• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Połowy homarów i krabów zagrażają populacji waleni?

20.03.2023 19:17 Źródło: Seafood Watch, MSC
Strona główna Ekologia Morska, Ochrona Bałtyku, Rybołówstwo Morskie Połowy homarów i krabów zagrażają populacji waleni?

Partnerzy portalu

WWF

W zeszłym roku Seafood Watch ustalił, że sieci używane do połowu homarów w Maine spowodowały w ostatnim czasie zaplątanie się walenia biskajskiego. To nie pierwszy taki przypadek, co zdaniem ekologów może przyczynić się do zagrożenia populacji tych morskich ssaków. Zachęcają również do usunięcia homara z listy zrównoważonej żywności, co z kolei grozi konfliktem z rybakami, dla których połowy skorupiaków to nie tylko biznes, ale źródło wielu miejsc pracy w rybołówstwie i branży stoczniowej.

Zaognia się spór między poławiaczami skorupiaków a Seafood Watch, czyli programem Monterey Bay Aquarium (Kalifornia), który działa na rzecz oceny wpływu rybołówstwa (dzikich połowów) i akwakultury (hodowli) na ekosystemy morskie i słodkowodne. W ostatnim czasie wolontariusze i naukowcy przebadali problem wpływu stawianych sieci i lin w związku z połowami na skorupiaki, jak homary, krewetki i kraby (trafiające również do "jadłospisu" ssaków morskich), będące ważnym aspektem gospodarki morskiej kalifornijskiego wybrzeża, zapewniającego zatrudnienie oraz zapotrzebowanie na "owoce morza". Ekolodzy zwracają uwagę, że na świecie zostało zaledwie 340 waleni biskajskich, a zdaniem biologów morskich przyszłość gatunku jest zagrożona, zależąc od właściwie losów każdego osobnika, w tym 88 zidentyfikowanych samic w wieku rozrodczym. Zwracają uwagę na ich stan zdrowia, a zagrożeniem przestają być nawet połowy, tylko właśnie inna działalność człowieka, jak choćby infrastruktura podwodna oraz intensywne połowy skorupiaków. O ile pozwala się na upolowanie najwyżej jednego walenia biskajskiego rocznie, tak główną przyczyną zgonów ponad 2-3 rocznie jest utonięcie w wyniku zaplątania się w sieci oraz liny wykorzystywane przez rybaków. Według naukowców gatunek jest na dobrej drodze do osiągnięcia punktu, w którym wyginięcie jest nieuniknione do około 2040 roku.

Właśnie skala zagrożenia wobec populacji waleni biskajskich jest powodem, dla którego Monterey Bay Aquarium zaczęło wzywać do regulacji połowów i określania ich jako "nieekologiczne", a niektórzy detaliści zaczęli nawet wycofywać skorupiaki ze sklepów, czy w ogóle przyjmować dostawy produktów tego rodzaju. Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Stowarzyszenie poławiaczy krabów z Maine twierdzi, że badania Seafood Watch są fałszywe, nienaukowe i oszczercze, i że nie ma dowodów na to, że jakiekolwiek wieloryby zostały zabite przez ich działalność, domagając się m.in. zwrotów kosztów za poniesione ich zdaniem straty w wyniku spadku obrotów oraz wizerunkowych.

- Jest to znaczący pozew, który pomoże wyeliminować szkody wyrządzone przez ludzi, którzy nie mają pojęcia o opiece podjętej przez społeczność poławiaczy krabów, aby chronić ekosystem i ocean. Stale dążą do odpowiedzialnego zarządzania dobrami oceanu. Dlatego nie możemy siedzieć z założonymi rękami i pozwalać, aby przeważały kłamstwa na ich temat - stwierdził dyrektor generalny Bean Maine Lobster Inc. John Petersdorf, występujący wśród przedsiębiorców "poszkodowanych" przez działalność informacyjną ekologów.

Uświadomienie sobie o zagrożeniu istnienia gatunku wpłynęło na regulacje władz federalnych w USA, które wymogły na "lobstermanach" oznaczania swoich sieci i lin w celu identyfikacji właścicieli. W ten sposób udało się takowych znaleźć i wskazać zlokalizować, gdzie najczęściej dochodzi do tego rodzaju wypadków. Z drugiej strony nie podobało się samym operatorom połowów, gdyż najczęściej podnoszonym "argumentem" było, że nie odpowiadają za kierunki poruszania się wielorybów, a także że potencjalne regulacje uderzą w lokalny biznes w tym miejsca pracy. Z drugiej strony niektóre firmy zaczęły w taki sposób konstruować i ustawiać sieci, aby stały się jak najmniej groźne dla waleni, stosując też różnego rodzaju czujki informujące o pojawieniu się jednego z nich. Ponadto zaczęli podnosić potrzebę odstraszania ssaków morskich od łowisk, gdyż jako żywiące się skorupiakami bądź przemieszczające się w poszukiwaniu pożywienia również przybywają na obszary użytkowane przez poławiaczy.

Spory między ekologami a przedstawicielami branży morskiej potrafią niekiedy być bardzo ostre, co pokazują choćby prawdziwe starcia w przypadku np. protestów przeciwko wielorybnictwu. Połowy ryb, krabów, krewetek itp. stanowią ważny aspekt gospodarki morskiej wielu regionów, a nawet państw, będąc źródłem zarobku wielu tysięcy ludzi, a przede wszystkim zapewniając ważne i cenne źródło pożywienia. Stąd też spory z ekologami, niekiedy pochodzącymi z zupełnie innych regionów geograficznych i kulturowych, doprowadza do dramatycznych scen oraz sporów. Przypadek z Kalifornii w USA pokazuje, że kwestia zrównoważonych połowów podnoszona przez m.in. Marine Stewarship Council (MSC) wciąż wymaga edukacji oraz badań, w celu osiągnięcia właściwego konsensusu.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.