MON szczegółowo przedstawiło obecny plan modernizacji armii – powiedział przewodniczący sejmowej komisji obrony Michał Jach. Podkreślił wysoki udział nakładów na sprzęt w budżecie resortu. Czesław Mroczek (PO-KO) wytknął opóźnienia w planowaniu i spadek zamówień w rodzimym przemyśle.

Plan modernizacji technicznej sił zbrojnych do 2026 r. był we wtorek tematem zamkniętego posiedzenia komisji. "Dyskusja była naprawdę gorąca i dosyć merytoryczna. Myślę, że kierownictwo ministerstwa i sił zbrojnych wyczerpująco odpowiadało na szczegółowe pytania posłów" – powiedział PAP Jach po posiedzeniu.

Zaznaczył, że obecny plan "nie różni się bardzo od poprzedniego", z wyjątkiem zapowiedzianego ostatnio przyspieszenia programu Harpia - zakupu myśliwca wielozadaniowego piątej generacji. "Zmieniono priorytety z prostego powodu. Koszty zawarte w poprzednim planie z 2012 r. były oczywiście niedoszacowane, mimo że istotnie zwiększyło się finansowanie budżetu MON" – dodał przewodniczący.

"Cieszy mnie wysoki udział wydatków rzeczowych w budżecie resortu – planowany poziom wynosi 33 procent" – powiedział. Dodał, że taki był cel nowelizacji ustawy o modernizacji i finansowaniu armii, zwiększającej udział wydatków na obronność w odniesieniu do PKB.

Mroczek, który w poprzednim rządzie był wiceministrem obrony, powtórzył zarzut opóźnienia planu – jednego z podstawowych dokumentów dotyczących obrony państwa - przedstawionego pod koniec lutego br., a zapisanego na lata 2017-2026.

"Ten ważny plan został przyjęty dwa lata i dwa miesiące po terminie. Analiza potrzeb sił zbrojnych powinna była się odbyć w 2016 r., a wdrożenie planu od 2017 r. To się nie odbyło" – stwierdził Mroczek.

"Są tego oczywiste złe skutki, są winni tej sytuacji i muszą ponieść konsekwencje" – powiedział. Dodał, ze obecna sytuacja w lotnictwie to także efekt tych zaniedbań. "Dzisiaj rząd formułuje jakieś postulaty. Minister Błaszczak ogłosił program Harpia. Dlaczego w 2016 r. nie przeprowadzono takiej analizy?" - pytał Mroczek. Zwracał także uwagę na to, że "program nie stanowi rewolucji w porównaniu do poprzedniego programu na lata 2013-2022". "Po latach opowiadania, jak to poprzedni rząd nie potrafił planować i działać, program, który został ustalony w 2013 r., jest podstawą obecnego planu" - ocenił.

Według Mroczka programy zawarte w planie modernizacji "można podzielić na te, które są kontynuacją działań poprzedniego rządu" – programy armatohaubicy Krab, moździerza Rak, zestawów przeciwlotniczych Pilica i Poprad oraz okrętu Kormoran; kategorię "wielkich zaniechań", do których zaliczył śmigłowce, okręt podwodny i system zarządzania polem walki Rosomak BMS, oraz kontrakty takie jak w programie Wisła czy artylerii rakietowej, "które zaspokajają tylko część potrzeb wojska", a w niewielkim stopniu generują zamówienia w kraju.

"Zamiast ośmiu baterii Patriot mamy kontrakt na dwie, zamiast trzech dywizjonów (artylerii rakietowej) mamy jeden" – powiedział Mroczek. Dodał, że umowy "wyprowadzają pieniądze prawie w całości z Polski, następuje dramatyczny spadek udziału polskiego przemysłu zbrojeniowego w procesie modernizacji", a "zapowiedź zakupu samolotu nowej generacji na pewno nie jest adresowana do polskiego przemysłu obronnego". Poseł PO-KO zapowiedział wniosek o specjalne posiedzenie komisji na temat sytuacji polskiego przemysłu zbrojeniowego.

Przyjęty pod koniec lutego plan modernizacji technicznej przewiduje przeznaczenie 185 mld zł na samoloty wielozadaniowe piątej generacji, obronę powietrzną, śmigłowce uderzeniowe, rozpoznanie, okręty nawodne i podwodne, artylerię i nowy bojowy wóz piechoty. Obecny PMT obowiązuje na lata 2017-2026; poprzedni dotyczył lat 2013-2022 i zakładał modernizację o wartości 140 mld zł.