Maersk Line musi poczekać do 27 marca na decyzję unijniej komisji antymonopolowej w sprawie przejęcia przez duńskiego przewoźnika niemieckiego armatora Hamburg Sud.

Jeżeli dojdzie do sfinalizowania umowy, będzie to pierwsze od ponad dekady pełne przejęcie innej spółki przez duńską firmę. Wartość akcji Maerska już wzrosła o 5 proc.

Hamburg Sud to obecnie 7 największy armator kontenerowy na świecie, mający w swojej flocie 130 kontenerowców. Te jednostki pływają głównie po szlakach Północ-Południe.  Teraz statki dołączą do i tak wielkiej floty (600 kontenerowców) Maerska.

- Przejęcie Hamburg Sud to dla nas przede wszystkim zwiększenie obecności w handlu w rejonie Ameryki Łacińskiej. Połączenie naszych sieci logistycznych w tym regionie spowoduje także spadek kosztów - powiedział Sorek Skou, prezes Maerska.

Skou nie ujawnił kwoty zakupu, ale wiemy, że dojdzie do transakcji gotówkowej, a Maersk nie będzie musiał sprzedawać dotychczasowych udziałów. Do transakcji dojdzie, jeżeli Maersk uzyska zgodę organów regulacyjnych na kluczowych rynkach, w tym: Chin, Korei Płd., Australii, Brazylii, USA.

Przejęcie Hamburg Sud wpisuje się w nową strategię Maerska, który zrezygnował z budowania dużych jednostek na rzecz przejmowania konkurentów. Decyzja była oczywista, ponieważ Maersk złożył już zamówienia na 27 nowych statków. Mają być one dostarczone w 2017 i 2018 roku. W momencie gdy stawki frachtowe są naprawde niskie, a jeden z czołowych armatorów (Hanjin) upada, zmiana strategii była konieczna.

Tym bardziej, że armator zanotował stratę rzędu 151 mln dolarów w mijającym kwartale. To o wiele mniej niż w zeszłym roku, gdy spółka odnotowała zysk aż 507 mln dolarów. To efekt 20 proc. spadku przychodów z powodu załamania się stawek frachtowych.

Alianse i fuzje to sposób linii żeglugowych na przywrócenie równowagi między popytem i podazą oraz zwiększenie rentowności działalności. Miało to być następstwem efektów uzyskanych z ekonomii skali. Ostatnim przykładem konsolidacji jest fuzja armatorów Hapag-Lloyd i UASC.