Już po raz dziesiąty jest organizowana ekspedycja "Santi. Odnaleźć Orła". Celem jej uczestników jest odkrycie, gdzie spoczywa wrak najsłynniejszego polskiego okrętu podwodnego z czasów II wojny światowej, ORP Orzeł. Obecnie jest to jedna z największych tajemnic w historii polskiej Marynarki Wojennej.
To już kolejny raz, gdy grono pasjonatów chce wyjaśnić tę zagadkę. Trzyletnia przerwa w wyprawach była spowodowana m.in. sytuacją pandemiczną na świecie. Poszukiwany przez okręt był w swoim czasie najnowocześniejszą jednostką tej klasy w morskich siłach zbrojnych RP. W trakcie kampanii wrześniowej w 1939 roku zdołał przedostać się do portu w Tallinie w Estonii celem internowania, skąd brawurowo, bez map i w obliczu obecności Kriegsmarine na Bałtyku, zdołał przedostać się do Wielkiej Brytanii. Następnie brał udział w wielu akcjach na Morzu Północnym, m.in. zatapiając w kwietniu 1940 roku statek transportowy „Rio de Janeiro”, który przewoził broń, zaopatrzenie i żołnierzy w związku z niemiecką inwazją na Norwegię. Tym, co najbardziej rozpala wyobraźnię pasjonatów jest fakt, że po wyjściu na patrol 23 maja 1940 roku ORP Orzeł nigdy nie wrócił w planowym terminie do portu, a dla dowódców tak polskich, jak i alianckich pozostaje tajemnicą, co się z nim stało i co spowodowało jego utratę wraz z całą załogą. Stąd wszelkiego rodzaju pamiątki dotyczące tego okrętu i jego załogi budzą ogromne zainteresowanie, a nazwa "Orzeł" stała się prestiżowa z racji na bagaż legendy. Potem nosiły ją okręt podwodny proj. 613 (Kod NATO: Whiskey) w latach 1962-1983, a także obecny proj. 877E (kod NATO: Kilo), wcielony do służby w 1985 roku.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
"Santi Odnaleźć Orła" to długofalowy projekt, którego założeniem jest doprowadzenie do odkrycia miejsca spoczynku wraku tego okrętu i wyjaśnienia, co spowodowało jego zatopienie (wśród teorii wymienia się m.in. niemiecki atak, awarię na pokładzie, a także omyłkowe zbombardowanie prze brytyjskie siły powietrzne). Celem przedsięwzięcia jest także kultywowanie pamięci czynów bohaterskiej załogi okrętu, jak i podkreślenie roli polskiej Marynarki Wojennej w zmaganiach podczas II Wojny Światowej, co niestety bywa bagatelizowane lub zapomniane. Ważne dla organizatorów jest również kultywowanie pamięci o zwykłych marynarzach, którzy służyli na pokładach okrętów z narażeniem życia, a wielu do dziś spoczywa w morzu.
W skład ekipy poszukiwawczej wchodzą nurkowie, hydrografowie i historycy, których wspomagają filmowcy i fotografowie. Do zrealizowania poszukiwań przygotowują się badając archiwa, śledząc publikacje naukowe, a także rozmawiając z szeregiem ekspertów. Z zadawania pytań dotyczących losów okrętu i szukania na nie odpowiedzi, sposób na życie w ciągu ostatnich kilku lat, uczynił sobie historyk dr Hubert Jando. Ma on niemałą zasługę w zarażeniu nas pasją która połączyła naszą ekipę. Wyniki jego wieloletniej pracy naukowej, w tym rozprawy doktorskiej, stały się podstawą do zaplanowania przeprowadzonych na przełomie maja i czerwca prac badawczych, a zwłaszcza podczas właściwego określenia rejonu poszukiwań. Swoje rozważania i efekt badań przedstawił w książce pt. "ORP Orzeł – historia i hipotezy jego zatonięcia", która w 2020 roku została zaktualizowana o najnowszy stan badań. Obszar na którym zespół prowadzi prace badawcze jest bowiem miejscem w obecnym stanie wiedzy, w ocenie dra Huberta Jando, odpowiadającym najbardziej prawdopodobnej hipotezie przyczyny zatonięcia okrętu, a mianowicie zatopienia w wyniku ataku lotniczego przeprowadzonego ze strony brytyjskich sił powietrznych.
Prawidłowe zaplanowanie zakresu prowadzonych prac pomiarowych wymagało wielomiesięcznej pracy członków ekipy (nie tylko w archiwach, ale i w terenie) celem zdobycia danych o wrakach zalegających wyznaczony rejon, późniejszej analizy pozyskanych danych i ich wstępnej oceny. Precyzyjne określenie celu ekspedycji stanowiło jednak dopiero jeden z etapów. Wyprawę należało bowiem dalej zaplanować logistycznie, dostarczyć do Wielkiej Brytanii na pokład jednostki z której prowadziliśmy pomiary, ponad dwie tony niezbędnego wyposażenia technicznego, i co najważniejsze członków ekipy bez których zrealizowanie całego przedsięwzięcia nie byłoby możliwe. Przeprowadzone prace badawcze są zarówno uzupełnieniem działań dotychczasowych wypraw poszukiwawczych, które udawały się na Morze Północne w zamiarze odnalezienia wraku ORP „Orzeł”, jak i zaczątkiem nowych działań mających na celu weryfikację aktualnych hipotez co do losu „Orła”, które udało się sformułować w czasie jaki upłynął od przeprowadzenia wcześniejszych ekspedycji. Mimo nie odnalezienia wśród zlokalizowanych i zbadanych wraków poszukiwanego polskiego okrętu, każdy kolejny odkryty i zbadany wrak ma przybliżać poszukiwaczy do ich celu.
Głównym sponsorem wyprawy jest firma produkująca sprzęt nurkowy Santi Diving, w której asortymencie znajdują się m.in. suche skafandry nurkowe, ocieplacze i systemy grzewcze. Od kilku lat przedsiębiorstwo aktywnie angażuje się w organizację i wspieranie podwodnych wypraw badawczych oraz poszukiwawczych na całym świecie. W ten sposób narodził się projekt odnalezienia polskiego okrętu i rozwikłania zagadki jego zaginięcia. W przeszłości do poszukiwań zaangażowano kilkukrotnie okręty polskiej Marynarki Wojennej. Były to okręt hydrograficzny ORP Heweliusz (w 2006 i 2010 roku), natomiast na przełomie 2013 i 2014 roku okręt ratowniczy ORP Lech.
Więcej informacji, w tym o możliwości wsparciu wyprawy, można znaleźć na stronie projektu.
Tragiczny finał poszukiwań żołnierza sił specjalnych. Służby odnalazły ciało
Po miesiącu przerwy z Cypru wyruszył okręt Royal Navy z pomocą humanitarną
Huti wrócili do ataków na żeglugę. Siły USA ponownie zneutralizowały pociski i drony bojowników
Włoska policja znalazła kokainę o wartości 27 mln dolarów ukrytą na statku
Holandia wspiera bezpieczeństwo na Morzu Czerwonym. HNLMS Tromp kończy misję, na swoją wyrusza HNLMS Karel Doorman
Polscy marynarze uczestniczyli w ćwiczeniu przeciwminowym na Morzu Śródziemnym pk. "Olives Noires 2024"