W okolicy Malagi i Granady na południu Hiszpanii w ostatnich dniach napotkano na gigantyczne meduzy Rhizostoma luteum. Okazy tego rzadkiego gatunku mogą osiągać do 40 kg wagi i nawet 3 metry długości.
O wielkich meduzach wyrzuconych na brzeg plażowicze i turyści poinformowali morskie służby ratunkowe. Zdjęcia zwierząt szybko znalazły się w lokalnych mediach oraz w Internecie. Wezwani na miejsce ratownicy podjęli próbę zepchnięcia meduz na głębsze wody starając się nie wyrządzi im krzywdy.
Meduzy Rhizostoma luteum nie są niebezpieczne dla ludzi. Ich macki parzą mniej niż w przypadku mniejszych gatunków. – Mogą wywołać pewne podrażnienia, zwykle skóra zaczerwienia się po kontakcie z nimi i ma się odczucie dyskomfortu, ale dużo mniejszego w porównaniu z innymi gatunkami meduz, które masowo przypływają na wybrzeża Morza Śródziemnego. Mimo to lepiej ich nie dotykać – mówił biolog morski Luis Sanchez Tocino z uniwersytetu w Granadzie w rozmowie z regionalnym dziennikiem Andaluzji „El Ideal”.
Zwierzęta te są rzadko spotykane. Choć gatunek został odkryty w pierwszej połowie XIX wieku, okazy widywano tak rzadko, że wątpiono w jego istnienie aż do 2012 roku, kiedy to masowo pojawiły się u wybrzeży Andaluzji i Murcji.
Meduzy te są półprzezroczyste, mają biały kolor z fioletowymi odcieniami. Posiadają kilka otworów gębowych. Żywią się planktonem, a pośród ich macek schronienie znajdują różne gatunki ryb.
W ostatnich latach w Hiszpanii odnotowano także znacznie więcej przypadków pojawienia się parzydełkowca zwanego żeglarzem portugalskim lub bąbelnicą bąbelcową. Z powodu jego obecności w 2020 roku trzeba było zamknąć między innymi plażę w mieście La Coruña, gdyż jest niebezpieczny dla człowieka.
Nieformalna rada ministrów UE ds. rybołówstwa
Aukcja charytatywna z okazji Dnia Bałtyku
Cermaq podejmuje szerszą współpracę z Cognizant w celu dalszego podnoszenia wydajności operacyjnej
Ocean Ark. DNV i Ocean Sovereign podpisują porozumienie dotyczące innowacyjnego statku do hodowli ryb
Chemia w morzu i na plaży. Zanieczyszczamy oceany globalnie, trujemy się lokalnie
Raport NIK: człowiek zagraża Półwyspowi Helskiemu