• <
PGZ_baner_2025

Broń przyszłości czy przerost ambicji? Japoński „railgun” strzela do celu. Tak wyglądają testy

10.09.2025 14:00 Źródło: Japońska Agencja ds. Zamówień Obronnych, Technologii i Logistyki
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Broń przyszłości czy przerost ambicji? Japoński „railgun” strzela do celu. Tak wyglądają testy
Fot. Japońska Agencja ds. Zamówień Obronnych, Technologii i Logistyki

Japońska Agencja ds. Zamówień Obronnych, Technologii i Logistyki poinformowała o przeprowadzonych w okresie od czerwca do lipca tego roku testach wyjątkowej armaty morskiej. Elektromagnetyczne działo szynowe, zwane potocznie „railgunem” miało przejść pomyślnie testy praktyczne na morzu. Byłaby to zapowiedź wdrożenia innowacyjnego uzbrojenia dla sił morskich i nie tylko, choć wielu specjalistów studzi optymizm, biorąc pod uwagę historię prac nad tą bronią.

O prowadzonych pracach pisaliśmy w tekście pt. Japońskie siły morskie wdrażają „railguna”. Kraj Kwitnącej Wiśni angażuje się w technologiczny wyścig zbrojeń, gdy w kwietniu tego roku japońskie władze zaprezentowały prototypową armatę zainstalowaną na okręcie JS Asuka (ASE-6102), przeznaczonym do prowadzenia testów uzbrojenia i systemów okrętowych. Teraz w mediach pojawiły się materiały, na których widać, że wspomniane działo strzela do celów morskich. Zgodnie z podanymi przez japońskie siły morskie i resort obrony informacjami, wystrzeliwane podczas testów pociski miały osiągnąć prędkość wylotową ok. 2230 m/3 (6,5 Mach, gdzie 1 Mach jest równy prędkości dźwięku).

W zamierzeniu broń ta ma być wykorzystywana do zwalczania celów powietrznych, tak lotnictwa, jak i bezzałogowych pojazdów latających, rakiet i pocisków, w tym hipersonicznych. W tym ostatnim względzie miałoby to stanowić istotny atut, biorąc pod uwagę rozwój tego rodzaju broni choćby przez Rosję.

Udane testy mają też wskazywać, że projekt, jak i cała koncepcja broni elektromagnetycznej jako uzbrojenia okrętowego jest dalej rozwijana przez japońską branżę zbrojeniową, z myślą o tym, by w przyszłości wdrożyć ją w siłach morskich. Choć nie stałoby się to szybko, w perspektywie dekady mogłoby to oznaczać znaczną innowację w branży, szczególnie biorąc pod uwagę, że Japonia otwiera się także na eksport swoich technologii obronnych, a nawet sprzedaż okrętów dla marynarek wojennych, czego przykładem była podana na początku sierpnia informacja, że Australia zakupi fregaty typu Mogami. Na ten moment w kwestii efektów testów armaty morskiej należy się uzbroić w cierpliwość, gdyż szczegóły testów i wnioski mają zostać ogłoszone na tegorocznym, krajowym Sympozjum Technologicznym Agencji ds. Zamówień Obronnych, Technologii i Logistyki. Realna eksploatacja miałaby się rozpocząć dużo później, po 2040 roku.

Jak można się było spodziewać, zdjęcia z testów, szczególnie ukazujące strzelającą armatę, wzbudziły niemały entuzjazm, a w prasie popularnonaukowej zrazu pojawiły się tezy, że o to w morskiej branży zbrojeniowej pojawił się „game changer”, który „zaszokuje świat”. Choć udane testy mogą cieszyć, należy też pamiętać, że historia badań nad bronią szynową ma już wiele dekad, a Japonia nie była pierwszym krajem, która dążyła do stworzenia morskiego „railguna”, który od dawna rozpala wyobraźnię nie tylko miłośników science-fiction, którzy umieszczali go w wizjach broni przyszłości. Krótko można streścić jego koncepcję jako wykorzystanie technologii szynowej (w tym przypadku elektromagnesów) jest wystrzelenie amunicji bez reakcji chemicznej, co oznacza brak odrzutu i kłębów dymu wraz z oddaną salwą, zwiększając szybkostrzelność i zarazem celność.

W poprzedniej dekadzie zaawansowane prace były prowadzone w ramach współpracy amerykańsko-brytyjskiej, gdzie głównym zaangażowanym był koncern BAE Systems z Wielkiej Brytanii. Okazało się wtedy, że koncepcja natyka na szereg problemów, a przede wszystkim w wykorzystaniu elektryczności jako głównej siły napędowej działania i bezpieczeństwie obsługi armaty morskiej. Testy jednak wykazały, że taka broń wymaga zupełnie nowej koncepcji biorąc pod uwagę kompatybilność z wyposażeniem okrętu i jego magazynami energii, w tym zużycie tej ostatniej. Do tego dochodzą materiały czy projekt lufy armaty, jako że po 10 wystrzelonych pociskach przy energii strzału sięgającej 32 MJ (a planowano 64 MJ) ta wykazywała znaczne zużycie, nie mówiąc o wspomnianej energii na okręcie.

Przez kilkanaście lat USA wydały na prace nad bronią elektromagnetyczną pół miliarda dolarów. Z racji na niezadowalające efekty i decyzje, by wdrażać inne rozwiązania, jak pociski hipersoniczne, projekt „railguna” został zawieszony. Teraz kontynuuje go Japonia i o ile tamtejsi projektanci rozwiążą problemy natury technologicznej i materialnej, których nie potrafili przeskoczyć ich amerykańscy koledzy, o tyle może się okazać, że broń znana dotąd głównie z wizji twórców fantastyki naukowej stanie się realna i znajdzie się w wyposażeniu okrętów. Ale na to trzeba będzie poczekać, biorąc pod uwagę testy, efekty i chęć japońskich decydentów do kontynuowania przedsięwzięcia.

Railgun w kwietniu 2025 roku, fot. MW Japonii
nauta_2024

Dziękujemy za wysłane grafiki.