Będą ciemne chmury nad branżą offshore wind w USA? Administracja Trumpa może jej pokrzyżować plany

Amerykańskie Biuro ds. Zarządzania Energią Oceaniczną (Bureau of Ocean Energy Management, BOEM) poinformowało, że planowane, lutowe spotkanie online dotyczące planowanego przedsięwzięcia Vineyard Mid-Atlantic Offshore Wind zostało odwołane w związku z ogłoszonym memorandum prezydenta Trumpa tymczasowo wstrzymujące leasing na Zewnętrznym Szelfie Kontynentalnym. Może to zwiastować wstrzymanie bądź nawet zahamowanie rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w USA przez cztery lata, acz długofalowe skutki mogą okazać się dużo poważniejsze w rozpiętości czasowej.

Administracja prezydenta Donalda Trumpa w memorandum ogłoszonym jeszcze 20 stycznia wskazała, że wstrzymaniu ulegają także nowe lub odnowione zatwierdzenia, prawa do dróg, pozwolenia, dzierżawy lub pożyczki na projekty morskie dotyczące energii wiatrowej w oczekiwaniu na przegląd federalnych praktyk leasingu wiatrowego i zezwoleń. Dtyczy wycofania dyspozycji leasingu energetyki wiatrowej wszystkie obszary w obrębie Morskiego Szelfu Kontynentalnego (Offshore Continental Shelf, OCS). Weszło ono w życie 21 stycznia tego roku i  pozostaje w mocy do czasu odwołania.

W praktyce dokument ten oznaczał wstrząs w branży tak lądowej jak i morskiej energetyki wiatrowej, jako że podmioty zaangażowane w jej rozwój nie są pewne, czy w ogóle otrzymają możliwość kontynuowania swoich przedsięwzięć, szczególnie że w wielu przypadkach już poczyniono pierwsze prace, wydając na to miliony dolarów. 3 lutego Doug Burgum, szef Departamentu Zasobów Wewnętrznych USA poinformował o wdrożeniu postanowień memorandum i sprawdzeniu wszystkich przedsięwzięć energetycznych w kraju, szczególnie podkreślając te związane ze stanem Alaska. Ocena ma uwzględniać wpływ lądowych i morskich projektów wiatrowych na dziką faunę i florę, w tym między innymi na ptaki i ssaki morskie, a także koszty ekonomiczne związane z nieciągłym wytwarzaniem energii elektrycznej oraz wpływ dotacji na rentowność przemysłu wiatrowego.

Komentarze i zapytania w sprawie zagospodarowania działek pod morskie farmy wiatrowe mają być zgłaszane do 3 marca tego roku, wydłużając tym samym okres niepewności. Na ten moment nie wiadomo więc, jaki będzie los projektu Vineyard Mid-Atlantic Offshore Wind. Miał on znajdować się na jednym z sześciu obszarów dzierżawy w ramach New York Bight Wind Energy Area i zgodnie z propozycją generowałby ponad 2000 MW energii elektrycznej z maksymalnie 117 turbin wiatrowych, co wystarczyłoby do zasilenia ponad 700 000 domów. Propozycja obejmowała do dwóch potencjalnych korytarzy kabli eksportowych, które miałyby wylądować w Rockaway Beach, Atlantic Beach lub Jones Beach w stanie Nowy Jork. 23 lutego 2022 roku BOEM przeprowadził konkurencyjną sprzedaż dzierżawy na morzu w Nowym Jorku i New Jersey. Vineyard Mid-Atlantic, LLC została zwycięzcą dzierżawy obszaru OCS-A 0544 (43 056 akrów) położonego na wodach federalnych około 20 mil od brzegu stanu Nowy Jork i 36 mil od brzegu stanu New Jersey.

W ciągu kolejnych tygodni mogą się wyjaśnić inne inwestycje w branży offshore wind, a część firm zaangażowanych w nie waha się co do ich kontynuowania, choć wiele zależy od ich zaawansowania. Equinor podkreślił swoje zaangażowanie w projekt Empire Wind, podobnie jak Dominion Energy w przypadku Coastal Virginia Offshore Wind. Jeszcze za rządów prezydenta Joe Bidena w grudniu ub. r. został zatwierdzony jedenasty projekt, SouthCoast Wind, a wraz z tym przedsięwzięciem BOEM miało zabezpieczyć w przyszłości dostawę łącznie 19 GW energii pochodzącej z wiatru. Zarówno biuro, jak i administracja ustępującego prezydenta miały zagwarantowość ciągłości przedsięwzięć i dalszego rozwoju morskiej energetyki w USA, aby w okresie 2025-2028 nie uległa ona spowolnieniu czy zahamowaniu, czego szczególnie obawiają się inwestorzy oraz komentatorzy. Dowodem tego może być choćby zapis w memorandum dotyczący projektu onshore wind, Lava Ridge, który ma być „rzekomo sprzeczny z interesem publicznym i zawiera braki prawne”. Dokument wskazuje na możliwość wręcz wstrzymania inwestycji, bądź zawieszając ich przebieg w związku z postępowaniem sądowym. Działania szef Departamentu Zasobów Wewnętrznych USA mają przebiegać zgodnie z zasadami i z należytym uwzględnieniem „różnych istotnych czynników”, w tym potrzeby wspierania gospodarki energetycznej zdolnej do zaspokojenia rosnącego zapotrzebowania kraju na niezawodną energię, znaczenia życia morskiego, wpływu na prądy oceaniczne oraz kosztu energii dla Amerykanów, zwłaszcza tych, których najmniej na to stać i zapewnienia, że USA są w stanie utrzymać solidny przemysł rybołówstwa dla przyszłych pokoleń i zapewnić obywatelom tanią energię. Jak się okazuje, najbardziej na tym cierpi właśnie energetyka wiatrowa na morzu.

Z treścią memorandum można zapoznać się tutaj.

Firmy, które decydują się na kontynuację przedsięwzięć w morska i lądową energetykę wiatrową liczą się z opóźnieniami, niemniej wskazują na posiadane zabezpieczenia finansowe oraz stan realizacji projektów. Jako jednak często długoterminowe mogą spotkać się z rzucanymi kłodami pod nogi, jako że Donald Trump osobiście wyrażał „niechęć do wiatru”, jak i sprzyjanie konwencjonalnej energetyce, w tym wydobyciu ropy i gazu. W najgorszym razie oznacza to trudności do co najmniej końca 2028 roku i tego, kto zostanie wybrany jako 48. prezydent USA i czy będzie on w jakiejkolwiek formie kontynuował politykę swojego poprzednika.

Departament Energii USA jeszcze w 2024 roku wyznaczył harmonogram sprzedaży działek morskich, który ma trwać do co najmniej 2028 roku, wedle pierwotnych założeń administracji prezydenta Joe Bidena. Ogłoszenie memorandum administracji nowego prezydenta już teraz wydaje się zakłócać dotychczasowy przebieg rozwoju branży offshore wind w USA. W efekcie ogłoszenia zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich już w listopadzie ub. r. pierwsze firmy miały wstrzymywać swoje zaangażowanie w morską energetykę wiatrową, jak choćby francuski koncern energetyczny TotalEnergies. Mimo pesymizmu wielu komentujących temat, jeszcze w ubiegłym roku Amerykańskie Stowarzyszenie Czystej Energii (American Clean Power Association) wydało po ogłoszeniu wyników wyborów oświadczenie, stwierdzając że „różnorodne źródła energii są niezbędne dla bezpieczeństwa narodowego”, wskazując że ich rozwój postępował także pod rządami pierwszej administracji prezydenta Trumpa w latach 2016-2020.