Rząd Filipin odrzucił we wtorek wprowadzone przez Chiny czasowe moratorium na połowy na spornych wodach Morza Południowochińskiego. Władze przekazały, że zakaz nie dotyczy filipińskich rybaków.
Doroczne moratorium na połowy zostało wprowadzone przez Pekin w 1999 roku i trwa od początku maja do połowy sierpnia. Jest krytykowane przez kraje Azji Południowo-Wschodniej zgłaszające roszczenia terytorialne do różnych obszarów Morza Południowochińskiego.
Władze w Manili, które wody leżące w swojej wyłącznej strefie ekonomicznej nazywają Morzem Zachodniofilipińskim, zachęcają filipińskich właścicieli kutrów do kontynuowania połowów.
Ambasada ChRL na Filipinach nie wydała dotąd oświadczenia w tej sprawie. W czwartek wprowadzony przez Chiny jednostronny zakaz odrzucił także Wietnam.
Filipiny spierają się z Chinami o wyspy Spratly’ego (Spratleje) oraz płyciznę Scarborough, leżącą wewnątrz filipińskiej wyłącznej strefy ekonomicznej. W 2016 roku Stały Trybunał Arbitrażowy w Hadze oddalił roszczenia terytorialne Chin wobec Filipin. Rząd w Pekinie zignorował jednak jego orzeczenie, a na spornym obszarze stale dochodzi do incydentów.
W marcu w rejonie płycizny Scarborough wykryto około 200 chińskich kutrów i innych jednostek. Pod koniec kwietnia filipińska marynarka wojenna i straż przybrzeżna rozpoczęły w tym rejonie ćwiczenia, co spotkało się z negatywną chińską reakcją.
Pekin zgłasza historyczne pretensje do 90 proc. obszaru Morza Południowochińskiego, w tym do wód w świetle obowiązującego prawa międzynarodowego należących do okolicznych państw – poza Filipinami także Wietnamu, Malezji i Brunei. Chińczycy zbudowali tam wiele sztucznych wysp, wznosząc na nich infrastrukturę wojskową.
Chemia w morzu i na plaży. Zanieczyszczamy oceany globalnie, trujemy się lokalnie
Raport NIK: człowiek zagraża Półwyspowi Helskiemu
Nowa prezes NFOŚiGW nominowana na stanowisko
Na Zalewie Wiślanym trwają "śledziowe żniwa"
W Senacie będzie obradował Morski Zespół Parlamentarny nt. morskich farm wiatrowych
Dopływ słodkiej wody do Atlantyku Północnego to bardziej upalne lata w Europie