Rybak, który przez 23 godziny pływał w wodzie bez kamizelki ratunkowej u wybrzeży Nowej Zelandii po tym, jak wypadł z łodzi, powiedział, że miał szczęście i przeżył, gdyż ratownicy zauważyli światło z jego zegarka.
Will Fransen wypadł za burtę swojej łodzi bez kamizelki ratunkowej na wodach u wybrzeży Wyspy Północnej 2 stycznia podczas próby wyholowania marlina, ryby, której średnia masa ciała ma około 100 kg.
Will przeżył utrzymując się na wodzie, krótko w towarzystwie rekina, i używając swojego zegarka, by zwrócić uwagę przepływającej łodzi.
„Wiedziałem, że moje szanse mimo tego, że raczej jestem całkiem pozytywnie nastawiony, nie są zbyt duże” – powiedział w czwartkowym wywiadzie państwowej telewizji TVNZ.
James Mcdonnell, jeden z jego ratowników, powiedział, że Fransen był „niezwykle blady i niesamowicie zmarznięty”, kiedy wyciągnęli go z wody 3 stycznia po południu. „To niesamowita historia i nie sądzę, żeby zbyt wiele osób nam uwierzyło, ale Will jest i może nam o tym opowiedzieć”, dodał.
Will powiedział, że w wyniku tej próby nie doznał obrażeń i planuje ulepszyć poręcze zabezpieczające na swojej łodzi, której jeszcze nie odnaleziono.
wr/
Akcja ratownicza w usteckim porcie. Mężczyzna wpadł do wody, bo zagapił się w telefon
Morska Jednostka Rakietowa bierze udział w estońskim ćwiczeniu "Spring Storm 24"
Postęp prac przy zawalonym moście w Baltimore. Zostanie otwarta wodna trasa dla jednostek rekreacyjnych
Huti zapowiadają nasilenie ataków na statki
Przepis na "Murenę"? Remontowa Marine Design & Consulting pokazuje swój koncept korwety
Saperzy zabezpieczyli niewybuch z czasów II wojny światowej znaleziony w Porcie Gdynia