Po raz kolejny Akademia Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte w Gdyni wzięła udział w akcji w ramach cyklu sobotnich, otwartych szkoleń dla chętnych pt. „Trenuj z wojskiem”, będących inicjatywą Ministerstwa Obrony Narodowej. Szkolenia prowadzą żołnierze Wojska Polskiego w swoich jednostkach wojskowych. Zainteresowani, pod okiem instruktorów oraz podchorążych, wzięli udział w szeregu zajęć. Obok zapoznania się z pewnymi podstawami mieli wyjątkowy wgląd w to, jak na co dzień ćwiczą żołnierze morskiego rodzaju sił zbrojnych.
Na zapisy było bardzo wielu chętnych, a wielu przybyło spoza województwa pomorskiego, co świadczyło o skali zainteresowania. Wydarzenie rozpoczęło się rankiem, 18 października, zgodnie z ceremoniałem wojskowym – odbyły się apel i podniesienie flagi państwowej. Uczestnicy wzięli też udział w śniadaniu, a następnie zostali podzieleni na grupy, każda pod opieką podchorążego szkolącego się w AMW na oficera polskiej Marynarki Wojennej.
– Widać jest taka potrzeba szkolenia ogólnowojskowego. Jest to jedynie 8 godzin, ale tak w pigułce pragniemy pokazać tutaj ten aspekt podstawowy, jeżeli chodzi o szkolenie ogólnowo wojskowe. Przybyło do nas 137 osób i zdecydowana większość, blisko 70%, to osoby młode, co nas bardzo cieszy. Dla wielu z nich może to być początek drogi, której kolejnym etapem będzie zgłoszenie się na szkolenie wojskowe. Stąd też mieliśmy tutaj stanowisko Wojskowego Centrum Rekrutacji i też była możliwość prześledzić całą ścieżkę, która prowadzi do dostania się do wojska. Ze strony Akademii Marynarki Wojennej pokazujemy, jakie mamy tutaj zaplecze dydaktyczne, naukowe. Też jest możliwość poznania kadry dobrze wykwalifikowanej, bardzo dobrze, trenerów, instruktorów, którzy w sposób taki mocno merytoryczny, z dużym takim doświadczeniem praktycznym przekazują swoją wiedzę, która później może zaowocować – powiedział kmdr por. rez. dr Radosław Maślak, rzecznik Akademii Marynarki Wojennej.
Program zajęć był różnorodny i choć każde z nich nie było długie, miało posłużyć prezentowaniu podstaw zagadnień wojskowych, aby dać wyobrażenie, czego uczą się żołnierze i co jest ważne w ich służbie. Przykładem były choćby ćwiczenia na urządzeniu szkolno-treningowym do broni strzeleckiej "Śnieżnik". Umożliwia on sprawdzenie się w obsłudze karabinu i celności w systemie łączącym praktyczne użycie broni z wirtualną rzeczywistością. Uczestnicy zajęć poznawali też zasady obchodzenia się z bronią, w tym też jej składaniem i rozkładaniem. Poza tym brały udział w zajęciach z bezpieczeństwa chemicznego, co wiązało się z poznawaniem oprzyrządowania i zakładania specjalistycznej odzieży, w tym też kombinezonów ochronnych i masek gazowych. Do tego dochodziły kursy z udzielanie pierwszej pomocy, co wiązało się też z poznawaniem zawartości apteczek i jej wykorzystywaniem.
Nie zabrakło też zajęć fizycznych, w tym ćwiczenia z rzutu granatem RG-40WF1, co wiązało się z omówieniem tego rodzaju uzbrojenia, a także zasad jego obsługi. To jak i wcześniejsze zajęcia służyły, obok ewentualnego zachęcenia do służby, także zbliżenia wojska do społeczeństwa i pokazania, jakie zadania wykonuje i co robi, by wykonywać główne zadanie, czyli obronę państwa i jego obywateli. Do tego dochodzi zrozumienie, że potrzeba tak naprawdę kilku lat, by żołnierz był gotowy do swojej roli.


– Chodzi głównie o to, żeby tutaj tak naprawdę zasygnalizować tylko jak mniej więcej to wygląda, bo tak jak tutaj zawsze każdej grupie tłumaczę jest to poprzedzone wielogodzinnymi treningami. Taki żołnierz zanim podejdzie do rzutu prawdziwym granatem bojowym wiele godzin spędza na takiej rzutni ćwiczebnej, gdzie uczymy tych wszystkich zasad poruszania się na rzutni, zasad posługiwania się tym granatem i zapalnikiem, żeby wiedział jakie czynności podjąć, jeżeli coś by się stało, co ma wykonać, jaki ruch mniej więcej. To wszystko tutaj zawsze jest przed rzutem granatem bojowym, jest to ćwiczone na takiej rzutni treningowej. A tutaj dla grup, które tutaj przychodzą, to jest tak naprawdę tylko, żeby one mogły le liść, żeby mogły chociaż doświadczyć jak to mniej więcej wygląda z wierzchu. Możemy jedynie jakieś tam ramy komuś nakreślić i mniej więcej zobrazować, jak to mniej więcej wygląda – przekazał kpt. mar. Marek Pazda, dowódca 5. Kompanii Szkolnej Batalionu Szkolnego AMW.
