okrętu

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Dowódca rosyjskiej marynarki wojennej odwołany ze stanowiska po utracie kolejnego okrętu

Partnerzy portalu

Fot. Ministerstwo Obrony Rosji

Utrata w ciągu kilku tygodni trzech okrętów Floty Czarnomorskiej okazała się być nie do pogodzenia dla rosyjskich władz. Po niedawnej utracie patrolowca o nazwie Siergiej Kotow ze stanowiskiem pożegnał się naczelny dowódca sił morskich Rosji.

Zaledwie kilka dni po tym, jak siły ukraińskie zneutralizowały 15 okręt Floty Czarnomorskiej, według doniesień rosyjskiego dziennika Izwiestija, stanowisko utracił naczelny dowódca rosyjskiej marynarki wojennej, adm. Nikołaj Jewmenow. Pełniącym obowiązki głównodowodzącego został adm. Aleksandr Mojsejew, dotychczas dowodzący Flotą Północną (w 2018 roku tymczasowo dowodził Flotą Czarnomorską).

To kolejna dymisja związana z rosyjskimi niepowodzeniami na Morzu Czarnym. Przypomnijmy, że stanowisko dowódcze utracił w połowie lutego dowódca sił morskich Rosji na tym akwenie, adm. Wiktor Sokołow.

W ostatnim czasie siły rosyjskie na Morzu Czarnym poniosły wiele dotkliwych porażek, w wyniku czego siły liniowe Floty Czarnomorskiej miały utracić nawet 1/3 swojego potencjału, tracąc zdolność operacyjną na zachodnim akwenie, kontrolowanym przez Ukrainę. Choć utracono przede wszystkim mniejsze jednostki, w tym pomocnicze, każda utrata okrętu bądź jego uszkodzenie jest kompromitacją dla Rosji, jako że walczy z państwem właściwie pozbawionym sił morskich i działań ofensywnych. Agresor wciąż posiada szereg silnych okrętów, mogących zagrozić Ukrainie, niemniej porażki powodują, że dowództwo boi się wysyłać swoje siły okrętowe na ukraiński akwen, potencjalnie bojąc się dalszych upokorzeń.

Fot. Siły Zbrojne Ukrainy


Z racji na blokowanie przez Turcję drogi na akwen przez Cieśninę Bosforską, władze mają utrudnioną drogę ku ściągania uzupełnień, zdając się na budowę i remonty okrętów głównie w czarnomorskich stoczniach. Do tego nie są zdolne zapewnić sobie wsparcia w postaci większych i silniej uzbrojonych okrętów, ograniczając się do budowy małych korwet i patrolowców, które, jak pokazała sytuacja, są bardzo wrażliwe na skoordynowane ataki z użyciem rakiet i dronów. W wyniku tego Kijów zdołał odtworzyć korytarz morski, dzięki temu wzrósł transport zboża do zagranicznych dostawców, jak i poziom przeładunków w portach, szczególnie Odessie. Mimo ciągłego zagrożenia oraz przewagi Rosji na Morzu, agresor z powodu utraty bądź uszkodzenia kilku okrętów zdecydował ograniczyć swoje działania, a służbę operacyjną zwykle pełni do kilku okrętów bojowych, zdolnych do użycia pocisków Kalibr i Cyrkon.

Utrata kilkunastu okrętów (choć niektóre po remoncie wracały do służby) na przestrzeni dwóch lat sprawia, że istnieją wątpliwości nie tylko co do zdolności rosyjskich okrętów, jak i poziomu wyszkolenia ich załóg. Publikowanie nagrania, w tym ostatnio ze strony rosyjskiej, pokazują jak nieskuteczna, chaotyczna i słaba w działaniu jest obrona rosyjskich okrętów, niekiedy sprowadzająca się do chaotycznego ostrzeliwania wrogich dronów i pocisków z broni automatycznej, w tym ręcznej.

Choć zatopienie na przestrzeni kilku tygodni aż dwóch okrętów Floty Czarnomorskiej stanowi ogromny sukces, zabierający istotne zdolności działania Flocie Czarnomorskiej, tak wciąż posiada ona siły zdolne do niszczących ataków z morza. Z tego powodu Ukraina jest zdana także na czynnik psychologiczny, gdyż z racji na utratę mniejszych jednostek Rosja może zrezygnować z wysyłania większych, nawet lepiej przygotowanych do obrony, aby "nie kusić losu". Ponadto strona broniąca się musi liczyć także na szczęście, wykorzystując dane wywiadowcze, jak i wykryte błędy dowodzenia Rosjan, sprzyjające możliwości dokonania ataku na przeciwnika.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.