• <

Zielona gorączka na dnie morza. Wyścig po minerały, który niszczy planetę [ANALIZA]

Strona główna Ekologia Morska, Ochrona Bałtyku, Rybołówstwo Morskie Zielona gorączka na dnie morza. Wyścig po minerały, który niszczy planetę [ANALIZA]

Zapotrzebowanie na minerały krytyczne napędzające zieloną rewolucję otworzyło nowy, front wydobycia, jaki stanowi dno głębin oceanicznych. Ukryte pod wodą bogactwa obiecują przyspieszenie naszej transformacji energetycznej, niosąc ze sobą groźbę bezpowrotnego zniszczenia unikalnych ekosystemów, stawiając ludzkość przed fundamentalnym dylematem.

Dno głębinowe, kraina wiecznej ciemności i ogromnego ciśnienia, stało się nowym i wysoce spornym frontem w globalnym wyścigu po zasoby. Rosnące zapotrzebowanie na kluczowe minerały, niezbędne do transformacji w kierunku zielonej energii, napędza powstający przemysł, gotowy do eksploatacji ogromnych, nietkniętych złóż i skorup bogatych w kobalt, nikiel, miedź i mangan.

Dążenia te napotykają jednak na głęboki i rosnący opór ze strony społeczności naukowej oraz koalicji państw, które ostrzegają przed nieodwracalnymi szkodami w jednym z ostatnich dziewiczych ekosystemów planety.

Głód zielonych metali i obietnica bilionów dolarów


Główny impuls dla górnictwa głębinowego jest nierozerwalnie związany z globalnym odchodzeniem od paliw kopalnych. Organizacje takie jak Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) przewidują skokowy wzrost popytu na minerały, które są fundamentalne dla technologii energii odnawialnej. Akumulatory do pojazdów elektrycznych, turbiny wiatrowe i panele słoneczne są zasobochłonne, zaś ich masowe wdrożenie wymaga bezpiecznego i stabilnego łańcucha dostaw.

„Tradycyjne” zasoby lądowe są niewystarczające lub ich wydobycie jest problematyczne. Często zlokalizowane są w regionach niestabilnych geopolitycznie, a ich eksploatacja wiąże się ze znacznymi kosztami środowiskowymi i społecznymi, takimi jak wylesianie, zanieczyszczenie wód czy łamanie praw człowieka. Z tej perspektywy dno oceaniczne stanowi alternatywne źródło, które mogłoby złagodzić wąskie gardła w dostawach i przyspieszyć przejście na gospodarkę niskoemisyjną.

Analitycy rynkowi przedstawiają szeroki zakres prognoz. Według raportu Global Mining Review sugeruje, że rynek globalny może wzrosnąć z 650 mln dolarów w 2020 roku do 15,3 mld dolarów w 2030 roku, podczas gdy inne, skupiające się na technologii i sprzęcie, przewidują jeszcze bardziej dynamiczny wzrost. Szacuje się, że w Strefie Clarion Clipperton na Pacyfiku znajdują się konkrecje polimetaliczne o wartości od 8 do 16 bln dolarów. Wskazane szacunki mają uwiarygodnić górnictwo głębinowe jako przedsięwzięcie, które nie tylko przyniesie ogromne zyski, ale także rozwiąże problemy z dostawami surowców dla zielonej transformacji.

Argumentacja ekonomiczna opiera się na potencjale znacznych zysków dla korporacji wydobywczych i istotnych dochodów dla państw sponsorujących, zwłaszcza małych państw wyspiarskich, które mogłyby zyskać nowe źródło utrzymania. Prognozy te są jednak obarczone dużą niepewnością. Znaczne wyzwania technologiczne i wysokie koszty operacyjne wydobycia głębinowego, w połączeniu ze zmiennością globalnych rynków minerałów, poddają w wątpliwość ostateczną rentowność podejmowanych przedsięwzięć.

Podwodna pustynia i zatopione emisje


Najważniejsze i najlepiej udokumentowane obawy związane z górnictwem głębinowym mają charakter środowiskowy. Doniesienia naukowe, w tym na łamach Frontiers in Marine Science, konsekwentnie podkreślają unikalną naturę ekosystemów głębinowych, które ewoluowały przez tysiąclecia.

Konkrecje polimetaliczne wielkości ziemniaka nie są jedynie obojętnymi skałami, lecz stanowią kluczowy mikrohabitat dla wielu gatunków, z których wiele jest nowych dla nauki. Fizyczny proces wydobycia polegałby na zdrapywaniu dna morskiego za pomocą pojazdów zbierających, co spowodowałoby bezpośrednie i całkowite zniszczenie siedlisk oraz żyjących w nich organizmów.

Poza bezpośrednim obszarem wydobycia proces ten generowałby ogromne, gęste pióropusze osadów. Jak szczegółowo opisuje World Resources Institute, pióropusze mogą dryfować na wiele kilometrów, dusząc życie denne daleko od miejsca wydobycia, zatykając narządy filtracyjne i oddechowe szerokiej gamy gatunków oraz zmieniając skład chemiczny wody. Zanieczyszczenie hałasem i światłem pochodzące z całodobowych operacji wydobywczych stanowiłoby drastyczne zakłócenie dla środowiska zdefiniowanego przez ciemność i ciszę, grożąc poważnymi konsekwencjami dla fauny morskiej, w tym dużych ssaków, takich jak wieloryby.

Co kluczowe, głębiny oceaniczne są największym na świecie pochłaniaczem dwutlenku węgla, zaś naukowcy ostrzegają, że naruszenie dna morskiego może zakłócić te kluczowe procesy sekwestracji węgla, potencjalnie uwalniając zmagazynowany węgiel i zmniejszając zdolność oceanu do łagodzenia zmian klimatycznych.

Prawo pisane na wodzie


W sercu debaty na temat górnictwa głębinowego znajduje się Międzynarodowa Organizacja Dna Morskiego (International Seabed Authority - ISA), autonomiczna organizacja powołana na mocy Konwencji Narodów Zjednoczonych o prawie morza (UNCLOS). ISA ma podwójną i często sprzeczną rolę: organizowanie i kontrolowanie działalności wydobywczej, przy jednoczesnym zapewnieniu skutecznej ochrony środowiska morskiego. Przez ponad dekadę ISA żmudnie negocjowała „Kodeks Górniczy” – kompleksowy zbiór zasad, przepisów i procedur, które miałyby regulować komercyjną eksploatację. Proces powstawania zasad charakteryzował się brakiem konsensusu i przejrzystości, co doprowadziło do powszechnej krytyki ze strony grup ekologicznych i zaniepokojonych państw.

W odpowiedzi na powolny postęp i powagę zagrożeń dla środowiska rosnąca liczba krajów, wraz z organizacjami takimi jak WWF, wezwała do prewencyjnego zastopowania lub całkowitego moratorium na górnictwo głębinowe.

Chociaż Międzynarodowa Agencja Energetyczna oraz Międzynarodowa Agencja Energii Odnawialnej (IRENA) uznają potrzebę pozyskania kluczowych minerałów, ich raporty wspierają bardziej zachowawcze podejście, priorytetyzując gospodarkę o obiegu zamkniętym i odpowiedzialne pozyskiwanie surowców zamiast eksplorację dna mórz i oceanów.

Fot: Depositphotos

Dziękujemy za wysłane grafiki.