Zajęcia odbywały się także na terenie Akademickiego Centrum Sportowego, gdzie uczestnicy wzięli udział w ćwiczeniach z samoobrony i ratownictwa, w tym indywidualnych technik ratunkowych. To ostatnie wiązało się z zajęciami na basenie głębinowym, o głębokości do 4,5 metra, na którym przeprowadzono skoki do wody, poruszania się w kamizelkach ratunkowych oraz obsługi tratwy ratunkowej. Celem tego było pokazanie morskich procedur związanych choćby z ewakuacją z jednostki nawodnej. Oprócz tego członkom grup przedstawiano zagadnienia związane z sytuacjami kryzysowymi, jak zachować się w określonych sytuacjach.
– Po tym po tym szkoleniu, będącym faktycznie fragmentem prawdziwego kursu, uczestnicy nabierają takiej wyobraźni przestrzennej, co może ich spotkać na wodze i jak powinni się zachować. Także mając możliwość spróbowania wejścia do tratwy ratunkowej, co także daje pole do wyobraźni, gdyż takowe, choć występują na statkach i okrętach, na jednostkach, pozostają na co dzień schowane. Zajęcia to też okazja zmierzenia się ze słabościami, lękiem wysokości, przed głęboką wodą. Osoby, które nie potrafią pływać, lepiej uważnie słuchają tego, co instruktorzy mają do powiedzenia i odpowiednio zachowują się w wodzie. Musimy mieć z tyłu głowy, że groźne sytuacje będą miały miejsce nie na basenie, tylko np. Morzu Bałtyckim, który jest niełatwym akwenem i w rzeczywistości wcale nie tak małym ,jak się patrzy na mapę – przekazał jeden z instruktorów.

Prowadzący zajęcia wskazał też, że prawdziwy kurs indywidualnych technik ratunkowych jest dużo bardziej rozbudowany, trwa 20 godzin. Są zajęcia teoretyczne i są zajęcia praktyczne. Po ukończeniu wszystkich na końcu jest egzamin w postaci egzaminu. Po tym dopiero kursant otrzymuje certyfikat upoważniający go do właśnie spełniający wymagania STCW. A co istotne, to nie jedyny kurs, który jest potrzebny np. do pozyskania książeczki żeglarskiej. Potrzeba zdać cztery.
Bezpieczeństwo było też głównym tematem zajęć odbywających się na macie, pod okiem instruktora sztuk walk. Głównym ćwiczeniem były pady, znane z judo czy też karate. Jak wskazał prowadzący zajęcia, wyrobienie sobie nawyków związanych z reagowaniem na upadek może pozwolić uniknąć poważniejszych urazów, choćby unikając najbardziej zdradliwej potrzeby podparcia się ręką w momencie np. poślizgnięcia się i przewrócenia.
- To jest przydatne też w życiu codziennym. Ktoś idzie, pośliźnie się, żeby sobie właśnie nie złamał ręki, nie podpierał się tym rękoma. Wprowadzenie do prawidłowego padania było uczone na tych zajęciach. Warto wiedzieć, jak to wygląda, co robić, nie trzeba być sportowcem. Wprawdzie zajęcia tu są krótkie, dają zawsze szansę, że uczestnicy wyniosą coś z tego pozytywnego dla siebie, a nawet może wzbudzą w sobie zainteresowanie judo czy też innymi sztukami walki, zapisując się potem na treningi i zgłębiając wiedzę – podkreślił instruktor.

Osoby biorące udział w wydarzeniu przyznawały, że było to ciekawe doświadczenie, szczególnie z racji na możliwość zapoznania się z wnętrzem na co dzień niedostępnych dla nich obiektów uczelni, mogąc skorzystać z infrastruktury, na jakiej na co dzień ćwiczą żołnierze i studenci. Co istotne, część z uczestników brała udział w wydarzeniu już kolejny raz. W dodatku były wśród nich osoby, które pochodziły spoza Trójmiasta, jak i nawet województwa pomorskiego, co pokazuje skalę zainteresowania.
