• <

Francja wyprzedza USA na Grenlandii. Ekspert: potrzebne inwestycje, nie deklaracje

Strona główna Prawo Morskie, Finanse Morskie, Ekonomia Morska Francja wyprzedza USA na Grenlandii. Ekspert: potrzebne inwestycje, nie deklaracje

Na Grenlandii nie widać amerykańskich inwestycji, wymiana handlowa z USA pozostaje niewielka, ale wzrosło zainteresowanie wśród innych państw, co może pozytywnie wpłynąć na rozwój ekonomiczny wyspy - ocenia prof. Torben M. Andersen, członek Rady Gospodarczej przy grenlandzkim rządzie.

W niedzielę stolicę Grenlandii Nuuk odwiedził prezydent Francji Emmanuel Macron, który zapowiedział napływ francuskiego kapitału oraz otwarcie konsulatu generalnego. Taką placówkę w 2020 r. otworzyły Stany Zjednoczone.

Prezydent USA Donald Trump na początku roku zapowiadał konieczność przejęcia Grenlandii, autonomicznego terytorium zależnego od Danii. W kwietniu wiceprezydent USA J.D. Vance zasugerował w wywiadzie dla Newsmax.com, że Stany Zjednoczone mogłyby zapłacić mieszkańcom Grenlandii o wiele więcej pieniędzy, niż otrzymują obecnie od rządu w Kopenhadze.

Zdaniem prof. Andersena Grenlandia stoi przed dużymi wyzwaniami, dlatego rząd jest otwarty na inwestycje z zewnątrz. O ile obecnie sytuacja ekonomiczna wyspy jest dobra, w ostatnich kilku latach PKB rósł w granicach od 0,5 proc. do 2 proc., a bezrobocie wynosi 3 proc., to terytorium boryka się z problemami strukturalnymi.

"Przyszłość jest niepewna z powodu uzależnienia budżetu od rybołówstwa, a zasadzie połowów krewetek, halibuta i dorsza, oraz transferów pieniężnych (dotacji) z Danii, a także zmniejszającej się populacji, niskiego wykształcenia miejscowej ludności i trudnej geografii wyspy" - wskazuje ekspert, który w poniedziałek spotkał się z międzynarodowymi mediami, w tym z PAP.

W przypadku przemysłu rybnego, o ile ostatnie lata były udane z powodu obfitych połowów i wysokich cen, to stawki są bardzo wrażliwe i szybko mogą się zmienić. Połowa uczniów na Grenlandii nie uzyskuje pełnego wykształcenia, powód to zbyt małe szkoły, brak nauczycieli czy konieczność migracji do innej miejscowości. Rynek pracy jest uzależniony od migracji zarobkowej.

"Bardzo trudno jest prowadzić biznes na Grenlandii z powodu małego rynku wewnętrznego. Na ogromnym obszarze w 72 miasteczkach lub osadach mieszka jedynie 56 tys. osób; oznacza to, że dla lokalnego przedsiębiorstwa trudno jest bez dróg czy infrastruktury rozwijać się i eksportować. Niewiele statków kontenerowych zawija do grenlandzkich portów" - wymienia prof. Andersen.

Dodaje, że "gospodarka Grenlandii jest specyficzna, odporna na światowe cykle, nawet w pandemii nie zanotowano tu negatywnych skutków".

Ekspert, który na co dzień pracuje na Uniwersytecie w Aarhus w Danii, w raporcie dla grenlandzkiego rządu jako obiecujące wskazał wykorzystanie zasobów coraz bardziej dostępnych na skutek zmian klimatycznych: złóż mineralnych, w tym metali ziem rzadkich, oraz energii wodnej.

"W przypadku surowców potencjał jest ogromny, na Grenlandii występują prawie wszystkie minerały. Jednak pytanie, jakie musi sobie zadać inwestor: czy wydobycie będzie opłacalne? Zanim firma wybuduje kopalnię, musi wybudować port, drogę albo małe lotnisko, a może nawet kilka domów" - wymienia ekspert.

Zdaniem prof. Andersena dla wielu problemem może być stabilność i pewność zwrotu z inwestycji. Dotychczas na Grenlandii górnictwo się nie rozwinęło, można mówić jedynie o wydobyciu na niewielką salę złota oraz rubinów czy odwiertach próbnych. "Kluczowe będzie otwieranie dużych kopalni, a to będzie wymagało czasu" - podkreśla.

Prekursorem może być duńsko-francuska firma Greenland Anorthosite Mining A/S, która uzyskała w maju od rządu Grenlandii 30-letnią licencję na wydobycie anortozytu. W przedsięwzięcie zainwestowała spółka Jean Boulle Group z Francji.

Inna opcja to rozwój turystki, co ma już miejsce w związku z otwarciem w jesienią ub.r. międzynarodowego lotniska w Nuuk, pozwalającego na lądowanie długodystansowych samolotów. O ile pierwszy samolot przyleciał z Kopenhagi, następnie uruchomiono połączenie z Nowego Jorku. "Transport lotniczy to nie wszystko, potrzeba inwestycji w hotele oraz zapewnienie atrakcji" - zaznacza prof. Andersen.

Premier Grenlandii od kwietnia br., Jens-Frederik Nielsen z partii Demokraci, opowiada się za niepodległością wyspy od Danii, ale dopiero po uzyskaniu niezależności ekonomicznej.

Daniel Zyśk 

zys/ mms/

Fot. Depositphotos

Dziękujemy za wysłane grafiki.