Branża przewozów kontenerowych o wartości 1 bln dolarów jest w poważnym spowolnieniu. Według niektórych firm i specjalistów od śledzenia statków część linii żeglugowych, których klienci detaliczni są dotknięci pandemią koronawirusa, zmniejszają prędkość żeglugi i wybierają dłuższe trasy po Afryce, unikając opłat za przejście kanałem Sueskim.

Wiele z nich ogranicza również liczbę rejsów i zapewnia krótkoterminowe przechowywanie dla klientów, ponieważ branża, w tym jej liderzy: Maersk, MSC i Hapag-Lloyd, borykają się z największym kryzysem od czasu kryzysu finansowego w 2008 roku.

Nowa taktyka nie tylko pozwala zaoszczędzić na kosztach, ale także pomaga dostosować się do potrzeb sprzedawców gotówkowych, którzy są skazani na ogromne nadwyżki zapasów dzięki zamknięciu sklepów COVID-19 i załamaniu popytu konsumentów.

Dłuższy czas wysyłki oznacza również, że importerzy mogą opóźnić płatności dokonywane przy dostawie.

Od producenta odzieży sportowej Puma po potężne centrum handlowego Gap, wielu sprzedawców detalicznych zostało zmuszonych do ograniczenia lub spowolnienia wysyłek nowych towarów. Niepokoje społeczne w Stanach Zjednoczonych spotęgowały ich problemy, dodatkowo zaciemniając perspektywę ożywienia na największym rynku sprzedaży detalicznej na świecie.

Prezes Pumy, Bjorn Gulden, powiedział, że zarządza nadwyżką zapasów, umieszczając je na powolnych statkach, ponieważ sklepy w Stanach Zjednoczonych i Europie powoli otwierają się ponownie.

Jednak jednocześnie spowolnienie wysyłki spowodowało bóle głowy dla tych sprzedawców detalicznych, od Walmartu i Amazonu po sprzedawcę obuwia Rothy's, który nigdy nie przestał sprzedawać produktów konsumentom w domu, od książek i obuwia po sprzęt do ćwiczeń, w większości sprzedawany online.

Teraz ci detaliści walczą o miejsce na mniejszej liczbie szybszych statków na pełnym morzu.

- To, co widzimy, jest dość niejednoznaczną sytuacją właścicieli ładunków, z których niektórzy wznawiają normalną wysyłkę swoich towarów, a inni żądają tras z dłuższymi czasami tranzytu - powiedział Marcus Leaver, dyrektor operacyjny frachtu morskiego w Hellmann Worldwide Logistics, która organizuje przesyłki dla firm.

Hiszpański detalista Mango, który podczas pandemii kontynuował sprzedaż online, powiedział Reuterowi, że obserwuje wzrost liczby rezygnacji z usług przez firmy spedycyjne, co spowodowało niestabilność i „problemy z przestrzenią”.

Dodał, że 99% importu z Azji odbywa się teraz drogą morską, ponieważ koszty transportu powietrznego wzrosły z powodu braku lotów i pierwszeństwa dla sprzętu medycznego.

Stawka jest wysoka dla transportu kontenerowego. Towary detaliczne, takie jak ubrania, bagaż i meble, stanowią około 15% wysyłanych ilości, wynika z analizy danych branżowych przeprowadzonej przez Reuters.

Soren Skou, prezes Maersk, największej na świecie grupy wysyłkowej, powiedział, że wielu jej dużych klientów to detaliści lub dostawcy dla detalistów.

- Istnieje wiele tradycyjnych sprzedawców detalicznych, którzy mają poważne kłopoty i, jak wiecie, niektórzy zaczęli bankrutować - powiedział Skou w zeszłym miesiącu. Niektórzy klienci proszą nas o opóźnienie wysyłki i znaleźliśmy dla nich dodatkowe miejsce do przechowywania i magazynowania.

Shereen Zarkani, globalny dyrektor sprzedaży Maersk, powiedział: „Jeden klient przekazał nam: jeśli sprawisz, że mój kontener będzie kilka razy podróżował po całym świecie, byłoby dobrze”.

Ilość odzieży przybywającej do Stanów Zjednoczonych statkiem spadła o prawie 20% w okresie styczeń-maj w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku i osiągnęła 379 910 TEU, wynika z danych firmy logistycznej Descartes.

Ilość mebli spadła o ponad 12% w tym samym okresie, a bagażu spadł o ponad 34%.