Ogromna chmura piasku oraz pyłu z Sahary podróżuje nad wodami Oceanu Atlantyckiego w kierunku Ameryki. Zjawisko przenoszenia pyłu pustynnego wraz z wiatrem ma miejsce każdego lata, jednak w tym roku jego skala jest rekordowa. Chmura ze względu na swoje rozmiary została okrzyknięta "Godzillą".

Zjawisko wyłapał i uwiecznił na fotografiach amerykański satelita Landsat 8. Satelita  United States Geological Survey został niedawno wystrzelony w kosmos i wyposażony jest najnowszej generacji przyrząd do teledetekcji. Oznacza to rodzaj badań prowadzonych z bardzo dużych odległości, wykorzystujących specjalistyczne sensorów

Wiatry, które przenoszą pustynny pył - tzw. feny - to suche i ciepłe podmuchy, przybywające z gór w kierunku dolin. W Tatrach nazywane są one halnymi.

Zdjęcia satelitarne potężnej chmury piaskowej zostały zrobione 17 lipca. Powstały dokładnie w chwili, gdy fen był akurat aktywny, porywając pył z Namibii nad Atlantyk.

Nieco przerażająco prezentujące się zjawisko może być użyteczne dla pewnych populacji. Transport pyłu z obszarów śródlądowych w stronę oceanów może stanowić źródło składników odżywczych dla fitoplanktonu. Czasami przenoszona zostaje tak duża ilość składników odżywczych, że ma wpływ na zakwit planktonu. Jako że plankton jest instotną podstawą wodnej sieci pokarmowej, wydarzenia te są ważne dla naszego ekosystemu. Gdy chmurze uda się dotrzeć nad Amerykę Południową, pył działa niemal jak swoisty nawóz dla lasów deszczowych. Zjawisko może też hamować powstawanie burz tropikalnych czy huraganów na Atlantyku.

Klimatolodzy podkreślają jednak, w związku z postępującym ociepleniem klimatu i suszami, powodującymi wzrost zanieczyszczenia powietrza, dryfujące w powietrzu drobinki tym bardziej mogą utrudniać oddychanie. Prowadzić mogą do wyniszczenia dróg oddechowych, ale także ale także m.in infrastruktury miast.