• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

"Economist": USA i sojusznicy muszą rozwiązać kryzys wywołany na Morzu Czerwonym przez związany z Iranem ruch Huti

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo "Economist": USA i sojusznicy muszą rozwiązać kryzys wywołany na Morzu Czerwonym przez związany z Iranem ruch Huti

Partnerzy portalu

US Navy

USA i sojusznicy muszą zdecydowanie rozwiązać kryzys wywołany na Morzu Czerwonym przez związany z Iranem jemeński ruch Huti. Ameryka musi być gotowa zaatakować Huti, by nie dopuścić do zablokowania jednego z najważniejszych szlaków handlowych - rekomenduje "Economist".

Jemeńska milicja posiada arsenał rakiet i dronów dostarczonych przez Iran, którego zazdrości jej wiele regularnych armii. Ostatnio Huti zaatakowali statki należące do ponad 35 krajów na szlaku, przez który płynie 20 proc. globalnego ruchu kontenerów, 10 proc. towarów przewożonych drogą morską i 8-10 proc. transportu gazu i ropy - relacjonuje brytyjski tygodnik.

Zablokowanie jednego z wąskich gardeł globalnego transportu morskiego, czyli szlaku przez Morze Czerwone do Kanału Sueskiego, stanowi poważne zagrożenie dla globalnej wymiany handlowej i może doprowadzić do wzrostu kosztów transportu, a zatem również wzrostu cen.

"Jest to rzeczą bez precedensu, by milicja w państwie upadłym, której motto obiecuje Śmierć Ameryce, Śmierć Izraelowi, miała pociski balistyczne mogące przelecieć 2 tys. km i zaatakować tankowce" - pisze "Economist".

Amerykańskie, francuskie i brytyjskie okręty wojenne od kilku tygodni zestrzeliwują jemeńskie pociski i drony; tylko 16 grudnia zniszczyły ich 15. "Ale takie defensywne podejście trudno utrzymać. Rakiety ziemia-powietrze kosztujące miliony dolarów używane są do strącania ulewy tanich irańskich dronów. A wystarczy garstka, by statki i firmy ubezpieczeniowe trzymały się z daleka" - podkreśla tygodnik.

Dlatego na Morzu Czerwonym potrzebna jest szersza międzynarodowa koalicja, by utworzyć bezpieczny korytarz. Po drugie, konieczne są zabiegi dyplomatyczne, może przy udziale Arabii Saudyjskiej, należy bowiem spróbować wypracować porozumienie pokojowe między Saudami a Jemenem kończące wieloletnią wojnę. Warunkiem paktu byłoby odstąpienie Huti od ataków na statki.

Jednak "Huti mogą nie respektować żadnego porozumienia: na pewno kuszące wyda im się wzięcie globalnego handlu na zakładnika (...). Dlatego Ameryka i jej sojusznicy muszą zarezerwować sobie możliwość zaatakowania Huti" - rekomenduje "Economist".

Iran nie chciałby zapewne regionalnej wojny na pełną skalę i byłby wówczas skłonny zdyscyplinować swego klienta, jakim jest ruch Huti - konkluduje tygodnik.

Tymczasem przywódca wspieranej przez Iran milicji Huti ostrzegł, że jej bojownicy zaatakują pociskami rakietowymi amerykańskie okręty wojenne. Jemeńska milicja oświadczyła, że atakuje izraelskie, zmierzające do Izraela lub powiązane z Izraelem statki handlowe na Morzu Czerwonym, ponieważ wspiera Palestyńczyków, jednak celem ataków Huti stały się jednostki niemające nic wspólnego z interesami państwa żydowskiego. 

fit/ mms/

arch.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.