PMK
Nie ma żadnego powodu ani bodźca zachęcającego do zamawiania kolejnych megakontenerowców – stwierdził Soren Skou, prezes koncernu AP Moller-Maersk.
Komentarz został udzielony po tym, jak konkurent Maerska – CMA CGM, zapowiedział zamówienie kolejnych kontenerowców o ładowności 22 tys. TEU. Skou przypomniał, że pierwsze zamówienia na megakontenerowce zostały złożone 5 lat temu, gdy rynek znajdował się w hossie.
Teraz jednak trwa kryzys, więc Skou nie widzi sensu w budowie nowych statków, które tylko pogłębiają problem na rynku. Dużo rozsądniejsze, jego zdaniem, jest czarterowanie statków od innych armatorów.
- Budowanie nowych statków powinno być tylko sposobem na zaspokojenie popytu. Obecnie jest on jednak dużo mniejszy od podaży. Dlatego Maersk nie zamierza zamawiać żadnych dużych statków w tym i przyszłym roku – powiedział Skou.
Megakontenerowce oznaczają duże większe ryzyko dla przewoźników. Taka jednostka może kosztować nawet 200 mln dolarów i przewozić towar warty ponad mld dol. Skoncentrowanie tak wielkiego ryzyka w jednym miejscu powoduje, że te statki są często celem cyberataków i ataków terrorystycznych. Armator musi też przygotowany na zapłatę większej stawki ubezpieczeniowej oraz większych opłat portowych.
Długofalowe prognozy też nie są korzystne dla armatorów tych jednostek. OECD przewiduje, że światowy wzrost handlu będzie dużo wolniejszy niż dekady temu. Głównie ze względu na fakt, że wschodzące gospodarki (Chiny) będą dużo bardziej polegały na krajowej konsumpcji niż eksporcie.
Idą zmiany w Porcie Gdynia. Demontaż Bühlera na Nabrzeżu Indyjskim
Zmiany w Chińsko-Polskim Towarzystwie Okrętowym S.A. "Chipolbrok"
Unimot przygotowuje dodatkową infrastrukturę importową dla LPG
W Baltimore otwarto trzecią, tymczasową trasę w pobliżu zniszczonego mostu
MI przygotuje projekt rozporządzenia ws. planu zagospodarowania przestrzennego wód portu morskiego w Dziwnowie
Port Elbląg liczy na większy przeładunek