Ropa naftowa drożeje w USA o ponad 1 proc., po dwóch poprzednich dniach zniżek cen. W Stanach Zjednoczonych za kilka dni rozpoczyna się sezon letnich wyjazdów Amerykanów, a tymczasem zapasy benzyny spadły tam w uboegłym tygodniu o ponad 4 mln baryłek – informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na lipiec kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 111,08 USD, wyżej o 1,19 proc., po stracie w ciągu dwóch poprzednich sesji ok. 3 proc.
Ropa Brent na ICE w Londynie w dostawach na lipiec jest wyceniana po 114,94 USD za baryłkę, w górę o 1,22 proc.
W USA zbliża się początek sezonu wakacyjnych wyjazdów, a tymczasem zapasy benzyny spadły o ponad 4 mln baryłek.
Amerykański Instytut Paliw (API) podał w swoim cotygodniowym branżowym raporcie, że zapasy benzyny skurczyły się w USA w ub. tygodniu o 4,223 mln baryłek. To najniższy poziom tych zapasów od 2013 roku.
Zapasy paliw destylowanych spadły z kolei o 949 tys. baryłek – wynika z danych API.
Nieznacznie wzrosły zapasy ropy naftowej – o 567 tys. baryłek – podał API.
Na rynkach ropy są tymczasem małe szanse na zwiększenie dostaw surowca przez głównych producentów. Minister spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej stwierdził, że królestwo zrobiło wszystko co w jego mocy, aby pomóc rynkom i „okiełznać” wzrosty cen ropy naftowej. Książę Faisal bin Farhan powiedział podczas panelu przy okazji Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, że na rynkach nie brakuje ropy.
„O ile nam wiadomo, nie brakuje ropy - nasza ocena jest taka, że obecnie podaż ropy jest względnie zrównoważona” – wskazał szef resortu spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej. „Królestwo zrobiło wszystko, co było w jego mocy” – podkreślił. To, zdaniem analityków oznacza, że ten największy na świecie eksporter ropy naftowej nie ma planów przyspieszenia stopniowego podwyższania produkcji.
Ceny ropy naftowej w USA wzrosły w ciągu ostatniego roku o prawie 70 proc. Najpierw w reakcji na odbicie popytu na świecie po pandemii Covid-19, a następnie po tym, jak pod koniec lutego Rosja wtargnęła zbrojnie na terytorium Ukrainy.
Kraje OPEC+, złożona z 23 narodów grupa producentów ropy, kierowana przez Rijad i Moskwę, zwiększają co miesiąc dostawy ropy z tego sojuszu o ok. 430 tys. baryłek dziennie.
Główni importerzy ropy, w tym Stany Zjednoczone i Japonia, wzywają tymczasem sojusz OPEC+ do szybszego podwyższania dostaw. Na razie jednak OPEC+ ma problemy z osiągnięciem swoich obecnych miesięcznych celów dostaw ropy, bo wielu członków sojuszu dostarcza na rynek mniej ropy niż ustalono dla nich limit kwotowy.
Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie przekonują, że pompowanie przez OPEC+ większych ilości ropy pomogłoby rynkom tylko w niewielkim stopniu, ponieważ rafinerie już teraz pracują na pełnych obrotach.
Fot. Depositphotos
Raportowanie ESG – nowe obciążenia finansowe dla przedsiębiorców i brak polskich regulacji
Gaz-System nabywa Gas Storage Poland
Lepsza kondycja norweskich stoczni szansą dla polskich przedsiębiorców
Konosament – amerykańska klauzula jurysdykcyjna. Część II
Firma Nord Stream pozwała ubezpieczycieli gazociągu Nord Stream 2
Ministerstwo Infrastruktury wstrzymuje kontrowersyjne wypłaty w Polskiej Żegludze Bałtyckiej