– Często odwołujemy się do okresu II Rzeczypospolitej, gdzie rodziły się podwaliny marynarki wojennej, były szkolone kadry marynarki wojennej. To jest 103 lata wyższego szkolnictwa morskiego i my też nawiązujemy do tego. Chcemy jak najlepiej budować tą świadomość obowiązku, tej wizji, ciężkiej pracy i służby, dla dobra ojczyzny. Także pokazujemy te ważne aspekty, szkolimy w różnych kierunkach i obszarach, żeby oficer, który kończy naszą uczelnię był spełnionym w wielu kompetencjach i umiejętnościach. Zawsze powtarzamy, że być oficerem to nie jest jedynie zawód, ale jest to właśnie służba. Choć ciężka, daje wiele satysfakcji, a w dzisiejszych czasach sytuacji geopolitycznej myślę, że wpajane również wartości mają znaczenie nadrzędne, a Akademia Marynarki Wojennej jest w stanie zapewnić odpowiednie przygotowanie – wskazał rzecznik AMW.
AMW wykorzystuje tego rodzaju inicjatywy jako okazję do zainteresowania się podjęciem służby w marynarce wojennej i rozpoczęciu nauki w jej murach. Jest to o tyle ważne, gdyż marynarka wojenna pozyskuje nowe okręty, a służbę zaczną na nich nie tylko dotychczasowe kadry, ale też osoby, które będą świeżo po zakończeniu edukacji wojskowej. Istotne jest też utrzymanie ciągłości kształcenia kadr. Mowa tu o trzech niszczycielach min typu Kormoran II, dwóch okrętach rozpoznania radioelektronicznego programu „Delfin”, okręcie ratowniczym programu „Ratownik”, czy też największym z przedsięwzięć, trzech wielozadaniowych fregat programu „Miecznik”. Ponadto wciąż trwają wstępne konsultacje rynkowe związane z nowymi okrętami hydrograficznymi programu „Hydrograf”, jest też plan pozyskania w latach 2030-2025 korwet w ramach postępowania „Murena”. Do końca tego roku ma zostać wskazany dostawca okrętów podwodnych w ramach programu „Orka”. Do tego od 2026 roku rozpocznie się pozyskiwanie uzbrojenia przeciwokrętowego dla nowych dywizjonów rakietowych. Ich łącznie sześć, wraz z trzema jednostkami zaplecza, stworzy Morską Brygadę Rakietową. Choć będzie to formacja operująca z lądu, znajdzie się w strukturach sił morskich.
– Jesteśmy w fazie wielu realizacji, wielu projektów dotyczących rozbudowy, czy modernizacji w ramach morskiego rodzaju sił zbrojnych. Infrastruktura szkoleniowa musi być przygotowana pod kątem nowych technologii, ale ważnym aspektem jest właśnie wyszkolenie i wykształcenie oficerów, którzy będą te lata nauki poznają te tajniki służby, która nie jest łatwa, jest trudna, a Akademia takie warunki stwarza. Z jednej strony jest to wiedza teoretyczna, ale też z drugiej strony wiedza praktyczna. To są priorytety, jeżeli chodzi o te przyszłe załogi okrętów, tak pozostających w służbie, jak i przyszłych. Poza tym AMW oferuje kursy kwalifikacyjne, rezerwy, oficerskie. To też jest możliwość rozwoju. Dla wielu to okazja, by nawet spełnić młodzieńcze marzenie i jednak związać się z morskim rodzajem sił zbrojnych – dodał kmdr por. rez. dr Radosław Maślak.
Obok udziału w akcji „Trenuj z wojskiem” odbywają się też wydarzenia organizowane przez gdyńską uczelnię. Przykładem tego będą dni otwarte, zapowiedziane na kwiecień 2026 roku. Ponadto AMW jest aktywna w Sieci, biorąc pod uwagę informacje publikowane na jej stronie internetowej oraz jej profilach w mediach społecznościowych.
Ile można zarobić na statku? Nawet 10 tys. euro miesięcznie
00:01:39
Tak rozkłada się ciało w głębi oceanu (wideo)
Na „Titanicu” byli pasażerowie z Polski
Pracowniczki platformy wiertniczej: Dziwne jest nie to, że tu jesteśmy, tylko to, że nas tu wcześniej nie było
Ogromne lodowe kule nad Bałtykiem. Skąd się wzięły?
00:01:35
Statek kosmiczny obcych czy nazistowski bunkier pod wodą? Dziwne odkrycie w głębinach Bałtyku
Latarnie Gospodarki Morskiej 2021 w kategorii "Lider Technologii Morskich". Ruszyło głosowanie online
"Spotkanie po latach". Pokład Sokoła zwiedził były dowódca okrętu z czasów jego służby pod norweską banderą
Wynalazek UMG opatentowany przez Europejski Urząd Patentowy
Nietypowy wyraz francusko-polskiej współpracy. Powstał atomowy okręt podwodny… z klocków. Jest do kupienia
Trwa ogólnopolski konkurs Uniwersytetu Morskiego w Gdyni na nazwę dla następcy Daru Młodzieży
UMG uczcił 107. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości
Bezpieczeństwo w przemyśle i logistyce morskiej: system LOTO i sorbenty – inwestycja decydująca o sukcesie operacyjnym