Na pokład statku heavy-lift do przewożenia ciężkich ładunków White Marlin, transportującego jednostkę FPSO, wdarło się czterech aktywistów Greenpeace. Grozili oni zajęciem sprzętu jeśli Shell nie zaprzestanie wierceń naftowych.

White Marlin jest w trakcie rejsu na Morze Północne. Przewozi jednostkę FPSO (floating production, storage and offloading, „pływający punkt produkcji, przechowywania i załadunku”), której zadaniem jest wydobycie oraz wstępna obróbka i przeładunek złóż. W trakcie podróży, najpewniej 31 stycznia rano, na pokład White Marlin weszło czterech aktywistów Greenpeace. Podali oni, że przejmą sprzęt, aby zwrócić uwagę na ich żądania zaprzestania wierceń naftowych na morzu. Rozwinęli też transparent z napisem „Stop Drilling. Start Paying.” („Przestań wiercić. „Zacznij płacić.”)

– Działamy, bo wydobycie paliw kopalnych przez Shell powoduje falę śmierci, zniszczeń i wysiedleń na całym świecie – powiedział z pokładu należącego do Greenpeace statku Arctic Sunrise Yeb Saño, dyrektor wykonawczy Greenpeace Southeast AsiSo.

Saño zapowiedział, że aktywiści zmierzą się z Shell zarówno na morzu, jak i „na zgromadzeniach akcjonariuszy, sali sądowej, w sieci i w ich siedzibie”. – Nie przestaniemy, dopóki nie osiągnięmy sprawiedliwości klimatycznej. Sprawimy, że zanieczyszczający zapłacą – mówił.

Do abordażu doszło, kiedy należący do Boskalis White Marlin płynął z prędkością około 8 węzłów. Z Arctic Sunrise wystartowały trzy małe łodzie, które zbliżyły się do mierzącego około 216 metrów transportowca. Następnie aktywiści przy pomocy lin wspięli się na pokład w pobliżu zabezpieczonego w przestrzeni ładunkowej FPSO. Greenpeace opublikował także nagranie z akcji.

Nie wiadomo dokładnie co obecnie dzieje się na White Marlin. Greenpeace przekazał, że jego członkowie: Argentyńczyk Carlos Marcelo Mariggi Amara, Turek Yakup Çetinkaya, Brytyjka Imogen Michel i Amerykanka Usnea Granger „zajmują” przewożoną przez statek platformę FPSO. Pierwotnie mieli do nich dołączyć także Filipińczyk Yeb Saño oraz Waya Pesik Maweru z Indonezji, ale nie udało im się wejść na pokład. Francuska agencja prasowa AFP podała ponadto, że aktywiści mają zapasy na kilka dni.