pc
Stany Zjednoczone zaprzeczają rzeczywistości, oskarżając Iran o ataki na dwie rafinerie w Arabii Saudyjskiej - oświadczył na Twitterze szef irańskiego MSZ Mohammad Dżawad Zarif. Jego zdaniem USA ignorują fakt, że do tej akcji zdolni mogli być rebelianci Huti z Jemenu.
Zarif przypomina, że przeciwko Hutim prowadzi operację zbrojną międzynarodowa koalicja pod wodzą Arabii Saudyjskiej, która z kolei wspierana jest przez USA.
„USA przeczą rzeczywistości jeśli sądzą, że jemeńskie ofiary najgorszych zbrodni wojennych, trwających 4,5 roku, nie zrobiłyby nic, by w końcu odpowiedzieć" - napisał we wtorek szef irańskiej dyplomacji. "Być może to wstyd, że broń warta setki miliardów dolarów nie odparła ognia jemeńskiego. Ale obwinianie Iranu tego nie zmieni" - oświadczył Zarif.
Celem sobotnich ataków były instalacje naftowe koncernu Aramco w Bukajk i Churajs na wschodzie Arabii Saudyjskiej. Do ataków przyznał się wspierany przez Iran rebeliancki ruch Huti, walczący w Jemenie z siłami rządowymi; te z kolei wspiera koalicja pod przywództwem Arabii Saudyjskiej.
Odpowiedzialności Hutich zakwestionowały już wcześniej władze USA. Sekretarz stanu Mike Pompeo winę za ataki przypisał Iranowi, zaś prezydent Donald Trump na Twitterze zagroził uderzeniem odwetowym, nie precyzując, kogo USA uważają za sprawcę incydentu.
Ukraińska agencja wskazała firmę, która zajmie się sprzedażą superjachtu zarekwirowanego rosyjskiemu oligarsze
Ciemne chmury nad Orlen Trading Switzerland. Utracone zaliczki dotyczyły ropy m.in. z Wenezueli
Władze USA decydują się na trzykrotne zwiększenia cła na stal i aluminium z Chin. Celem jest ochrona własnego rynku
Czy gospodarka chińska przebudzi się? Analiza rynku frachtowego, czarterowego i kontraktowego (tydzień 11-14/2024)
XII Ogólnopolska Konferencja Prawa Morskiego na Uniwersytecie Gdańskim
MFW: Nieefektywna ochrona infrastruktury krytycznej w RP przed atakami w cyberprzestrzeni