• <
PGZ_baner_2025

Chińska pomoc dla Huti? Jemeńscy bojownicy chcą produkować bezzałogowce

14.08.2025 15:23 Źródło: Security Belt Forces/X
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Chińska pomoc dla Huti? Jemeńscy bojownicy chcą produkować bezzałogowce

Członkowie Służby Pasa Bezpieczeństwa (Security Belt Forces), stanowiącej zbrojne ramię secesjonistycznej Rady Pasa Bezpieczeństwa kontrolującej miasto Lahidż w południowym Jemenie, przejęli transport sprzętu produkcji chińskiej. Wspierana przez Zjednoczone Emiraty Arabskie formacja jest zdania, że mają zostać wykorzystane w działalności bojowników Huti związanej z produkcją i wykorzystywaniem bezzałogowych pojazdów latających.

Na początku sierpnia członkowie służb Rady nieuznawanej przez jemeński rząd w Sanie mieli zatrzymać dostawę sprzętu niezbędnego do budowy fabryki dronów na terytorium kontrolowanym przez Huti. Był on przemycany w kontenerach zawierających oficjalnie tylko części samochodowe. Co istotne, przybyły one na statku bezpośrednio z Chin. Pojawia się tu od razu pytanie, czy tego rodzaju „zakupy” są realizowane za wiedzą rządu w Pekinie, czy też wiążą się z działalnością przemytników. W pierwszej sytuacji byłoby to o tyle zastanawiające, z racji na rezygnację wielu chińskich podmiotów z przemieszczania się trasą morską prowadzącą przez Kanał Sueski. Powodem jest zagrożenie ze strony jemeńskich bojowników, którzy od listopada 2023 roku atakują statki. Można też przyjąć tezę o przymknięciu oczu przez chińskie służby na przemyt jako gwarancji bezpieczeństwa tranzytu.

W ubiegłym roku oraz I poł. bieżącego siły powietrzne głównie USA i Izraela dokonały serii ataków na pozycje Huti na kontrolowanym przez nich zachodnim obszarze Jemenu, przede wszystkim niszcząc instalacje wykorzystywane do produkcji, startu i kontroli bezzałogowych pojazdów latających, którymi bojownicy atakują statki oraz okręty w rejonie Zatoki Adeńskiej oraz Morza Czerwonego. W efekcie od listopada 2023 roku do końca 2024 roku zaatakowali ponad 100 statków, uszkadzając 30, w tym dwa zatapiając. Na początku lipca dokonali szokującego ataku na dwa masowce, Magic Seas i Eternity C. W przypadku tego drugiego zginęło kilkoro członków załogi, a 10 wciąż pozostaje ich zakładnikami. Co istotne, ataki te prowadzono z zaangażowaniem załogowych jednostek pływających, co potencjalnie wskazuje, że Huti cierpią na braki sprzętowe. Dotąd ich głównym źródłem wyposażenia był Iran, wspierający szyicką rebelię, trwającą od 2014 roku. Także Rosja miała zapewniać wsparcie bojownikom.

Kontrolowany od 2017 roku przez secesjonistów obszar Jemenu Południowego, leżący przy kluczowym nabrzeżu w Zatoce Adeńskiej, jest skonfliktowany tak z rządem w Sanie, jak i bojownikami Huti. Będąca zbrojnym ramieniem tamtejszej Rady formacja bezpieczeństwa regularnie informuje na portalu X (dawniej Twitter) o prowadzonych działaniach, w tym zatrzymywanym przemycie. Wynika to z kontroli także jednego z najważniejszych portów morskich Jemenu, znajdującego się w Adenie i kontrolowanego przez Radę Pasa Bezpieczeństwa od 2018 roku.

Obok sprzętu do produkcji dronów służby miały zatrzymać w ostatnim czasie dostawy, w których znajdowały się elementy dźwigów portowych oraz podnośników kontenerowych produkcji chińskiej, które ich zdaniem miały trafić do portu Al.-Hudajda, kontrolowanego przez Huti, a w ostatnim czasie uszkodzonego przez naloty izraelskiego lotnictwa. Co istotne, znajdowały się one także w transportach kontenerowych z Chin. To samo tyczyło się też silników możliwych do instalacji na latających bezzałogowcach. Służby secesjonistycznego obszaru południowego Jemenu donoszą także o aktywności szpiegów i informatorów Huti, którzy mają obserwować i dokumentować ruch statków w rejonie. Obok przemytu broni realizują też transport kontrabandy obcych walut oraz innych towarów, w tym narkotyków, celem sfinansowania działalności bojowników, w tym zakupu uzbrojenia.

Sytuacja jest dla Pekinu kłopotliwa i władze Państwa Chin twierdzą, że nie wiedzą, skąd sprzęt produkcji chińskiej znalazł się w kontenerach płynących do Jemenu, a tezy o dostawach dla Huti uznane za bezpodstawne. Powodem tego są dobre relacje z jemeńskim rządem w Sanie, w tym prowadzona współpraca gospodarcza. Wspieranie po cichu secesjonistów mogłoby doprowadzić do jej zerwania. Możliwe też, że za przemyt po cichu odpowiada Iran, który dokonuje zakupu sprzętu i dostarcza go przy użyciu łodzi i statków.

Od czasu zatopienia dwóch masowców na początku lipca Huti ograniczyli się do gróźb w kierunku szeregu firm, przewoźników i armatorów, zarzucając im współpracę z Izraelem. Ogłosili przy tym „sankcje” na ich statki, sugerując, że znają ich położenie oraz deklarując gotowość do prowadzenia ataków. Pojawia się pytanie, czy są zdolni do tego rodzaju agresywnych działań, z racji na potrzebę odbudowy po amerykańskich i izraelskich nalotach, a także walkę służb międzynarodowych z przemytem. Nawet jeśli na ten moment było to „ostrzeżenie”, w czasie gdy odbudowują swój potencjał, nie wpłynęło to pozytywnie na ruch morski w rejonie. Choć Zarząd Kanału Sueskiego w ostatnim czasie wprowadzał nawet promocje celem zachęcenia przewoźników do poruszania się tą trasą, na ten moment ruch morski wciąż pozostaje dwukrotnie mniejszy niż przed listopadem 2023 rokiem i nie wydaje się, by miało się to w najbliższym czasie zmienić.

Fot. Depositphotos

nauta_2024

Dziękujemy za wysłane grafiki.