• <
szkoła_morska_w_gdyni_980x120_gif_2020

Międzynarodowy spór o "Święty Graal wśród wraków". Stawka idzie nawet o 20 mld dolarów

Strona główna Edukacja Morska, Nauka, Szkoły Morskie, Praca na Morzu Międzynarodowy spór o "Święty Graal wśród wraków". Stawka idzie nawet o 20 mld dolarów

Partnerzy portalu

Fot. MW Kolumbii

Odkryty w 2015 roku nieopodal wybrzeży Kolumbii wrak hiszpańskiego galeonu San Jose rozpala wyobraźnie nie tylko fascynatów morskich tajemnic i historii, ale też przedstawicieli władz. Roszczenie do znajdującego się na nim skarbu, którego wartość jest liczona w miliardach dolarów, zgłaszają rządy państw oraz reprezentanci szeregu instytucji.

Od kilku lat trwają prace w ramach archeologii podwodnej przy współpracy krajowych zespołów naukowców przy wsparciu morskiego rodzaju sił zbrojnych. Lokalizacja okrętu pozostaje niejawna z racji na obawy władz w Bogocie, że zostanie ogołocona przez poszukiwaczy skarbów. Stąd wiadomo, że obok utajnienia miejsca znaleziska, jest ono monitorowane przez marynarkę wojenną. Aktualnie Kolumbia planuje przedsięwzięcie związane z inwentaryzacją oraz wydobyciem zawartości, znajdującej się ok. 600 metrów p.p.m.

San Jose był galeonem hiszpańskiej floty, oddanym do użytku w 1698 roku, długim na 38,9 metrów i wyporności sięgającej do 1200 ton. Uzbrojenie stanowiły 64 działa. Był wykorzystywany do transportu ładunków, a jego służba została przerwana w 1708, gdy zatopiono go podczas bitwy morskiej z flotą brytyjską, co było epizodem trwającej wtedy wojny o sukcesję hiszpańską (1701-1714). Choć służył jako okręt wojenny, był wykorzystywany (tak jak wiele dużych jednostek) też do transportu ładunków, a w trakcie bitwy przewoził znaczne ilości złota i cennych kruszców oraz produktów. Dziś ich wartość sięga nawet do 20 mld dolarów. W wyniku zatopienia zginęli niemal wszyscy z 600 członków załogi.

Kolumbijski rząd od lat prowadzi starania o wydobycie skarbu po 2026 roku, domyślnie znaleziony na nim skarb miałby trafić do muzeum. Problemem są potencjalne spory sądowe, gdyż choć teoretycznie wrak spoczywa na wodach przynależnych temu państwu, swoje pretensje do jego zawartości zgłasza Hiszpania, gdyż uważa galeon za swoje dziedzictwo narodowe, wynikające z racji pierwotnej przynależności jednostki oraz jego bandery. Tak samo pretensje zgłasza jedno z rdzennych plemion Ameryki Południowej, którego przedstawiciele twierdzą, że już wcześniej zlokalizowali wrak. To samo dotyczy firmy z USA obecnie pod nazwą Sea Search Armada, która miała dokonać odkrycia już w 1981 roku, lecz z racji na koszty oraz niedoskonałość technologii nie mogła go wydobyć, ani przekonać o jego znalezieniu. Rząd kolumbijski nie zweryfikował wskazanej przez przedsiębiorstwo współrzędnych, zasłaniając się też kwestiami bezpieczeństwa i ochrony bezprecedensowego dziedzictwa historii. Z tego co wiadomo nie dowierza roszczeniom Amerykanów odnośnie ich zdaniem przysługującego im "znaleźnego". Gdy z użyciem bezzałogowego pojazdu podwodnego marynarki wojennej odkryto wrak, władze trzymały tę informacje przez w tajemnicy w związku z potrzebą potwierdzenia, że to ten okręt, jak i też obaw odnośnie wzbudzenia zainteresowania poszukiwaczy skarbów, zarówno lokalnych jak i pochodzących z innych państw. Że to rzeczywiście San Jose, podano w ubiegłym roku, prezentując podwodne nagrania wykonane przez Marynarkę Wojenną Kolumbii (Armada Nacional de la República de Colombia).

Kwestia eksploracji wraków i ich zawartości od dekad jest przedmiotem kontrowersji. Rozwój technologii podwodnych, zarówno w zakresie użytkowania łodzi i okrętów mogących działać pod wodą, jak i bezzałogowych pojazdów, wpłynęły niebagatelnie na rozwój wiedzy w tej dziedzinie, pozwalając odkryć wiele historycznych obiektów, sięgających starożytności, znajdujących się niekiedy na głębokości kilku kilometrów. Do najsłynniejszych, odkrytych wraków należy zlokalizowany w 1985 transatlantyk Titanic (zatonął w 1912 roku), natomiast najgłębiej dotychczas znalezionym jest USS Samuel B. Roberts, który poszedł na dno w 1944 roku i znajduje się na głębokości 6 985 metrów. Technologia daje dziś ogromne możliwości w zakresie eksploracji i archeologii podwodnej, niemniej ma to swoją także "ciemną stronę". Zainteresowanie skarbami, zarówno o wartości historycznej, jak i z racji na cenne kruszce, kusi wiele osób liczących na zarobek. W maju br. pisaliśmy o procederze chińskich załóg statków wydobywających cenną stal z wraków okrętów z czasów II wojny światowej. Obok faktu niszczenia zabytkowych obiektów pojawia się tu zarzut ingerowania w podwodne mogiły, w których spoczywają marynarze. Z tego powodu służby morskie, zarówno straż wybrzeża jak i marynarek wojennych do swoich zadań włączają także ochronę akwenów morskich o szczególnej wartości historycznej.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.