pc
Skutki zrzutu ścieków do Wisły mogą być znaczące. Woda została zbadana przed i po zrzucie ścieków, zawartość azotanu amonowego w niej wzrosła 43 razy - powiedział w czwartek minister ochrony środowiska Henryk Kowalczyk.
O awarii kolektorów przesyłających ścieki z części lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni "Czajka" władze Warszawy powiadomiły mieszkańców w środę. Wskutek awarii zarząd Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji podjął decyzję o zrzucie nieczystości do Wisły.
"Niestety okazuje się, że zawartość azotanu amonowego w miejscu po zrzucie, czyli już ze zmieszaną wodą ze ściekami - to jest 43,7 mg/l" - poinformował. "Natomiast, dla porównania, woda, która jest przed zrzutem ma zawartość azotanu amonowego 1 mg/l" - dodał.
Jak ocenił, "nie można mówić, że nic się nie dzieje, dlatego, że w tym momencie mówimy tylko o skutkach przyrodniczych". "Oczywiście jest wielkie niebezpieczeństwo i o tym myśli minister zdrowia, aby Wisła była stosownie zabezpieczona" - podkreślił szef resortu środowiska. "Jeśli naprawa ma potrwać kilka miesięcy, to Wisła nam umrze" - dodał.
Kowalczyk zwrócił też uwagę, że "jednak każda ilość zużytej wody w Warszawie, choć pobierana powyżej zrzutu, to jednak jest kolejna produkcja ścieku zrzucanych do Wisły", dlatego zaapelował do Warszawiaków, aby oszczędzali wodę. "To jest teraz niezwykle istotne" - wskazał.
Minister poinformował też, że przeprowadził rozmowę z Wodami Polskimi, specjalistami i ministrem obrony narodowej Mariuszem Błaszczakiem, który zaoferował miastu wsparcie w rozwiązaniu problemu zrzutu ścieków.
Kowalczyk ponowił też swój apel, że rząd może pomóc miastu w rozwiązaniu tego problemu. "Są bardzo różne możliwości techniczne, np. wybudowanie nowego kolektora. Nadal zapraszamy do współpracy i do składania oferty" - powiedział.
Wzajemna współpraca, jak podkreślił szef resortu środowiska, miałaby korzyść dla życia biologicznego w Wiśle, ale też zdrowia ludzi, którzy będą korzystać z wody pitnej pobieranej z Wisły poniżej Warszawy.
W czwartek odbyła się narada w MPWiK z udziałem Rafała Trzaskowskiego, na której zlecił spółce przeprowadzenie pomiarów wody w Wiśle na odcinku Warszawa-Płock i przygotowanie tymczasowego planu zmniejszenia wpływu ścieków do rzeki.
Na konferencji po posiedzeniu sztabu Trzaskowski zapewnił, że cały czas pracują eksperci, by ocenić skutki awarii i jej przyczyny. "Jest w tej chwili za wcześnie, żeby mówić, jakie były przyczyny, ponieważ te przyczyny będą przez najbliższe godziny i dni ustalane" - zaznaczył. Trudność ustaleń - jak wyjaśnił - polega m.in. na tym, że należy w tym celu zdjąć dużą pokrywę betonową.
Prezydent Warszawy zapewnił również, że "nie ma żadnych powodów do paniki". Wyraził też ubolewanie, że zamiast pomocy w rozwiązaniu problemu, "mamy do czynienia z całym szeregiem manipulacji, kłamstw i sianiem paniki". Zapewnił ponadto, "nie ma żadnej sytuacji, która by zagrażała życiu mieszkańców, czy jakości wody w Warszawie".
"Nie ma żadnej katastrofy ekologicznej. Mamy bardzo poważną awarię, nikt tej awarii nie próbuje bagatelizować" - stwierdził. "Musimy badać stan wody w rzece, zwłaszcza poniżej tego zrzutu. I to robimy" - dodał.
Premier Mateusz Morawiecki na czwartek na godz. 19 zwołał sztab kryzysowy w KPRM - poinformował szef KPRM Michał Dworczyk. Wezmą w nim udział m.in. ministrowie: środowiska - Henryk Kowalczyk, obrony narodowej - Mariusz Błaszczak i zdrowia - Łukasz Szumowski.
CMA CGM i Bpifrance chcą dekarbonizować branżę morską we Francji. Tworzą fundusz o wartości 200 mln euro
SEA Europe: Czas na wspólną pracę na rzecz Europejskiej Strategii Przemysłu Morskiego
Warunki klimatyczne i zagrożenie tras morskich zmartwieniem Włochów. Chodzi o wzrost cen... kawy
Ukraińska agencja wskazała firmę, która zajmie się sprzedażą superjachtu zarekwirowanego rosyjskiemu oligarsze
Ciemne chmury nad Orlen Trading Switzerland. Utracone zaliczki dotyczyły ropy m.in. z Wenezueli
Władze USA decydują się na trzykrotne zwiększenia cła na stal i aluminium z Chin. Celem jest ochrona własnego rynku